Latające auto. "Wiele osób będzie mogło skorzystać z niego, jak z podniebnej taksówki"

Ponad 40 lat temu Stefan Klein, jako młody chłopiec, wymyślił sobie latający samochód. Wtedy jeszcze nie wiedział, że sam go dla siebie skonstruuje. Czy zamierza rywalizować z dużymi liniami lotniczymi?

Marzenia o latającym samochodzie

Stefan Klein pochodzi z rodziny, w której budowało się samoloty. Najpierw zajmował się tym jego dziadek, a następnie ojciec. On także przejął po nich te zainteresowania. Poszedł jednak o krok dalej i postanowił skonstruować latające auto.

Chciałem połączyć samochód z samolotem, bo od czternastego roku życia jestem pilotem. Chciałem wykorzystać swoje doświadczenie. Wspierał mnie mój ojciec i brat

- wspomina Stefan.

Początek wzbijających się w niebo aut Kleina datuje się na rok 1989. Wtedy właśnie stworzył pojazd będący finalnym etapem projektu przygotowanego na zakończenie Akademii Sztuk Pięknych.

Prototyp został nazwany AeroMobil I. Rozpiętość jego skrzydeł wynosiła 2,5 m, a całkowita długość - 5 m. Na tym jednak Stefan nie zamierzał poprzestać.

AirCar - najnowsze dzieło

Tym razem cel był jasny: nowy projekt miał być połączeniem w pełni funkcjonalnego samochodu i takiego samego samolotu. Bez żadnych kompromisów. I tak powstało najnowsze dzieło Stefana Kleina - AirCar. Jak przyznał konstruktor, przy tworzeniu pojazdu głównym problem była transformacja.

Moją inspiracją, była metamorfoza, jaką przechodzi motyl

- opowiada twórca latającego samochodu.

Zależało nam, aby do tego nie był potrzebny zespół ekspertów, sześciu techników ze śrubokrętami i innymi narzędziami. Po prostu naciskasz przycisk i po dwu i pół minutach samochód zamienia się w pełnoprawny samolot. Żaden pilot z licencją, nie musi uczyć się nim latać. Robi się to dokładnie tak samo, jak w małym samolocie

- dodaje jego wspólnik, Anton Zajac.

Autem w przestworza

By się wznieść, pojazd potrzebuje czterystu metrów wolnej przestrzeni. Może przelecieć prawie tysiąc kilometrów. Najważniejsze jednak, że ma rozmiary zwykłego samochodu.

Możesz go trzymać w garażu. Wsiadasz do niego u siebie w domu, wyjeżdżasz z domu(…) i oszczędzasz pięćdziesiąt procent czasu, by dostać się na przykład z Krakowa do Warszawy. Oczywiście nie każdy będzie w stanie pozwolić sobie na kupno latającego samochodu. Ale wiele osób będzie mogło skorzystać z niego, jak z podniebnej taksówki, na relatywnie krótkim dystansie.(…) Nie zamierzamy rywalizować z dużymi liniami lotniczymi

- mówi Anton Zajac.

Zdaniem Stefana Kleina, latający samochód na pewno nie jest rozwiązaniem problemów, jakie stoją przed transportem.

Chcielibyśmy jednak otworzyć nową kategorię dla ludzi, którzy lubią przygody, prędkość i potrzebują szybko dostać się z punktu A do punktu B

- wyjaśnia konstruktor.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Zobacz też:

Kocha samoloty z okresu pierwszej wojny światowej. "Zbudowałam sobie taką maszynę"

Motoryzacyjne dzieło sztuki - poznajcie samochód M1R i jego zdolnego twórcę

Kombinezon odrzutowy pomoże ratować życie. "To coś pomiędzy samochodem z ratownikami a helikopterem"

Autor: Luiza Bebłot

Reporter: Michał Malinowski

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana