PIMS - ten skrót powinien znać każdy rodzic. Choroba dotyka coraz więcej dzieci i rozwija się błyskawicznie

Chore dziecko
ArtistGNDphotography/GettyImages
Źródło: E+
Po świętach spodziewamy się zwiększonej zachorowalności na PIMS, czyli zespół pocovidowy u dzieci. Prosimy rodziców o czujność - powiedziała PAP Katarzyna Pokorna-Hryniszyn, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu. Apel do rodziców w mediach społecznościowych wystosowała także internautka Magda Bigaj. Czym jest PIMS i jak go wykryć?

Coraz więcej dzieci walczy z PIMS

Kiedy zdawało nam się, że przejście koronawirusa to najgorsze co może spotkać nas i naszych najbliższych, okazuje się, że to nie koniec. W mediach coraz głośniej mówi się o PIMS, czyli dziecięcym zespole pocovidowym. Choroba ta ujawnia się kilka tygodni po przebytym, także bezobjawowo, COVID-19. Dlaczego? Jest to reakcja immunologiczna organizmu. To, co powinno zaniepokoić rodziców to: wysoka gorączka, której nie da się zbić, zaczerwienione oczy, wysypka na dłoniach i stopach, osłabienie, a także objawy ze strony układu pokarmowego i odwodnienie. Co więcej, podczas przebiegu PIMS dochodzi także do zaburzeń kardiologicznych, niewydolności serca, oraz zmian w naczyniach wieńcowych.

Swoimi obserwacjami w mediach społecznościowych podzieliła się Magda Bigaj. Internautka zmieściła na Facebooku post i opisała, jak sytuacja wygląda obecnie w jednym z warszawskich szpitali. Tym samym zaapelowała do rodziców, aby byli czujni i rozważni.

- Przepraszam, że tak późno jestem u Was, ale dzisiaj cały dzień nam pimsy szaleją - wydyszała pielęgniarka, wpadając do naszej sali, żeby zmierzyć Jaśkowi temperaturę. Na moje uniesione nad maseczką brwi dodała: - No PIMSy. Dziecięce powikłanie pocovidowe. Poza Wami reszta oddziału na to leży - rozpoczęła swój wpis Magda Bigaj.

Z PIMSem, czyli dziecięcym wielonarządowym powikłaniem pocovidowym jest jak z covidem rok temu. Wiemy, że jest, ale jeszcze możemy mówić: znasz kogoś, kto to miał? Bo ja nie. Niestety przypadków jest coraz więcej, proporcjonalnie do liczby zachorowań na covid-19. Na naszym oddziale leżą dzieci w przeróżnym wieku. Za pół przeszkloną ścianą mam mamę z noworodkiem. Jest kilka niemowlaków, kilkoro dzieci na oko 1-3 lata i całkiem sporo dzieciaków z podstawówki. W różnym stanie. Większość ze stale monitorowaną saturacją, chłopiec w sali naprzeciw z wymiotami i reakcją układu pokarmowego. Różnorodność objawów w PIMSie tłumaczy jedno ze słów w nazwie WIELONARZĄDOWE

- czytamy dalej.

PIMS – kto jest narażony na powikłania

W dalszej części postu kobieta podzieliła się z rodzicami kilkoma ważnymi radami. Jak przyznała, pocovidowy zespół może dotknąć każdego dziecka, które miało kontakt z koronawirusem. To oznacza, że nawet maluch, który bezobjawowo przechodził COVID-19, kilka tygodni później może walczyć z przykrymi objawami. Kobieta dodała, że najczęściej PIMS pojawia się między 6. a 8. tygodniem po kontakcie dziecka z koronawirusem. To waśnie w tym czasie zaleca się więc szczególną czujność ze strony rodziców. Pierwszym alarmującym objawem jest gorączka.

- Ultrwaważne, aby w powyższym czasie od kontaktu czy przechorowania, z każdą gorączką natychmiast zgłaszać się do lekarza i mówić, że dziecko miało COVID lub kontakt z osobą zakażoną. Nikt Was nie zbije, że nie zrobiliście testów! Wy zaś wtedy nie zbijajcie gorączki w domu, nawet dużemu dziecku, bo: PIMS rozwija się bardzo szybko i w 3-5 dobie następuje krytyczne pogorszenie stanu, które może skutkować trwałym uszkodzeniem któregoś narządu. Ale zdiagnozowany szybko, może być skutecznie leczony; PIMS zawsze przebiega z gorączką. To dość istotne - wyjaśniła.

"Wszystkie te dzieci miały poważne objawy kardiologiczne". Przypadki zespołu pocovidowego w Poznaniu

Zobacz także:

Ile jeszcze potrwa walka z pandemią? "Odporność stadna w przypadku koronawirusa może być iluzoryczna"

Test antygenowy na koronawirusa - co to jest? Jak działa?

Koronawirus w Polsce. Rekordowa liczba zakażeń

Autor: Nastazja Bloch

Źródło zdjęcia głównego: E+

podziel się:

Pozostałe wiadomości