Gwiazdy serialu "Kryminalni" po 13 latach wspominają pracę na planie. "Biegały za nami tłumy fanów"

Kryminalni
TVN/Zygmunt Drużbicki
Aktorzy serialu "Kryminalni" mówią zgodnie, że udział w tej produkcji był dla nich wielką, piękną przygodą, do której wracają z sentymentem, bo otworzyła im nowe ścieżki zawodowej kariery. Na planie zawiązały się między nimi bliskie relacje, które trwają do dziś. W rozmowie z dziendobry.tvn.pl wspominają dawne czasy.

Serial "Kryminalni" był emitowany na antenie TVN od 18 września 2004 do 24 maja 2008 roku. Powstało osiem serii, a każda z nich cieszyła się ogromną popularnością i kilkumilionową oglądalnością. Widzowie z zapartym tchem śledzili losy policjantów z Wydziału Kryminalnego Komendy Stołecznej Policji.

"Kryminalni" - wspomnienia Marka Włodarczyka

Głównym bohaterem był podinspektor Adam Zawada, którego grał Marek Włodarczyk. Aktor po latach z sentymentem wspomina swój udział w produkcji.

- Wszystkich darzyłem ogromną sympatią, zarówno kolegów i koleżanki aktorów, jak i ekipę techniczną. Gdy myślę o tamtych czasach, to bardzo miło mi się robi na sercu. Może też dlatego, że jestem już trochę starszy, a to był dla mnie okres jeszcze pełen energii i zapału. Czasami jak spotkam się z Maćkiem Zakościelnym czy z Magdą Schejbal, to mówimy sobie, że szkoda, że tamta przygoda się skończyła - mówi w rozmowie z dziendobry.tvn.pl Włodarczyk.

Serialowymi kompanami Zawady byli młodzi podkomisarze: Marek Brodecki, w tej roli Maciej Zakościelny, a także Barbara Storosz, którą grała Magdalena Schejbal. Aktorzy byli wówczas na początku swoich karier.

- Wprowadzałem ich w życie zawodowe. Oni byli świeżo po szkole teatralnej, mieli trochę wybujałą fantazję odnośnie tego zawodu. Starałem się ich nieco sprowadzić na ziemię, że to nie wszystko się tak układa, jak by się chciało - zaznacza Marek Włodarczyk.

Choć od zakończenia emisji "Kryminalnych" minęło 13 lat, to aktor wciąż doskonale pamięta sensacyjne sceny pościgów, w których brał udział.

- Jeździliśmy z Maćkiem po mieście bez zabezpieczenia. Mieliśmy obstawę policyjną, ale gubiliśmy ją już na pierwszym skrzyżowaniu i później jeździliśmy samopas. Jak opowiadam moim kolegom z Niemiec, co tutaj się kiedyś działo, to dziwią się, że można nakręcić takie niemalże kaskaderskie sceny bez żadnej ochrony. Tam zamyka się całe ulice, u nas tego nie było - opowiada nam i zapewnia, że gdyby serial miał powrócić na antenę TVN, to znów z chęcią wcieliłby się w Adama Zawadę.

Maciej Zakościelny mówi o "Kryminalnych"

Maciej Zakościelny, tak samo jako Marek Włodarczyk, również z uśmiechem na twarzy wspomina czasy "Kryminalnych". Rola podkomisarza Marka Brodeckiego była dla niego przełomowa.

- Mam wyłącznie same pozytywne odczucia. To był wspaniały czas tuż po szkole teatralnej i pierwsza duża rola. Pamiętam, jak przed podjęciem decyzji o tak długoterminowym (na początku miało być pół roku) projekcie, reżyser Teatru Telewizji "Książę Nocy" Krzysztof Zaleski powiedział, że takie postaci jak policjant gra się bardzo wdzięcznie. I miał rację. Marek Brodecki to była bardzo miła przygoda - mówi nam Zakościelny.

Co odpowiada za fenomen serialu, który po ponad dekadzie wciąż jest wspominany i powtarzany w telewizji? - Myślę, że byliśmy dobrze obsadzeni, mimo młodego wieku, mówię tutaj o mnie i Magdzie. Wraz z naszym serialowym "tatą" tworzyliśmy zgrany team - podkreśla Maciej.

Serial zmienił życie Magdaleny Schejbal

Magdalena Schejbal trafiła do "Kryminalnych", gdy była na czwartym roku szkoły teatralnej. Połączenie studiów z przeprowadzką do stolicy, było dla niej dużym wyzwaniem. - Na potrzeby serialu produkcja ściągnęła mnie do Warszawy, bo mieszkałam wcześniej i studiowałam we Wrocławiu. Na szybko szukano mi mieszkania i zostałam rzucona na głęboką wodę, ale tak naprawdę do był początek pięknej przygody - opowiada aktorka w rozmowie z dziendobry.tvn.pl.

- Mieliśmy takie poczucie, że stajemy się dla siebie bliscy i jesteśmy jedną wielką rodziną. Nie ma co ukrywać, spędzaliśmy ze sobą codziennie po 12 godzin. Przez pierwsze dwa sezony nie mieliśmy właściwie ani wakacji, ani urlopów, bo tak wyglądał cykl produkcyjny. Byliśmy razem non stop. Do dziś pamiętam, jak jeździliśmy z Maćkiem i Markiem na zakupy, meblowaliśmy sobie nawzajem mieszkania, spędzaliśmy razem urodziny. Dzieliliśmy się ze sobą rozterkami, problemami, mogliśmy na sobie polegać. Dostaliśmy taki dar od losu - mówi nam aktorka.

Schejbal wspomina, że serial przyniósł aktorom wielką sławę i zainteresowanie mediów. - Wtedy na popularności zyskiwały tabloidy. Nagle jeździli za nami paparazzi, dziennikarze chcieli z nami rozmawiać. Mieliśmy poczucie, że jesteśmy naprawdę znani. Biegały za nami tłumy fanów i fanek, ale myślę, że za Maćkiem bardziej niż za mną. Po latach dostaję wiadomości od mężczyzn, że się kochali we mnie i darzyli mnie wielką sympatią - przyznaje.

Magdalena przyznaje, że do dziś otrzymuje pytania, czy nie czuje się nieco zaszufladkowana w roli Basi z "Kryminalnych". - Myślę sobie, że jeżeli aż tak bardzo zapadłam widzom w pamięć, bo kojarzą mnie z postacią z kultowego serialu, to mogę się tylko z tego cieszyć i być dumna, że tak to się wszystko potoczyło - podkreśla Schejbal.

"Kryminalni" Dorota Landowska

Dorota Landowska w "Kryminalnych" wcielała się w prokurator Dorotę Wiśniewską. - Długo zastanawiano się, kto powinien zagrać tę rolę. Było wiele kandydatek, dlatego bardzo się ucieszyłam, kiedy okazało się, że to ja wygrałam - wyznaje Landowska.

Od samego początku pracy na planie aktorka czuła się tam jak u siebie w domu. - Było mi bardzo dobrze. Spędziłam tam kilka lat i zawsze wracałam z ogromną radością. Ekipa się ze sobą bardzo zaprzyjaźniła i te kontakty między nami tak naprawdę nigdy się nie urwały. Z radością spotykam Magdę Schejbal czy Maćka Zakościelnego. Zawsze mamy sobie wiele do powiedzenia, nawet, jak się nie widzimy rok czy dwa. Myślę, że świetna obsada i dobre scenariusze były tajemnicą powodzenia tego serialu. Bardzo dobrze się ze sobą czuliśmy, żartowaliśmy, wygłupialiśmy się i spędzaliśmy razem czas nawet po pracy - podkreśla Dorota.

Jednym z reżyserów "Kryminalnych" był Patryk Vega. Landowska doskonale pamięta, jak się z nim pracowało.

- Ceniłam go za to, że potrafił zmienić wszystko na lepsze i mówił tak: "Słuchaj, ten monolog mi się nie podoba, bierz kartkę, długopis i ja ci podyktuję inna wersję". I tak na planie na gorąco dyktował mi tekst. Bardzo lubiłam taką pracę, bo wydawało mi się, że trening aktorski na tym polega, przyjmowanie wyzwań to też jest umiejętność i sztuka. Dobrze wspominam te spotkania z nim, jako niezwykle twórcze - mówi nam.

Po latach "Kryminalni" nadal zajmują szczególne miejsce w sercu Doroty Landowskiej. - Teraz, kiedy jest powtarzany w telewizji, to z przyjemnością się na nim zawieszam i wszystko sobie przypominam. Wtedy, kiedy na bieżąco odcinki były emitowane, nie mogłam ich oglądać, bo miałam małe dziecko, które jak tylko słyszało czołówkę, to zaczynało płakać. Moja córka stawiała opór i mówiła, że się boi. Ale obecnie, po tych kilkunastu latach, chętnie powracam i wspominam. Serial zapadł w pamięci widzom, którzy nieustannie mnie pytają: "No kiedy ciąg dalszy serialu? Czekamy!" - dodaje aktorka.

Zobacz wideo: Włodarczyk i Zakościelny - filmowy duet z serialu "Kryminalni"

Dzień Dobry TVN

Zobacz także:

Jak "Big Brother" zmienił polską telewizję? Andrzej Sołtysik: "Moja żona pisała o tym pracę magisterską"

Klaudia Szafrańska o solowym projekcie. "Wstydziłam się tego, że śpiewam delikatnie"

Izabela Janachowska o pierwszych wakacjach bez syna. "Wyjazd obarczony ciężarem"

Autor: Justyna Piąsta

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana