Najpierw uzależnienie, później rekord Guinnessa na trzeźwo i boso. Oto niesamowita historia Pawła

Paweł Durakiewicz przeszedł boso Półwysep Iberyjski i pokonał rekord Guinnessa
Poszedł boso i pobił rekord Guinnessa
Źródło: Dzień Dobry TVN
Paweł Durakiewicz pokonał wyboistą drogę - od osoby uzależnionej od alkoholu i zajmującej wysokie stanowisko dyrektorskie w korporacji do założyciela fundacji, mieszkańca Sycylii i rekordzisty Guinnessa w trasie przemierzonej boso. O swoim cierpieniu, wychodzeniu z uzależnienia i niezwykłym wyczynie opowiedział w Dzień Dobry TVN.

W szponach nałogu

Paweł Durakiewicz wpadł w nałóg mając zaledwie 13 lat. Alkohol tak bardzo wyniszczał jego organizm, że nawet nie będąc pod jego wpływem, nie potrafił się już normalnie wysławiać.

- Byłem na granicy, takiej granicy, gdzie mój mózg nie funkcjonował, gdzie jeszcze w jakiś sposób funkcjonowałem w świecie korporacyjnym, ale tylko dlatego, że potrafiłem działać mechanicznie - przyznał Paweł Durakiewicz.

Cierpiał fizycznie i psychicznie, dlatego, aby zakończyć swoje męki, postanowił się zapić. Przed śmiercią ocaliła go jednak myśl, że ma dwójkę małych dzieci, którym jest potrzebny. Pojechał więc do ośrodka leczenia uzależnień. Odwyk zakończył się sukcesem i od kilku lat Paweł jest trzeźwy.

Rekord Guinnessa na boso

Obecnie nasz gość mieszka na Sycylii i tam pomaga innym wyrwać się z uzależnienia od alkoholu. Prowadzi m.in. zajęcia oddechowe, medytację, jogę, wozi pacjentów na wycieczki, a także opiekuje się zwierzętami.

Założył także fundację, której celem jest wsparcie dzieci i młodzieży w walce z problemami zdrowia psychicznego. Aby zebrać środki na jej działalność, postanowił pobić rekord Guinnessa w marszu boso. Na miejsce podróży wybrał Półwysep Iberyjski.

- Pomyślałem, że zrobię coś co jest niestandardowe i wymaga wysiłku (...), żeby pokazać dzieciom, że zwykły człowiek może robić rzeczy niesamowite, jeżeli sobie zamarzy - stwierdził Paweł Durakiewicz.

W trakcie wędrówki największym wyzwaniem był dla niego asfalt.

- Wystartowałem 19 lipca 2023 r. i to był okres największych upałów w Hiszpanii (...) i temperatura asfaltu dochodziła do 80-90 st. C, więc zacząłem biec. Moje stopy były mocno oparzone i pokrwawione - powiedział nasz gość.

Dodał, że przez część podróży był traktowany przez mijane osoby jak bezdomny. - Ludzie dawali mi buty, czasami, jak leżałem na przystanku i odpoczywałem, to przynosili mi jedzenie. Policja mnie kilkanaście razy zatrzymywała, bo czasami, kiedy nie mogłem znaleźć drogi polnej, to poruszałem się asfaltem i tam jeździły samochody. Ludzie dzwonili na policję, że jakiś niebezpieczny typ biegnie poboczem i tak, byłem zatrzymywany. Mój plecak był przeszukiwany - powiedział Paweł.

Durakiewicz zakończył podróż 9 stycznia 2024 r. Pokonał 3409,75 km, ustanawiając nowy rekord Guinnessa. Czy ma w planach kolejne wyprawy? Tego dowiesz się z dalszej części rozmowy.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl

Skocz do sklepu TVN!
Skocz do sklepu TVN!

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. 

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości