Futsaliści ze wsi Wałdyki łączą sport z obowiązkami w gospodarstwie. "Nie powiedziałbym, że to praca"

Dzień Dobry TVN
Po wyczerpujących treningach i meczach sportowców powinien czekać już tylko relaks. Bracia Grubalscy, futsaliści ze wsi Wałdyki, odpoczywają na swój sposób. Czym zajmują się reprezentant Polski w piłce nożnej halowej i jego trener w wolnym czasie?

W wielu miejscowościach w Polsce znajdziemy hale przeznaczone do grania w halową piłkę nożną, czyli futsal. Ta we wsi Wałdyki jest o tyle wyjątkowa, że trenują na niej zdobywcy Pucharu Polski w tej właśnie dyscyplinie sportowej.

Futsal, czyli piłka nożna halowa

Drużyna KS Constract Lubawa ma ważny atut w składzie, braci Grubalskich , którzy żadnej pracy się nie boją. – Od 15 roku życia gram na hali – mówi futsalista Sebastian Grubalski i dodaje, że piłka nożna halowa, to nie jest bardzo popularna dyscyplina sportu. Dawid Grubalski, który jest trenerem futsalu, zapewnia jednak, że kto raz posmakuje gry w piłkę nożną na hali, niechętnie odchodzi do grania na trawie.

Historia braci Grubalskich

W przypadku braci Grubalskich fascynacja tym sportem zaczęła się od kopania piłki przed domem. Na systematyczne treningi rodzice musieli dowozić ich do miasta, co niełatwo było im pogodzić z pracą. Czas pokazał, że warto było zainwestować czas w rozwój sportowy braci. Sebastian Grubalski od trzech lat gra w reprezentacji Polski. Mama Sebastiana i Dawida, Renata Grubalska, wspomina poruszenie w rodzinie, gdy zadzwonił trener z propozycją, by Sebastian poleciał na turniej do Brazylii. Młody zawodnik musiał wtedy przygotować się do wyjazdu w dwie godziny.

O współpracy sportowej z bratem, który jest jego trenerem, Sebastian mówi, że od niego Dawid wymaga więcej niż od innych.

– Wiem, że na boisku mogę na niego liczyć i dzięki jego podaniu strzeliliśmy kluczową bramkę w finale Pucharu Polski na dwadzieścia sekund przed końcem – mówi Dawid Grubalski.

Futsal a życie na wsi

Bracia Grubalscy są rolnikami. Mają pod opieką stado 170 sztuk bydła. – To jest nasz świat, to jest nasza pasja –zapewnia Dawid. – Z takimi rzeczami człowiek się rodzi, to idzie z dziadka na ojca, z ojca na syna. Od dziecka jestem wychowywany przy cielaczkach. To z wiekem stało się codziennością, ale też pasją. Tego, co przy nich robię, nie nazwałbym pracą. Zawodowo jestem mega szczęśliwy.

Mama braci twierdzi, że sami zainteresowali się pracą w gospodarstwie. Są związani z ziemią i naturą. – Na pewno byśmy ich nie zmuszali do tego, by na siłę ktoś tu został – dodaje Jan Grubalski, ojciec Sebastiana i Dawida.

– Na boisku trzeba szybko podejmować decyzje, reagować na wydarzenia, ale też w odpowiednich momentach zachowywać wyrachowanie i spokój. W gospodarstwie jest podobnie – mówi Dawid.

– To jest moja przyszłość. Gdy wyjeżdżam rano w pole, te wschody słońca ta cisza wokół... To trzeba zobaczyć, poczuć i wtedy się to kocha – przekonuje Sebastian.

Zobacz także:

Ćwiczymy z polską Jane Fondą. Oto trenerka, do której ustawiały się kolejki kobiet

Długie dystanse na małym terenie. Edyta Kubiak i Tomasz Żak to mistrzowie skompresowanego biegania

Tamika ma 90 lat i jest instruktorką fitness. "Wielu ludzi na całym świecie starzeje się przedwcześnie"

Autor: Magdalena Zamkutowicz

Reporter: Natalia Górska

podziel się:

Pozostałe wiadomości