Ofelia i jej muzyczna droga. "Czułam, że nie do końca się wpasowuję w jakieś ramy"
Muzyka towarzyszyła jej od najmłodszych lat. Już jako dziecko brała udział w konkursach i festiwalach, a także uczęszczała do szkoły muzycznej. W 2019 roku Iga Krefft przedstawiła się światu jako Ofelia. Wydała pierwszą płytę pt. "Ofelia" i ruszyła w wymarzoną podróż po dźwiękach swojej wrażliwości. Trzy lata później powstał drugi album, "Osiem", na którym zaprezentowała sześć postaci, sześć różnych historii. Jak mówi, w ten sposób chciała pokazać swoje alter ego i wszystkie odsłony, z jakimi się identyfikuje. Ten krążek miał być pewnego rodzaju autoterapią. Na pytanie, co poprzez te piosenki usłyszeć miał świat, a przede wszystkim sama Ofelia, odpowiada:
- Właśnie całe życie czułam, że nie do końca się wpasowuję w jakieś ramy. Ani nie jestem teraz ze wsi, ani nie jestem z Warszawy, ani nie jestem aktorką, ani nie jestem totalnie wokalistką, bo robię też inne rzeczy dookoła tego. Moja natura jest taka eklektyczna i taka też miała być ta płyta. I wiem, że dużo osób było w jakimś sensie rozczarowanych tą płytą, że ona jest inna niż ten pierwszy album. Jest mocno inna, ale taki był też mój zamysł – powiedziała Ofelia.
Jak przyznała artystka, zależało jej na tym, żeby krążek był utrzymany w klimatach 80'sowych, żeby była to zabawa elektronicznym popem.
- Dla mnie to było takie wymasowanie tej części mnie, która ma problem z tym, że jestem tyloma rzeczami naraz. Mam gdzieś taki głód i potrzebę ekspresji w różnych dziedzinach. Zresztą to też odbija się w moim prywatnym życiu. Ja zawsze lubię robić dużo rzeczy naraz i wchodzić w coś na maksa. Jedna rzecz nie wyklucza drugiej – powiedziała.
Ofelia o trudach bycia kobietą
Ofelia w swojej twórczości wyśpiewuje wolność, wolność bycia sobą. Jak przyznaje, jest to jej własny manifest, by akceptować wszystkie kolory, jakie posiada. Nie brakuje także wątków damsko-męskich, wszechobecnych stereotypów i porównań, narzucanych przez społeczeństwo. Co dla Ofelii jest najtrudniejsze w byciu kobietą?
- Pierwsza rzecz, która mi przyszła do głowy teraz to, że nie mogę być facetem. Strasznie mi się podobały rzeczy, które robią chłopaki. Podobały mi się pewne cechy męskie, które gdzieś obserwowałam. Imponowało mi to, bo sama tego nie mam. Ja na przykład jestem strasznym boidutkiem. Mimo że dosyć mocno romansuję ze sportami ekstremalnymi, to mega się boję. Ale najtrudniejsze dla mnie w takim procesie dorastania i budowania swojej świadomości kobiecej, który myślę, że dalej się dzieje, to jest takie poczucie sprawczości. Takiego spokoju, że nie muszę udowadniać mojej siły i mocy wszystkim dookoła i facetom też, szczególnie tym, z którymi pracuję. Teraz na szczęście pracuję z mężczyznami, którzy szanują mnie i gdzieś jest ten balans zachowany – powiedziała.
Artystka dodała także, że obecnie podchodzi do wszystkiego z dystansem. Ale 10 lat temu postanowiła nawet obciąć włosy po to, żeby móc się lepiej dogadywać z mężczyznami, żeby stanąć do rozmowy z nimi jak równy z równym. Teraz jej kluczem do sukcesu jest dystans i spokój.
Ofelia: "Chciałam was kochać a dostałam w kość"
W piosence "Bolesne Kości" Ofelia wciela się w postać Tymoteusza. Jak mówi, jej męskie alter ego, to głos z podstawówki, kiedy to prowadziła wojny z kolegami, a jej styl bycia nie zawsze był rozumiany. W singlu wokalistka wyśpiewuje także mocną treść: "chciałam was kochać, dostałam w kość". Co miała na myśli?
- Jak sobie o tym myślę, to jestem poruszona. To jest o moich sytuacjach szkolnych. Z dużą miłością podchodziłam zawsze do świata i do rzeczywistości. Teraz jestem niestety w takim momencie życia, że ta miłość zaczyna stawać się cynizmem, czego bardzo nie lubię w sobie i będę robić wszystko, żeby tak się nie działo. Gdzieś chyba taki mam teraz etap i moje doświadczenia mnie do tego zmusiły. Ale piosenka jest o tym, że jak byłam w systemach szkolnych z moimi rówieśnikami, to miałam dużo takiej ekscytacji i radości do otaczającego świata, a spotkałam się z kompletnym brakiem akceptacji tej mojej odmienności. Myślę, że to jest bardzo smutne, kiedy dostajemy taką odpowiedź na naszą miłość do otaczającego świata, nie? To jest życie ze złamanym sercem od wczesnego dzieciństwa. Teraz mam super przyjaciół i bliskich ludzi dookoła mnie, których mogę kochać i nie dostaję w kość, oni mi te kości masują i leczą, żeby się zagoiły – powiedziała.
Ofelia o dzieciństwie. "Musiałam zbudować sobie świat pełen nadziei, że kiedyś będę miała swoją rodzinę z wyboru"
Ofelia w swojej twórczości ("Samuraj") odniosła się także do kwestii samotności i wykluczenia z grupy rówieśniczej. Jak podkreśliła, nie z wyboru, a z konieczności podążała w dzieciństwie swoimi drogami, licząc na to, że kiedyś odnajdzie grupę ludzi, którzy staną się jej najbliżsi.
- Ja po prostu nie byłam zaproszona do tej grupy. To nawet nie z wyboru, tylko po prostu tak się stało, że musiałam się umieć odnaleźć w tej samotności i zbudować sobie swój świat pełen takiej nadziei, że kiedyś będzie taki moment, że będę miała tę swoją rodzinę z wyboru. Wydaje mi się, że gdzieś mój temperament i różne cechy osobowości, które mam, one pewnie się przyczyniły do tego, że nie do końca byłam akceptowana w tej grupie rówieśniczej. Ale też zauważyłam, że w późniejszych etapach mojego życia, jak zaczynałam już bardziej chcieć krakać tak jak wrony, to było łatwiej. I okazywało się, że jak chwilę pokraczę tak jak one, to może się wzajemnie do czegoś przekonamy i wtedy będziemy mogli razem iść pod prąd. Więc to też jest jakaś taka sztuka kompromisu, wydaje mi się, ale to jest jakaś taka dojrzałość i to przychodzi z wiekiem, że nie zawsze trzeba sztandarem afiszować wszystkich swoich poglądów i jakiegoś podejścia do całego świata, że pewne rzeczy można zachować dla siebie w środku, mając swoje poczucie własnej wartości i spokój - przyznała.
Ofelia: "Potrzebujemy innych ludzi do zdrowego funkcjonowania"
Jak wyśpiewuje Samanta z utworu "Ariwederczi", żeby kochać innych, najpierw musimy zaopiekować się sami sobą. Czy Ofelii udało się już odnaleźć wewnętrzny spokój?
- Chyba jestem na dobrej drodze do tego. Dużo razy spotkałam się z tym właśnie powiedzeniem, że najpierw musisz umieć być ze sobą. Zdałam sobie sprawę, że w moim życiu spędziłam tak dużo czasu sama ze sobą, że ja w ogóle nie mam z tym problemu. Wręcz teraz uważam na to, bo bardzo często mam taki odruch: "a dobra polecę sobie gdzieś sama na kilka dni, albo pojadę moim kamperem na dwa tygodnie gdzieś w Europę sama". Później mam takie: "nie, zaraz". Wiem, że będzie super, bo ja się super czuję ze sobą i mam super zabawę, ale wydaje mi się, że jesteśmy stadnymi zwierzętami i potrzebujemy odbijać się w innych ludziach. Potrzebujemy tych innych ludzi do zdrowego funkcjonowania - dodała.
Od pewnego czasu oczkiem w głowie artystki jest nieruchomość w lesie. Jak przyznaje, tam odnajduje ukojenie, ciszę i spokój. To także miejsce, gdzie chętnie zaprasza znajomych i przyjaciół.
- Bycie kobietą i posiadanie trochę ziemi i domku jest wyzwaniem. Koszenie trawy i tak dalej, mimo, że wychowywałam się na wsi i gdzieś nie jest mi to obce. Ale to jest super, że mam taką metę i to mi daje też duże poczucie bezpieczeństwa w takich skrajnych sytuacjach. Odkąd mam tę działkę, a mam ją dwa lata, po prostu sobie tam jadę, kiedy chcę i się odcinam od wszystkiego. Powiem szczerze, że przez to, że wysypiałam się w dzieciństwie na wsi, gdzie jest cicho, ciemno i jest spokój, to ten mój komfort, odpoczynek i sen, który mam teraz w lesie jest na innym poziomie. Od razu tam jakoś tak ląduję – przyznała.
Ofelia o planach na przyszłość. Gdzie chciałaby się zestarzeć?
Ofelia nie ukrywa, że kocha podróże, zwiedza świat i uwielbia ciepły klimat. Na pytanie, czy wiąże swoją przyszłość z Polską, czy może planuje kiedyś przeprowadzkę, odparła:
- Myślę, że będę dzielić moje życie na dwa miejsca i to jest chyba jakiś taki mój cel, bo liczę na to, że nasza sytuacja w Polsce będzie się mocno zmieniać i mam wrażenie, że w pewnych kwestiach to się już zaczęło dziać, co mnie bardzo cieszy. Chyba nie wyobrażam sobie tak totalnie zrezygnować z mojego domu, bo tu jest mój dom i to się nigdy nie zmieni. Jeżeli mogłabym na ten moment wybrać jakieś miejsce, gdzie mogłabym również żyć, to jeszcze do niedawna był to Paryż, ale teraz chyba czuję, że potrzebuję drugiego miejsca, które będzie trochę bardziej zielone i bardziej zbliżone do wody i do gór, więc zakładam, że byłaby to albo Hiszpania, albo Włochy. Zresztą we Włoszech mam nadzieję, że się zestarzeję kiedyś. Albo w Szwajcarii. Mam bardzo dużą miłość do Włoch, do Hiszpanii, a szczególnie do Teneryfy. Co roku spędzam tam dużo czasu i jest to mój ogromny przywilej, że mogę sobie na to pozwolić – powiedziała.
Ofelia zaprasza do swojego pokoju. Klimatyczny koncert już w maju
Obecnie artystka poświęca się pracy twórczej. Na swoim koncie ma już kilka duetów, jednak zaznacza, że nadeszła pora na solowe dzieła.
- Jesteśmy aktualnie w procesach twórczych. Nie próżnowałam przez te ostatnie półtora roku od wydania ósemki. Bardzo dużo pisałam i miałam wręcz problem, żeby wybrać, które numery finalnie chcemy zrobić w pierwszej kolejności. Pierwszy singiel jest w zasadzie gotowy. Zaczynamy pracę nad klipem i nad realizacją kolejnych utworów, które myślę, że będą bardzo miłą niespodzianką dla tych wszystkich, którzy tęsknili za Ofelią z pierwszego albumu. Najważniejszym wydarzeniem w kalendarzu jest koncert, 8 maja w klubie Jassmine w Warszawie – zdradziła.
Czego możemy się spodziewać? Artystka zapewnia, że niespodzianek nie zabraknie.
- Mamy wyjątkowe wydarzenie, które nazwałam "W moim pokoju". Przez to, że mój ostatni materiał powstawał głównie wieczorami w moim pokoju z gitarą i z pianinem, które nazwałam Bogusia, chciałam oddać klimat tych warunków. Będziemy grać dużo materiału premierowo, który jeszcze nie został nawet wydany. Jako że dawno tych koncertów nie było, to chciałam zrobić dla swoich słuchaczy taką niespodziankę i zajawić ten kierunek, w którym będziemy w najbliższym czasie szli, ale myślę, że to też nie będzie taki zwykły koncert. Chciałabym trochę przełamać taką konwencję stricte klubowych koncertów.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Muzyczna droga Julii Kamińskiej. Aktorka szykuje się do premiery pierwszego krążka. "Jestem zestresowana"
- Zespół Runforrest na scenie Dzień Dobry TVN. "Prezentują jeden z ciekawszych projektów młodego pokolenia"
- Rozen na scenie Dzień Dobry TVN wykonał wzruszający utwór. "To przede wszystkim historia o miłości"
Autor: Nastazja Bloch
Reporter: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN