Mamo, czym jest wojna, czyli rozmowy o Ukrainie. "Wiadomości o tak strasznych rzeczach zawsze dotrą do dzieci"

smutne dziecko
Jak rozmawiać z dziećmi o wojnie?
Źródło: Stanislaw Pytel / Getty Images
Wojna nie jest już tylko słowem z zamierzchłej historii opowiadanej przez dziadków. Dzieje się tu i teraz. Przytłoczeni koszmarnymi wiadomościami zza wschodniej granicy nie możemy zapominać, że docierają one także do dzieci. Jak objaśniać im świat, nie pozostawiając traumy radziła Jolanta Zmarzlik z fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

Rozmowy o wojnie z dzieckiem

Przechodząc w czwartek 24 lutego ulicą Warszawy, słowo "Ukraina" można było usłyszeć odmieniane przez wszystkie przypadki. Młoda dziewczyna z telefonem, studenci wychodzący z Akademii Sztuk Pięknych, dwaj starsi panowie z gazetami w ręku. Jak Polska długa i szeroka, wszyscy mówili o tym, że we współczesnej Europie, z której jeszcze niedawno byliśmy tak dumni, doszło do bezprecedensowego aktu agresji. Wydarzyło się coś, co nigdy miało się nie powtórzyć.

Ukraina

Źródło: Dzień Dobry TVN
Wojna rozdzieliła ich z bliskimi
Wojna rozdzieliła ich z bliskimi
Tysiące uchodźców na granicy
Tysiące uchodźców na granicy
Ukraińska tożsamość a rosyjskie ambicje
Ukraińska tożsamość a rosyjskie ambicje
Atak Rosji na Ukrainę
Atak Rosji na Ukrainę
Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę
Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę

Od nowej rzeczywistości nie ma ucieczki. Normalnym też jest, że wiadomości docierają do najmłodszych.

- Wczoraj, gdy mój syn po powrocie ze szkoły zaczął zadawać mi pytania: mamo, czy ta wojna do nas dotrze? Co mam robić, gdy żołnierz wejdzie do naszego domu?, zamarłam - przyznaje Ewa. - Nie oswoiłam się jeszcze z myślą, że to, co widzimy w telewizji to prawda, jak więc wyjaśnić to dziecku? Serce krwawi na myśl, jak wiele matek w Ukrainie nie ma już czasu na to, by przemyśleć taką odpowiedź. Łapią dzieci za ręce i w popłochu uciekają do schronu czy stacji metra, by przeżyć albo uciekają z kraju. Nie spodziewałam się, że dowiedzą się w szkole. O ile starszy był spokojny, to mój 10-latek był naprawdę przerażony - dodaje.

- Dzieci boją się podobnie jak większość z nas - zaznacza psycholożka Jolanta Zmarzlik w TVN24. - To nie jest tak, że dzieci mają inne uczucia czy rozumienie tego świata. Rzeczy podstawowe - takie jak życie ludzkie, wojna, pokój - to dobra. Dzieci nie żyją w innym świecie, tylko żyją razem z nami.

Dzieci i wojna

W idealnym świecie nikt nie musi tłumaczyć dziecku, czym jest wojna. Ideały mają jednak to do siebie, że nie istnieją, czego najlepszym dowodem są ostatnie dni. Jak zatem opisać rzeczywistość, która nie nie mieści się w paradygmacie dziecięcego świata?

- To jest najtrudniejsze pytanie, jakie dostałam, występując w roli eksperta w różnych sprawach związanych z przemocą i zagrożeniem - nie ukrywa Jolanta Zmarzlik. - Zawsze gdzieś, mimo istniejącego zła, istnieje jakiś kawałek, który złem nie jest. Wojna jest złem totalnym w czystej postaci. Nie ma dobrej wojny. Nie ma też własnego pomysłu, jak się chronić i czuć w trakcie wojny. Nie myślę, że tak bardzo różnimy się od dzieci. Pojedynczy człowiek, rodzina, mała społeczność, nie jest w stanie zrobić czegoś mądrego w spawie wojny czy znaleźć pomysł na przeciwstawienie się takiemu złu. To, co powinniśmy zrobić, to przede wszystkim porozmawiać samemu ze sobą, przyznać się do swoich emocji i wyobrazić sobie, że te same emocje mają dzieci. To nie jest tak, że my mamy jakieś inne doświadczenie.

Współczesne pokolenie nie ma wypracowanych mechanizmów związanych z przeżywaniem wojny.

- Dzieci też znają wojnę z filmów i telewizji i mają o niej swoje wyobrażenie - wyjaśnia. - Dziecko żyje i swój słownik buduje z otaczającej je rzeczywistości. Ważne jest, żeby nie udawać przed dzieckiem, że to jakiś żart, kolejna gra komputerowa, że tego nie ma, nadmiernie izolować dzieci, bo wiadomości o tak strasznych rzeczach zawsze do dzieci dotrą. Trzeba być uczciwym i powiedzieć: "to jest wojna, wojna, która dzieje się niedaleko nas". A potem dowiedzieć się, czy dziecko ma pytania, jak się z tym czuje, czy ma jakieś pytania i czy są na nie odpowiedzi - wyjaśnia.

Psycholog Monika Kotlarek zaznacza, że istotne jest dopasowanie komunikatu do wieku pociechy.

- Dziecku w wieku żłobkowo-przedszkolnym lepiej nic nie mówić - uważa. Niewiele z tego zrozumie i nie ma sensu go straszyć. W przypadku starszego dziecka starajmy się dawkować i przekazywać tylko sprawdzone informacje. Dziecko nie musi wiedzieć, ilu jest rannych, czy ile osób zginęło. W mediach będą się pojawiać nieodpowiednie filmy i zdjęcia, zróbmy wszystko, aby dziecko ich nie zobaczyło. Postarajmy się wytłumaczyć dziecku co się stało. Możemy przedstawić rys historyczny, a także podkreślić, że to, co się wydarzyło jest bezprawne i należy to potępiać. Dostosujmy język do wieku danego dziecka. Starajmy się mówić spokojnie. Zapewnijmy je, że jeśli będzie chciało o tym porozmawiać, to zawsze może do nas przyjść - podsumowuje.

Więcej na temat bieżącej sytuacji w Ukrainie przeczytasz w serwisie TVN24.

Zobacz także:

Źródło zdjęcia głównego: Stanislaw Pytel / Getty Images

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana