Cass Shin-Biegała wraz z mężem, Polakiem, porzucili dobrze zapowiadające się kariery w Hongkongu i przenieśli się na polską wieś. Jak mówią, to właśnie tutaj poczuli, czym jest prawdziwe szczęście. Poznajcie ich niesamowitą historię.
Z Hongkongu na polską wieś
Zamieszkaliśmy w Hong-Kongu, gdzie spędziliśmy 5 lat. Mieliśmy świetnie zapowiadające się i bardzo satysfakcjonujące kariery w jednym z najlepiej rozwiniętych miast na świecie. Mieszkaliśmy na wyspie podobnej do kurortu z widokiem na morze, ale moje serce podpowiadało mi, że w naturze jest więcej do odkrycia
Żyliśmy szybko i intensywnie na małej przestrzeni i czuliśmy, że potrzebujemy zmian, że chcemy nauczyć się czegoś nowego i doświadczyć czegoś nowego. Wybór padł na Polskę, na okolice Warszawy. Kupiliśmy siedlisko i zaczęliśmy je remontować.
Życie w siedlisku i budowa paru budynków tutaj, uczenie się od zera razem z Cass, to była niesamowita przygoda. Cass jest artystką. Jeśli zresztą spojrzymy na jej rodzinę – połowa zajmuje się budowlanką, a druga połowa to artyści. Cass zespala te dwie rzeczy
Odkąd zamieszkałam w Polsce, zwolniłam tempo, wyciszyłam się, bo mogę być sobą. Zdałam sobie sprawę z tego, kim naprawdę chcę być
Pasja - porozumiewanie się ze zwięrzetami poprzez fotografię
Gdy udaje mi się oddać na fotografii miłość i przywiązanie pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem, przypomina mi to o zwykłym szczęściu, jakie mamy w życiu
Komunikowanie się ze zwierzętami od zawsze było moim marzeniem
Gdy Cass mówi naszemu psu, żeby wrócił za 20 minut, on wraca za 20 minut. Dla mnie to jest niesamowite, jak ona to robi
Ludzie i zwierzęta mogą nawzajem uzdrawiać swoje serca, kiedy wiedzą, co o sobie myślą. To, co mogę zrobić, to pomóc ludziom i ich pupilom, stając się mostem między nimi