Fabryka papierosów w Bangladeszu
Marzena Figiel-Strzała, przemierzając świat, na swojej drodze spotkała niezwykłych bohaterów - dzieci, których historię trzeba opowiedzieć. Dzieciństwo w różnych miejscach na świecie może być pełne zabawy, ale i pracy. Pełne radości, ale i wyzwań. Jak wygląda życie najmłodszych w Bangladeszu? W jednym z odcinków reporterka poruszyła temat dzieci pracujących nielegalnie w fabrykach ubrań w Dace. Większość młodych pracowników opowiadała wówczas, że pochodzą ze stanu Rangpur, który słynie z produkcji tytoniu.
W bengalskich fabrykach produkujących papierosy oficjalnie pracuje 70 tysięcy osób. Nieoficjalnie jednak aż 400 tysięcy. Skąd ta duża rozbieżność i kto kryje się za tymi statystykami? Sprawdziła to Marzena, która na początek odwiedziłam fabrykę, w której suszy się liście tytoniu. W pomieszczeniach unosił się tytoniowy pył, co skutecznie utrudniało oddychanie. Ponadto, co chwilę do zakładu przyjeżdżały kolejne dostawy, a tytoń do papierosów pakowany był przez kobiety i dzieci, bez maseczek ochronnych czy rękawiczek.
Według danych opublikowanych przez "Bangladesh Post", okolice miejscowości Haragach są największym obszarem produkcji papierosów i generują przychody dla kraju w wysokości 2 milionów dolarów rocznie.
- Mam na imię Musamud, mam 10 lat. Chodzę do szkoły dwa razy w tygodniu. Pozostałe dni pracuję, skręcając papierosy. Marzę o tym, żeby w przyszłości zostać lekarzem – powiedział jeden z chłopców.
Ta sytuacja trwa już od 50 lat. Dzieci zamiast do szkół, chodzą do pracy, by przynosić do domu pieniądze. Dziennie zarabiają 40 taka, czyli 1,50 zł.
Sytuacja najmłodszych w Bangladeszu
Dzieci, które pracują w fabrykach ubrań i butów w Bangladeszu najczęściej tłumaczą, że uciekają od mało płatnej pracy wśród tytoniowego pyłu. Ruszają więc do stolicy w nadziei, ze znajdą lepsze zatrudnienie. Niestety w żadnej fabryce warunki pracy i wynagrodzenie nie są zgodne ze standardami. Jak przyznaje Marzena, film nie jest w stanie oddać smrodu i pyłu, który panował w wielkich halach. Setki ludzi i dzieci pracujący na podłodze, jedna toaleta na wszystkie piętra.
- Setki dzieci w upale, w gorącym sezonie bez żadnych nakryć głowy przekładały liście tytoniu, żeby je wysuszyć. Papierosy to jest tani produkt. W tym rejonie jest zakaz sprzedawania papierosów innych firm. Zmuszają ludzi uzależnionych od kupowania tylko od nich. Każdy papieros jest oznaczony, skąd pochodzi – powiedziała reporterka.
To, co przeraża najbardziej to fakt, że 5-letnie dzieci są ekspertami w skręceniu papierosów. Ponadto fabryki, które są kontrolowane przez organizacje przeciwdziałające pracy dzieci, zatrudniają maluchy nie w swoich oficjalnych halach, ale zlecają pracę wykonaną metodą chałupniczą.
- Pracodawcy zlecają podwykonawstwo, żeby dzieci pracowały w domu. Dzieci robią wszystko bardzo szybko i dokładnie, bo mają małe, zwinne palce. Ta sytuacja trwa od kilkudziesięciu lat. Bangladesz jest potwornie zaludnionym krajem. Ludzie szukają jakiejkolwiek pracy, żeby przeżyć. Ci ludzie są w szponach uzależnieni od pracodawcy. Pracują cały czas zeny nie stracić dachu nad głową – powiedziała Marzena.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Dzieci o zmianach w polskiej szkole: "Gdzie jest miejsce na życie?". Odpowiada ministra Barbara Nowacka
- Jajko i bambik, czyli jak zrozumieć język dzieci? "Warto poszukać źródła"
- Po telewizyjnym reportażu chory Piotruś znalazł nowy dom. "To jest dzieciak, który daje miłość za miłość"
Autor: Nastazja Bloch
Reporter: Marzena Figiel-Strzała
Źródło zdjęcia głównego: Michał Woźniak/East News