Śmierć Noi Pothoven. To nie była eutanazja. Tragiczna historia 17-latki z Holandii

Noa Pothoven poddała się eutanazji
Fot. @winnenofleren/ Instagram
Noa Pothoven zgłosiła się do kliniki eutanazji, nie informując o tym rodziców. Nastolatka nie otrzymała zgody na eutanazję. Siedemnastoletnia Holenderka zmarła 2 czerwca w swoim domu, ponieważ odmówiła przyjmowania płynów i pokarmu. Noa Pathoven zmagała się z traumą pourazową. Dziewczynka była molestowana, została zgwałcona w wieku 14 lat. Nastolatka wyjaśniła, że jej decyzja jest przemyślana.
  • Eutanazja w Holandii jest dozwolona dla dzieci powyżej 12 roku życia
    • Noa Pothoven pożegnała się na Instagramie
      • Noa Pothoven krytykowała biurokrację dotyczącą opieki psychiatrycznej w Holandii
        • Nastolatka napisała autobiografię o swoim dramacie
          • Watykan o doniesieniach nt. eutanazji Noa Pothoven: "Wielka porażka ludzkości"

            Noa Pothoven tłumaczyła, że jej decyzja jest przemyślana i nie jest wynikiem impulsu. Apelowała do przyjaciół, aby nie próbowali jej odwieść od decyzji.

            Noa Pothoven zmagała się z depresją i traumą po tym, jak w dzieciństwie została zgwałcona. W wyniku tragicznych przeżyć, Neo głodziła się, okaleczała oraz próbowała się zabić. Postanowiła wystąpić o zgodę na eutanazję. 31 maja napisała na swoim Instagramie:

            Przejdę od razu do sedna: w ciągu maksymalnie 10 dni umrę. Zakończę walkę po latach jej trwania. Od pewnego czasu nie jem i nie piję, a po wielu rozmowach i diagnozach uznano, że moje cierpienie jest nie do zniesienia. Jeszcze oddycham, ale już nie żyję

            We wtorek, 4 czerwca, świat obiegła informacja, że Noa Pothoven poddała się eutanazji. Okazało się, że doniesienia nie są zgodne z prawdą. Klinika do której zgłosiła się dziewczynka nie wyraziła zgody na procedurę.

            Eutanazja w Holandii

            W Holandii eutanazji mogą się poddać dzieci powyżej 12 roku życia. Lekarze muszą uznać, że ból pacjenta jest nie do zniesienia i nie można liczyć na poprawę stanu zdrowia. Za osoby przeżywające nieludzkie cierpienie uznaje się też osoby, które zmagają się z depresją.

            W Holandii, w 2017 roku, swoje życie poprzez eutanazję zdecydowało się zakończyć 6585 osób, co stanowi około 4,4% całkowitej liczby zarejestrowanych zgonów.

            >>> Zobacz: Jak rozmawiać z nastolatkiem

            Noa Pothoven napisała pożegnalny post

            Przed śmiercią Noa napisała na Instagramie pożegnalny post, w którym wyjaśniła powody swojej decyzji:

            "Po latach walk, przegranych batalii, jestem wykończona. Prawie nic nie jem, nie piję. Postanowiłam odejść, bo nie jestem w stanie dłużej tego znieść"

            Rodzina Noi szukała dla niej pomocy. Nastolatka uznawała, że Holandia nie dysponuje placówkami, w których młodzi ludzie, którzy borykają się z takimi problemami jak ona, mogliby otrzymać fachową pomoc psychologiczną. Noa Pothoven krytykowała biurokrację i listy oczekujących, na które trafiają dzieci i nastolatki, które wymagają natychmiastowej terapii.

            Noa Pothoven przed śmiercią wydała książkę

            Siedemnastoletnia Holenderka opisała swoją historię w książce "Winning or learning". W autobiografii nastolatka opisała swą walkę z depresją, anoreksją, ze stresem pourazowym i cierpieniem wywołanym molestowaniem i gwałtem w dzieciństwie.

            Mama 17-latki, powiedziała, że książka "Winning or learning" powinna stać się obowiązkową lekturą dla każdego pracownika socjalnego, sędziego i urzędnika – podała gazeta „Algemeen Dagblad”.

            Watykan nt. doniesień o Noa Pothoven

            "Wielką porażką ludzkości" nazwał Watykan eutanazję 17-letniej Holenderki, która poprosiła o nią, argumentując, że jako ofiara gwałtu w dzieciństwie cierpiała na depresję i anoreksję. Noa zmarła w niedzielę, otrzymawszy zgodę na śmierć z głodu i pragnienia.

            Wyjaśniono, że w Holandii o eutanazję można zwrócić się od 12. roku życia, otrzymując zgodę lekarza i rodziców. Noa Pothoven, podkreślają media, stoczyła batalię o możliwość poddania się eutanazji i tłumaczyła, że nie jest w stanie żyć po tym, co przeszła. Została zgwałcona trzy razy; w wieku 11 i 14 lat.

            Komentując wydarzenie w Holandii, Papieska Akademia Życia oświadczyła: "Śmierć Noi jest wielką porażką dla każdego społeczeństwa obywatelskiego i dla ludzkości".

            "Musimy zawsze potwierdzać pozytywne racje za życiem" - dodano w komentarzu.

            Z kolei w wypowiedzi dla agencji Ansa przewodniczący Akademii arcybiskup Vincenzo Paglia podkreślił, że to "szczególna porażka dla społeczeństwa europejskiego".

            Śmierć tej dziewczyny, zaledwie 17-latki, to dramatyczne wydarzenie wraz z całą jej osobistą historią, naznaczoną gorzko przez wykorzystywanie, anoreksję, depresję

            - dodał.

            Problem nie polega na tym, by szukać winy tego czy drugiego. W społeczeństwie europejskim już jest mało młodych ludzi, a tę garstkę jeszcze ono traci. Choć nie trafia to do mediów, dramatyczny jest fakt, że drugą przyczyną śmierci młodzieży w Europie jest samobójstwo. Dlatego - dodał - proszę o zryw odpowiedzialności wszystkich, nie wyłączając nikogo

            - stwierdził abp Paglia.

            Trzeba postawić sobie radykalne pytanie: czy budujemy Europę, która wręcz wyklucza młodzież ze swego horyzontu? To nie jest po prostu kwestia prawa; to przede wszystkim kwestia odnalezienia fundamentów społeczeństwa, które musi działać na rzecz tego, by budować życie, a nie wykonywać brudną robotę śmierci czy w niej pomagać

            - oświadczył włoski hierarcha.

            Oficjalny watykański portal Vatican News informację o eutanazji nastolatki zatytułował: "Społeczeństwo, które porzuca".

            >>> Zobacz też: Jak rozpoznać depresję 

            >>> Zobacz też: Michelle Casey nie żyje. Dziewczyna robiła sobie selfie w punkcie widokowym

            Żródło: politico.eu/PAP/Rzeczpospolita/Fakt/Do Rzeczy

            Zobacz film: Samobójstwa wśród dzieci i młodzieży – dlaczego do nich dochodzi? Źródło: Dzień Dobry TVN.

            Autor: Anna Kobyłka

            podziel się:

            Pozostałe wiadomości