Na scenie Theater an der Wien wystawiono operę Stanisława Moniuszki, "Halkę". Reżyserem wydarzenia jest Mariusz Treliński. Bilety na pięć spektakli zostały wyprzedane na długo przed premierą.
To bezprecedensowe wydarzenie - miasto Mozarta, Haydna i Beethovena zostało opanowane przez Moniuszkę. Po raz pierwszy w historii "Halka" trafiła do Wiednia pod strzechy Theater an der Wien, jednego z najlepszych domów operowych, w którym kiedyś mieszkał sam Ludwig van Beethoven.
Wystawienie "Halki" na wiedeńskiej scenie odbyło się dzięki dużemu zaangażowaniu światowej sławy polskiego śpiewaka – Piotra Beczały.
Prowadziłem rozmowy od wielu lat z różnymi szefami oper, dyrygentami. No i siedem lat temu odbyła się rozmowa z szefem Theater an der Wien i trochę żartem, trochę serio rzuciłem, że jak wystawią Moniuszkę, to podpisuję kontrakt jutro.
- zdradził tenor.
Dyrektor teatru, Roland Geyer przystał na tę propozycję, ale uzgadnianie terminów trwało aż cztery lata, ponieważ kalendarz śpiewaka jest zapełniony na kilka lat do przodu.
Za sterami tego wyjątkowego wydarzenia stanął najlepszy polski reżyser spektakli operowych, Mariusz Treliński. Wraz ze scenografem Borisem Kudličką postanowił przenieść "Halkę" w lata siedemdziesiąte XX wieku. Akcja opery rozgrywa się w zakopiańskim hotelu "Kasprowy", który był w ówczesnych czasach oddany do użytku przede wszystkim dla dewizowych gości. Proces wymyślania, jak "Halka" powinna wyglądać współcześnie trwał dwa lata.
Obsada "Halki"
W wiedeńskiej "Halce" występuje Piotr Beczała, który po raz pierwszy w swej karierze wciela się w rolę Jontka. Drugim wybitnym polskim śpiewakiem, którego można podziwiać w spektaklu operowym jest bas-baryton, Tomasz Konieczny. Na scenie partneruje im m.in. Natalia Kawałek (odtwórczyni roli Zofii).
Stanąć u boku Piotra Beczały, który jest numerem jeden na świecie, to jest dla mnie ogromny zaszczyt. Plus Tomasz Konieczny, który również robi niesamowitą karierę i jest bardzo znany w operowym świecie.
- powiedziała Natalia.
W rolę Halki wcieliła się natomiast Corinne Winters. Amerykańska śpiewaczka na naukę tekstu, który jest śpiewany po polsku poświęciła dwa miesiące.
W dniu premiery próżno było szukać wolnych miejsc na tysięcznej widowni.