Paweł Domagała rusza ze stand-upem
Paweł Domagała swoje możliwości komediowe pokazywał głównie w filmie i teatrze, choć można go było zobaczyć również w niezależnych kabaretach aktorskich, jak "Kabaret na Koniec Świata" i "Teatrzyk Gędźba". Do tego pisze, komponuje, śpiewa i na tym wcale nie zamierza poprzestać. Jakiś czas temu zapowiedział metamorfozę i nowy projekt. Jak obiecał, tak zrobił. Po długich blond włosach nie zostało śladu, a już w tym roku artysta rusza z debiutanckim programem stand-upowym "Zresztą nieważne".
Jak przyznał, stand-up to forma, którą podziwia od lat, bo pozwala na radykalne żarty i najbardziej bezpośredni kontakt z publicznością.
- Pamiętam, że jak zaczynałem z muzyką, to organizator naszej trasy mnie namawiał, żebym nie szedł w muzykę, bo to się nie sprzeda, lecz robił stand-up. Wtedy nie chciałem, ale teraz po 40-stce stwierdziłem, że okej. Uważam, że z tych rzeczy, które robię, jest to najtrudniejsza forma. Wszystko sobie napisałem. W teatrze jest się wizją reżysera, muzyka jest najbardziej emocjonalnym medium i trafia prosto w serce, a tutaj jest dużo intelektualnej pracy. Trzeba sobie poczytać, zdecydować się na konwencję. 14 marca będę miał premierę. Dla mnie to jest mega ciekawe, jak ludzie to przyjmą, jakie są ich oczekiwania wobec mnie, mają już wyrobiony pewien obraz mnie i teraz ja go będę burzyć – powiedział.
Artysta wyznaje także zasadę, że trzeba realizować w życiu projekty, których się boimy, które są wyjściem ze strefy komfortu. To one bowiem najbardziej nas rozwijają, dają kopa do działania oraz dużą satysfakcję.
Paweł Domagała zapowiada nową płytę
To nie koniec niespodzianek. Wszyscy fani twórczości wokalnej Pawła mają powody do radości. Artysta 8 marca, w Dzień Kobiet wypuścił nowy singiel "Za późno". To pierwszy utwór zapowiadający nadchodzącą płytę "Hotelowe piosenki".
- "Za późno" napisałem, widząc rozstania par, które miały wszystko - miłość, przyjaźń i zrozumienie. W takich sytuacjach zawsze zastanawiam się, czy nie za szybko zrezygnowali, czy ten związek można było jeszcze uratować. Dla bohaterów piosenki może jest już za późno, ale może nie jest za późno dla słuchaczy? Będę bardzo szczęśliwy, jeśli ktoś pod wpływem "Za późno" spróbuje walczyć do samego końca – stwierdził Paweł Domagała.
Tym samym artysta pragnie przekazać swoim słuchaczom, że w świecie, w którym każdy mówi nam, aby skupiać się tylko na sobie, warto zobaczyć także drugą osobę. To właśnie relacje takie jak przyjaźń czy miłość uskrzydlają nas i dają poczucie bezpieczeństwa, spokoju i spełnienia.
- Co, jeśli czasami trzeba zrezygnować z części siebie dla czegoś większego? Mówi się, że nie możesz pokochać kogoś, jeżeli najpierw nie pokochasz siebie. Pewnie to prawda, ale może ta zasada działa też na odwrót - nie jestem w stanie pokochać siebie, jeżeli nie pokocham drugiej osoby? Nad tym wszystkim się właśnie zastanawiałem, pisząc "Za późno". Ci, którzy mnie znają pewnie wiedzą, że nie mam w sobie nic z aktywisty, zazwyczaj nie biję się o "wielkie" sprawy, którymi żyje świat. Nie do końca ufam intencjom, często nie jest to walka o sprawę, ale o własne ambicje, ego czy dumę. Jeżeli jest jednak coś, o co warto walczyć do samego końca, do ostatnich sił, to bez wątpienia są to miłość, relacja z drugim człowiekiem, przyjaźń – dodał Paweł.
Jak wiemy, artysta lubi wzruszać swoją twórczością. Nie inaczej było w tym przypadku. Oprócz chwytającego za serce tekstu i pięknej melodii powstał także teledysk. Przedstawia on życie bohaterów na różnych etapach związku. Występują Kamila Kuboth-Schuchardt, Mateusz Król i pies Bazyl. Za reżyserię odpowiada Zuzanna Grabowska.
Nam Paweł zdradził także, kiedy możemy spodziewać się nowego wydawnictwa.
- To będzie nowa płyta, która wyjdzie wiosną przyszłego roku. Ale to nie tak, że będziemy tyle czekać, bo co miesiąc, co półtora będziemy wrzucać nowe single. To są piosenki, które napisałem w hotelach. Stąd tytuł. Zawsze brałem gitarę do pokoju i tam komponowałem. Wszystkie piosenki powstały więc w różnych miejscach Polski – zdradził.
Paweł Domagała zaśpiewał z Anitą Lipnicką
Obok tego duetu nie da się przejść obojętnie. Wrażliwość tych artystów rozdziera serce na kawałki. Jeśli jeszcze nie słyszeliście utworu "Nic za złe" Anity Lipnickiej i Pawła Domagały, radzimy nadrobić zaległości. Ballada pochodzi z nowej płyty wokalistki "Śnienie". Jest jedynym, ale jakże wyjątkowym duetem. Co skłoniło wokalistów do połączenia sił? Sama twórczyni przyznała, że od początku w piosence tej słyszała Pawła. Jego głos, przekazywanie emocji, tego nie da się podrobić.
Paweł zaś nie za często zgadza się na duety. Na pytanie, co skłoniło go do przyjęcia propozycji, wyjaśnił:
- Rzeczywiście, w duetach raczej nie śpiewam, chociaż miałem, już miałem duet z KęKę i z Kasią Sienkiewicz. Jak Anita odezwała się do mnie, no to to jest Anita Lipnicka, z kimś takim robić duet to jest sama przyjemność. Najpierw przeczytałem tekst, który mi się bardzo spodobał, a potem jeszcze wysłała mi demo. Przepiękny jest ten utwór, bardzo wzruszający, bardzo mnie wzruszył i cieszę się, że mogłem być częścią tej wspaniałej płyty Anity – powiedział.
Paweł Domagała – dzieciństwo, pierwsze kroki w branży i spełnianie marzeń
Paweł wielokrotnie opowiadał w wywiadach, jak wyglądała jego przygoda z aktorstwem. Jeszcze mieszkając w Radomiu, zgłosił się do kółka teatralnego. Nie przyjęli go, więc postanowił iść dalej – do profesjonalnego teatru. Szlify zdobywał w Teatrze Powszechnym im. Jana Kochanowskiego w Radomiu. Tam zagrał jedną ze swoich pierwszych ról - postać Ignasia w spektaklu "Trans-Atlantyk" w reżyserii Krzysztofa Galosa. Na pytanie, czy pierwsze niepowodzenia nie zniechęciły go do zawodu, stwierdził: "Taką mam konstrukcję psychiczną, że naprawdę się nie przejmuję porażkami. [...] Nie jest tak w życiu, że zawsze wygrywamy. W ogóle ostatnio myślałem, że to bardzo niebezpieczne, gdy cały czas wszystko ci idzie, gdy nie masz żadnych błędów. Jesteś już wtedy na takiej pozycji, że ludzie na ciebie obojętnieją, bo uważają, że co on nie zrobi jest dobre (…) Pamiętam, że na mnie to zrobiło wrażenie, jak Jack Black powiedział, że na 80 castingów wygrywa jeden. Tak to wygląda".
Od najmłodszych lat w życiu Pawła obecna była także muzyka. Już w podstawówce złapał za gitarę i tworzył pierwsze single.
- Pierwszy utwór, który napisałem, to musiała być jakaś druga klasa podstawówki albo trzecia. Zaraz jak dostałem gitarę na komunię. Wcześniej miałem taką skręcaną, taką ruską z bazaru. Potem dużo pisałem w liceum. Nawet kilka numerów z czasów licealnych pojawiło się na pierwszej płycie "Opowiem Ci o mnie" – zdradził.
W 2007 roku, po ukończeniu Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie, Paweł Domagała szybko przekonał się, że propozycje ról nie spływają do aktorów z dnia na dzień. Często są to długie miesiące oczekiwań na szansę i swoje 5 minut. Na pytanie, czy kiedyś żałował, że wybrał te branże, odpowiedział przecząco.
- Zawsze dążyłem do tego, żeby być na swoim, żeby być niezależnym od gustów, od korporacji, od tego, co kto o tobie myśli. Żeby jakby samemu sobie kreować to życie. Na końcu jest Paweł Domagała i ludzi potem nie interesuje, czy ktoś mi kazał to mówić, czy tak miałem w umowie, tylko wszystko idzie na mnie. W pewnym momencie się pojawił we mnie taki bunt, że nie brałem takich rzeczy. Robię to, co chcę i biorę za to odpowiedzialność. To było coś, co mnie zawsze ciągnęło – wyjaśnił.
Paweł Domagała o relacjach rodzinnych
Paweł robi wiele rzeczy i każda działalność sprawia mu ogromną przyjemność, jest jego pasją. Z jednej strony to ogromny dar, bo robi to co kocha, z drugiej zagrożenie, bowiem w takich sytuacjach ciężko znaleźć czas na odpoczynek. Artysta podkreślił jednak, że najważniejsza jest dla niego rodzina – żona Zuza, dwie córki oraz pies o imieniu Absurd.
- Jak się wkręcam w muzykę, to totalnie. Jak w stand-up, to totalnie. Uwielbiam to i nie czuję zmęczenia, ale mimo wszystko to nie jest dla mnie najważniejsze. Najważniejsze jest rodzina. I dzięki temu mam taki imperatyw, że bardziej mnie ciągnie do nich, żeby z nimi spędzać czas - zdradził.
Paweł z Zuzą poznał się już na studiach. Przyjaźń zamieniła się w uczucie, a para od lat tworzy udany związek. Czego nauczył się od żony?
- Na pewno jestem mniej radykalny, mniej złośliwy, nie oceniam ludzi, w ogóle tego się już oduczyłem. Mam taką naturę, że lubię iść na zwarcie. Nauczyłem się już tego, kiedy odpuszczać. Ale rzeczywiście lubiłem chodzić na zwarcie, jak ktoś mi zaszedł za skórę, a nie zawsze trzeba i warto. I artystycznie dużo się nauczyłem, pokazała mi dużo subtelności. Nauczyła mnie też podróżować. W ogóle jestem lepszym człowiekiem – dodał.
Życie Pawła zmieniło się także po narodzinach dzieci. W 2012 roku na świat przyszła Hanna, a w 2018 roku Barbara. Jak aktor odnalazł się w roli taty?
- To jest pewien rodzaj miłości i wydaje mi się, że można doświadczyć takiej miłości, nie mając nawet dzieci, ale to trzeba być świętym. Myślę, że bardzo mało jest takich osób. Jak już masz to dziecko, to nagle ona się pojawia. Nie chce nic w zamian, po prostu sprawia ci radość. To jest taki rodzaj bezinteresownej miłości, która zrobi z ciebie lepszego człowieka. Tak to rozumiem – wyjaśnił.
Paweł Domagała zdradził także, że do ojcostwa ma podejście racjonalne. Lubi rozpieszczać swoje córki, ale także stawia im jasne granice.
- Wychodzę z założenia, że trzeba stawiać dziecku granie dla jego bezpieczeństwa, żeby nie zrzucać na niego odpowiedzialności za jego wychowanie. Wobec czego czasem się wkurzam i każę sprzątać pokój – powiedział.
Paweł Domagała – gdzie go spotkamy?
Wszyscy fani Pawła już 15 marca będą mogli obejrzeć go na wielkim ekranie. W kinach pojawi się bowiem film "Za duży na bajki 2", gdzie aktor wciela się w rolę Piotra. W tym samym miesiącu artystę będziemy mogli spotkać także na żywo w Och Teatrze.
- Zagram w spektaklu "Ożenek", w reżyserii Janusza Gajosa, co też jest dla mnie takim spełnieniem zawodowych marzeń, że zagrałem w debiucie reżyserskim Janusza Gajosa. Dla mnie to jest naprawdę duża rzecz, jeżeli chodzi o aktorstwo. Będą też koncerty. Wszystkie daty i miasta są podane na stronie. Jeszcze od 14 marca "Zresztą nieważne tour" ze stand-upem. I gramy do końca czerwca – powiedział.
Paweł Domagała zapowiedział także, że wraz z nadejściem nowego albumu, wyjedzie w wyjątkową, dużą trasę koncertową.
- To będzie chyba największa z naszych dotychczasowych tras. Co ciekawe, już się przygotowujemy. To jest też takie moje marzenie, żeby ta trasa tak wyglądała, jak mam nadzieję, że będzie wyglądała. Będzie nowa muzyka, ale też nowe rozwiązania. Ci, co mnie znają, to wiedzą, że tam nie będzie piórek, bo ja nie lubię koncertów show. U nas absolutnie, jak ktoś się będzie spodziewał, że będę tańczył, będą sztuczne ognie i te wszystkie rzeczy, to nie, ale będzie taki podział fajny, który mam nadzieję, że wyjdzie. Widziałem coś takiego w Stanach na pewnych koncertach - wyjaśnił.
Mimo że Paweł planuje kolejne projekty, to już czuje się spełniony.
- Na ten etapie, na którym jestem, tak, jestem spełniony, ale jakbym się zatrzymał na nim, to myślę, że nie – podsumował.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Kasia Moś w pierwszym wywiadzie z tatą. Jak im się współpracuje? "Najbardziej ujmujące było pierwsze zetknięcie na scenie"
- Igor Herbut pomaga młodym artystom. "Wierzę w mniej, ale wiem więcej"
- Sara James tańczy z Heidi Klum. "Ciągle zaskakujesz"
Autor: Nastazja Bloch
Reporter: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN