Materiał promocyjny

Co warto wiedzieć o terapiach podskórnych, które w dobie pandemii stanowią bezpieczniejszą formę leczenia szpiczaka plazmocytowego

Szpiczak to nie wyrok
Źródło: Dzień Dobry TVN
Każdego roku blisko 2000 osób w Polsce dowiaduje się, że cierpi na szpiczaka plazmocytowego. Taka diagnoza stawiana jest zwykle u osób powyżej 60. roku życia, jednak zdarza się, że choroba dotyka także młodszych pacjentów. Nowotwór atakuje określone komórki wewnątrz kości, wywołując szereg poważnych objawów. Procedura jego leczenia została w ostatnich latach rozszerzona o nowe możliwości, wśród nich wyróżnia się terapia, polegająca na podawaniu leków podskórnie. 

Szpiczak plazmocytowy jest nowotworem wywodzącym się z układu chłonnego i choć jego rozwój wywołuje dotkliwe powikłania, które mogą znacząco utrudniać pacjentom codzienne funkcjonowanie, wciąż niewiele mówi się o tej chorobie. Wiele osób dowiaduje się o jej istnieniu dopiero w gabinecie lekarskim, stając przed obliczem trudnej diagnozy.

Szpiczak plazmocytowy – objawy i diagnostyka

Szpiczak plazmocytowy diagnozowany jest zwykle u osób po sześćdziesiątym roku życia. Zdarza się, że nowotwór atakuje także osoby młodsze. Każdego roku hematolodzy w naszym kraju wykrywają go u około 2 tysięcy nowych pacjentów. Proces diagnozowania choroby rozpoczyna się zwykle od badań krwi lub moczu. Jeśli w próbkach stwierdza się obecność paraprotein, lekarz podejmuje decyzję o badaniu szpiku kostnego.

Istotą szpiczaka plazmocytowego jest przemiana komórek plazmatycznych, stanowiących część układu odpornościowego. Zdrowe komórki wytwarzają cenne przeciwciała, wspierające odporność ludzkiego organizmu. Zmiany nowotworowe prowadzą do produkcji tylko jednego przeciwciała, zwanego przeciwciałem monoklonalnym. Jego obecność prowadzi do uszkodzenia narządów, a z czasem także do stopniowego wyparcia ze szpiku kostnego prawidłowych komórek.

Namnażanie się zgromadzonych w szpiku kostnym komórek szpiczakowych wywołuje szereg poważnych dolegliwości. Pacjenci zmagający się z tego rodzaju nowotworem muszą mierzyć się między innymi z niedokrwistością, nawracającymi infekcjami, bólem i złamaniami kości, uporczywym zmęczeniem oraz niewydolnością nerek.

Zobacz wideo: Pokaz tańca z ogniem przed białostockim szpitalem dla małych pacjentów onkologicznych

Pokaz tańca z ogniem przed białostockim szpitalem dla małych pacjentów onkologicznych
Pokaz tańca dla małych pacjentów onkologicznych
Źródło: TVN24/x-news

Leczenie szpiczaka plazmocytowego

Na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat hematolodzy uzyskali dostęp do udoskonalonych procedur, pozwalających poprawić jakość życia pacjentów cierpiących na szpiczaka plazmocytowego. Zaawansowane badania kliniczne pozwoliły opracować nowe leki, jak również innowacyjne metody ich podawania. Wdrożenie właściwej terapii powinna poprzedzać szczegółowa diagnostyka, określająca stopień zaawansowania choroby. Lekarz prowadzący ocenia rokowania na podstawie uzyskanego wywiadu medycznego, a następnie opracowuje indywidualny plan leczenia.

Poszczególne metody leczenia nowotworu wdrażane są pojedynczo lub na zasadzie łączenia kilku z nich. W Polsce najbardziej popularna wciąż pozostaje chemioterapia, jednak jej przebieg, a przede wszystkim skuteczność, uzależnione są od rodzaju wybranych leków i sposobu ich podawania. Najważniejsze kryteria, które decydują o wyborze schematu zalecanej chemioterapii, to wiek i stan ogólny pacjenta.

Obecnie stosowane schematy składają się z przynajmniej jednego nowego leku, dołącza się do nich także aktywne medykamenty sterydowe. Leki mogą być przyjmowane doustnie lub w formie wlewów dożylnych, jednak za jedną z najbardziej korzystnych dla pacjenta metod ich podania uznaje się terapię podskórną. Punktem zwrotnym w leczeniu szpiczaka plazmocytowego, obok przeprowadzonej w trybie ambulatoryjnym chemioterapii, okazało się również zastosowanie procedury autotransplantacji szpiku. Wykorzystywana jest ona u chorych, którzy nie ukończyli siedemdziesiątego roku życia i nie borykają się z ciężkimi schorzeniami dodatkowymi.

Terapia podskórna – szansa na poprawę jakości życia pacjentów

Podskórne podanie leku to ambulatoryjna forma terapii, zapewniająca pacjentom wymierne efekty leczenia, ale i bezpieczeństwo, które jest niezwykle istotne w przypadku obniżenia odporności, wywołanego zmianami nowotworowymi. Dzięki takiemu rozwiązaniu pacjent nie musi przebywać w szpitalu przez wiele godzin i narażać się tym samym na długotrwały kontakt z innymi chorymi, zmniejsza się zatem ryzyko infekcji bakteryjnej czy wirusowej. Ograniczenie ilości czasu spędzanego w placówce medycznej to istotne udogodnienie, zwłaszcza w obliczu globalnej pandemii koronawirusa.

Terapia podskórna niesie za sobą także inne korzyści. Procedura leczenia nie jest tak czasochłonna, jak tradycyjna chemioterapia. Zajmuje zaledwie kilka minut i odbywa się zazwyczaj wyłącznie pod kontrolą wzrokową zespołu pielęgniarskiego. Nie wymaga stałej obecności lekarzy i pielęgniarek, którzy w przypadku kroplówki dożylnej zobowiązani są regulować prędkość podania leku, jak również nieustannie monitorować parametry życiowe chorego. Co więcej, podawany w ten sposób lek jest przeważnie bardzo dobrze tolerowany przez pacjenta. W miejscu podania może pojawić się niewielkie zaczerwienienie, jednak chorzy decydujący się na ambulatoryjną formę terapii nie muszą mierzyć się z poważnymi skutkami ubocznymi, takimi jak silne reakcje alergiczne.

Podanie leku w ambulatorium zapewnia pacjentom hematoonkologicznym poczucie bezpieczeństwa, ale pozwala zaoszczędzić czas, który można spożytkować na inne aktywności. Krótka wizyta w wybranej placówce to rozwiązanie, które przekłada się na usprawnienie procedury leczenia, istotne zwłaszcza w sytuacji, gdy pacjent pozostaje czynny zawodowo. Podskórne podanie leku to wygodna, a zarazem skuteczna forma terapii, która pozwala znacząco poprawić jakość życia chorych.

Zobacz także:

Autor: Adrianna Kowalczyk

Materiał promocyjny
podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana