Uwaga! TVN: Opiekunki socjalne pozostawione bez środków ochrony

Uwaga! TVN: Obawa o życie swoje i podopiecznych. Opiekunki socjalne pozostawione bez środków ochrony
Firma opiekująca się starszymi i schorowanymi mieszkańcami Sosnowca nie wyposażała pracowników w maseczki ochronne i rękawiczki. Wielu seniorów w obawie o swoje zdrowie i życie było zmuszonych do rezygnacji z usług swoich opiekunów. Zobacz reportaż z programu Uwaga! TVN.

Grupa najwyższego ryzyka

Statystyki zachorowań i zgonów z powodu koronawirusa jasno wskazują, że seniorzy to grupa najwyższego ryzyka.

Jestem po udarze, potrzebuję pomocy. Każdy, kto wchodzi do mnie powinien mieć zabezpieczenie. Wnoszą do mnie wszystko z zewnątrz. To okropne, że nie mają nawet maseczki

- żali się jedna z podopiecznych sosnowieckiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

W związku z wysokim ryzykiem osoby powyżej 65. roku życia powinny być szczególnie zabezpieczone.

O maseczkach, czy żelach proszę zapomnieć. Same dokładamy do naszej pracy, zaopatrując się w sklepach. Z tego, co wiem, środków ochrony nie dostała żadna z nas pracownic

– mówi anonimowo pracownica firmy z Sosnowca.

Nie dostaliśmy maseczek ani rękawiczek ochronnych, już nie mówiąc o płynach dezynfekujących, czy środkach antybakteryjnych. Powiedziano nam, że musimy to kupować we własnym zakresie. Tygodniowo zarabiam jakieś 500 zł i z tej pensji mam jeszcze kupować środki ochrony

– potwierdza inna z pracownic.

Pracownice podkreślają, że wielokrotnie prosiły kierownictwo firmy o przydział środków zabezpieczających.

Być może w autobusie maseczka się przyda, ale tak idąc po drodze, czy do podopiecznych? Ja chodzę bez, nic się nie boję. Pani się z nimi nie całuje. Oni nie siedzą przy pani zazwyczaj

– usłyszała w odpowiedzi na prośbę jedna z pracownic.

Obawa przed chorobą

Pani Jowita robi zakupy, sprząta w mieszkaniach, a nawet pomaga w higienie swoim podopiecznym. Każdego dnia odwiedza kilkunastu potrzebujących.

Skoro dają tym paniom pracę powinni je zabezpieczyć. Mam osłabiony układ krążenia, każda bakteria to dla mnie jak wyrok

– mówi podopieczna MOPS.

Pani Jowita boi się nie tylko o swoje zdrowie, ale przede wszystkim, że mogłaby zarazić swoich podopiecznych.

Wielu z nich się mnie boi. Musieliśmy zawiesić dla nich pomoc. Jestem dla nich potencjalnym zagrożeniem, a jeszcze przychodzę bez zabezpieczeń. Oni dzwonią do MOPS czy sanepidu, ale ich apele pozostają bez odpowiedzi

– wyznaje.

Jak na skargi pracowników i podopiecznych zareagował MOPS w Sosnowcu?

MOPS w Sosnowcu to jednostka samorządowa. Nie możemy w świetle prawa zaopatrywać firm zewnętrznych w sprzęt. Jeżeli ta firma przekonuje, że to my powinniśmy kupić sprzęt, to tym samym namawia nas do łamania prawa

– komentuje Marek Kopczacki z MOPS w Sosnowcu i dodaje:

W umowie, którą mamy zawartą z tą firmą jest zaznaczone, że są zobowiązani zaopatrzyć pracowników w odzież roboczą i środki ochrony indywidualnej dostosowane do zakresu wykonywanych usług. Są też zobowiązani do szkolenia z zakresu BHP

MOPS w Sosnowcu zobowiązał firmę do rzetelnego świadczenia usług opiekuńczych i natychmiastowego wyposażenia pracowników w środki ochrony.

Podjęliśmy już kroki prawne wobec tej firmy. Sami zajęliśmy się zaopatrzeniem podopiecznych w maseczki ochronne. Jeśli chodzi o tę firmę będziemy wymuszać na niej odpowiednie podejście, jeśli sytuacja się nie poprawi, rozwiążemy z nimi umowę

– kończy Marek Kopczacki.

Po nagraniu reportażu pracownice dostały jedną maseczkę bawełnianą oraz jedną chirurgiczną, która mają dezynfekować spirytusem. Otrzymały też kilka par rękawiczek.

Zobacz też:

Autor: Luiza Bebłot

podziel się:

Pozostałe wiadomości