Czy prywatny detektyw może pomóc w odnalezieniu psa? Tak wyglądały poszukiwania Mukiego

Czy detektyw pomoże znaleźć psa?
Prywatny detektyw pomoże znaleźć zaginionego psa
Źródło: Dzień Dobry TVN
Każdy, kto przeżył zaginięcie swojego pupila, wie, z jakim stresem wiążą się jego poszukiwania. Na własnej skórze przekonała się o tym Katarzyna Walas - bohaterka reportażu Bartka Dajnowskiego, która wynajęła prywatnego detektywa, by odnaleźć swojego psa Mukiego. Jak przebiegała akcja poszukiwawcza?
Artykuł w skrócie:
  • Mieszkanka Torunia, Katarzyna Walas, wynajęła prywatnego detektywa, by odnaleźć swojego psa Mukiego
  • W akcję poszukiwawczą zaangażowali się użytkownicy mediów społecznościowych
  • Detektyw Norbert Trelka zdradził, jakie działania zostały podjęte, by odnaleźć czworonoga

Tak wyglądały poszukiwania Mukiego. "Mieliśmy drony"

Jak zdradziła Katarzyna Walas, właścicielka Mukiego, jego zaginięcie odcisnęło piętno na wszystkich członkach rodziny. W poszukiwania czworonoga zaangażowano także internautów, którzy na bieżąco śledzili zamieszczane przez kobietę wpisy w mediach społecznościowych.

- Spałyśmy z mamą może po trzy godziny, bo reszta to było chodzenie po nocy. Pomagały nam również inne osoby, które też z nami chodziły. Moje stopy wyglądały tak, że myślałam, że już nie doprowadzę ich do ładu - przyznała Katarzyna Walas.

Park, w którym zaginął Muki, podzielono na kila stref - każda z osób szukających psa była odpowiedzialna za jedną z nich. Mimo tak dobrej organizacji, czworonoga nie udawało się jednak znaleźć, dlatego jego właścicielka podjęła decyzję o publikowaniu kolejnych wpisów.

- Ciężko było nam ogarnąć i media i chodzenie, więc wynajęłam firmę, która zajęła się tymi mediami społecznościowymi. Jej pracownicy dodawali posty na różne grupy i pilnowali odpowiedzi, bo nie każdy do nas dzwonił - wyjaśniła Katarzyna Walas.

W poszukiwaniach psa pomagał również specjalny sprzęt.

- Były zamontowane fotopułapki, mieliśmy też drony, które pomagały nam w szukaniu Mukiego - podkreśliła właścicielka czworonoga.

W sprawę Mukiego zaangażował się prywatny detektyw. Na czym polegały jego zadania?

Gdy podejmowane przez Katarzynę Walas działania przestały przynosić efekty, kobieta postanowiła wynająć prywatnego detektywa, Norberta Relkę. Jak podkreślił jednak mężczyzna, tego typu sprawy zdarzają się w jego zawodzie dość rzadko.

- Dużo osób będzie myśleć, że psi detektyw zajmuje się psami, a my zajmujemy się w większości sprawami kryminalnymi. Sprawy zaginionych psów mamy może 3-4 razy w roku - wyjaśnił.

Okazuje się jednak, że tego rodzaju wsparcie jest kosztownym przedsięwzięciem. Z czego wynika ta zależność?

- Sprzęt jest bardzo drogi, do tego dochodzą obserwacje, które mogą trwać 3-4 dni - podkreślił.

Na szczęście, po dziewięciu dniach poszukiwań, mężczyźnie udało się znaleźć Mukiego.

- Złapałem tego psa i w takich niewielkich, powolnych ruchach się do niego schyliłem. Moment złapania był szybki, zostały tylko małe ugryzienia - zdradził Norbert Trelka.

Choć historia ta doczekała się szczęśliwego zakończenia, Katarzyna Walas przyznała, że u jej psa pojawiły się różnego rodzaju problemy.

- Po tym wydarzeniu Muki ma problemy behawioralne. Boi się obcych - podsumowała.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz też na Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości