Zalew Wiślany. Dwie nastolatki pływające na windsurfingowych porwał wiatr. Świadkiem sytuacji był dziadek, który natychmiast ruszył na pomoc. Do akcji dołączyli policyjni wodniacy z Krynicy Morskiej.
Nastolatki porwane przez wiatr
Dla tej rodziny wypoczynek nad Zalewem Wiślanym zakończył się niebezpiecznie. Podczas gdy dziadek obserwował z lądu swoje wnuczki, te pływały w wodzie na deskach windsurfingowych. W pewnym momencie wiatr porwał nastolatki. Jak przekazuje oficer prasowa nowodworskiej policji młodsza aspirant Karolina Figiel, dziewczyny były oddalone od brzegu o około 400 metrów.
- 18-latka wraz z 12-latką pływały na deskach windsurfingowych i w pewnym momencie porwał je silny wiatr w głąb Zalewu Wiślanego, uniemożliwiając powrót do brzegu - poinformowała policjantka.
Dziadek ruszył na pomoc. Do akcji dołączyli policyjni wodniacy
Niebezpieczną sytuację dostrzegł 63-letni mężczyzna. Dziadek dziewczynek chwycił za deskę i ruszył na pomoc. Próbował dopłynąć do nastolatek. Chwilę później do akcji dołączyli policyjni wodniacy, którzy patrolowali zbiornik wodny. Wciągnęli na pokład trzy osoby i bezpiecznie eskortowali na brzeg.
Więcej przeczytasz na tvn24.pl
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- O włos od tragedii. Nieprzytomny 7-latek dryfował w wodzie
- Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ostrzega i apeluje. "Nie trać czujności i pamiętaj o swoim bezpieczeństwie"
- Ratownik upomniał jednego z turystów. "Dwukrotnie napluł mi w twarz. Uderzył mnie"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: izhairguns/GettyImages