Ubezpieczony samochód, stłuczka i długa walka o swoje. Do programu Uwaga! TVN zgłosili się poszkodowani, którym z OC sprawcy trudno wyegzekwować należności.
Pan Aleksander był uczestnikiem zdarzenia drogowego, w którym jego auto dość poważnie ucierpiało.
- Jechałem prosto na skrzyżowaniu i wyjechał mi jakiś kierowca. Nie chciałem zrobić mu krzywdy i odbiłem w bok, w inne auto. Sprawcą zdarzenia okazał się starszy pan – opowiada mężczyzna. I dodaje: - Cud, że nic mi się nie stało, ale nie mam auta.
Sprawca się przyznał, a samochody były ubezpieczone. Jednak historia nie zakończyła się po myśli pana Aleksandra.
- Wartość naprawy Euroins wyznaczył na 30 tys. zł, a zapłacili mi 9 tys. – mówi mężczyzna.
Uwaga TVN. Skarżą się na brak kontaktu z towarzystwem ubezpieczeniowym
Kolejny nasz bohater, pan Łukasz, jest ekspertem ds. likwidacji szkód.
- Zgłosił się do mnie klient, który potrzebował samochodu zastępczego. Towarzystwo ubezpieczeniowe Euroins wielokrotnie przedłużało postępowanie likwidacyjne, wielokrotnie zgłaszało też jakieś dodatkowe czynności wyjaśniające, które notabene potwierdzały zasadność roszczeń złożonych przez mojego klienta. Ostatecznie po przekroczonym terminie Euroins odmówiło wypłaty odszkodowania – opowiada Łukasz Salomonik.
- W moim przypadku walnął mnie ktoś w bok. Zadzwoniliśmy. Następnego dnia, czy dwa dni później przyjechał rzeczoznawca od Euroinsu i zbadał auto, w minutę. Zrobił zdjęcie z przodu auta, z tyłu auta. Po tygodniu się odezwali, na ile wycenili tę naprawę. A wycenili ją na 2 tys. zł. Powiedziałem, że nie chce tych pieniędzy, że wolę, żeby zrobili to na własny koszt, żeby podali jakiś serwis – opowiada pan Jarosław. I dodaje: - Powiedzieli, żebym ja znalazł, że nie będzie problemu. Pojechałem do serwisu, wszystko sprawdzili i wyszło, że naprawa wyjdzie około 22 tys. zł. Powiedzieli, żebym albo brał pieniądze albo szedł do sądu, jak mi nie pasuje.
Wszystkie te historie mają wspólny mianownik. Uczestnicy drogowych zdarzeń zostali poszkodowani przez kierowców, którzy mieli wykupione polisy OC w towarzystwie Euroins.
- Ze swoich pieniędzy dołożyłem 12 tys. zł. Za lawety 3 tys. zł, do tego adwokat i niezależny rzeczoznawca sądowy. Można powiedzieć, że wydałem prawie tyle, co wynosi wartość auta – szacuje pan Jarosław.
- Według mnie to rzecz, która nie powinna mieć miejsca w normalnie funkcjonującym państwie. Takie coś to istny skandal – mówi o swojej sprawie pan Aleksander.
Jak sprawę tłumaczy towarzystwo ubezpieczeniowe?
- Euroins jest obecnie w 12 krajach Europy. Siedziba główna jest w Sofii. Oczywiście firma jest wypłacalna. Klienci mogą czuć się absolutnie bezpieczni – zapewnia Marek Czerski, prezes EINS Polska.
- W towarzystwie Euroins największy problem jest z opóźnianiem terminów wypłat realizacji odszkodowań, a także dążenie do ewentualnych odmów wypłat odszkodowań z tytułu ubezpieczeń komunikacyjnych – mówi Łukasz Salomonik, ekspert ds. likwidacji szkód.
- Słysząc nazwę ubezpieczyciela wiem, że na pewno będzie trudniej, trzeba się będzie bardziej postarać i zapewne prędzej czy później skończymy w sądzie – ocenia radca prawny Piotr Kapusta.
Dlaczego szkoda ma różną wartość?
Koszty, nerwy i niepewność. W nadesłanych do nas przypadkach ta sama szkoda ma różną wartość, w zależności od tego kto liczy: poszkodowany, zakład naprawczy czy towarzystwo ubezpieczeniowe.
- Towarzystwo Euroins zleciło dodatkowe czynności i przyjechał detektyw, który notabene zajmuje się odnajdywaniem zaginionych osób w rodzinie, nie ma nic wspólnego z likwidacją szkód, przepisami o ruchu drogowym czy z zestawieniem korelacji uszkodzeń – opowiada Łukasz Salomonik.
- Nie można się dodzwonić, nie można się skontaktować – podkreśla pan Aleksander. I dodaje: - Próbowałem też dzwonić do rzeczników praw konsumenta. Nie pomogło. Od rzecznika praw konsumenta usłyszałem, że miał do czynienia z tą firmą i ciężko od nich odzyskać pieniądze. Że musiałby być to kwota na parędziesiąt tysięcy, gdzie opłacałoby się z nimi sądzić w Bułgarii.
"Wszystko jest zgodne z unijnymi przepisami"
Rynek samochodowych ubezpieczeń w Polsce, według KNF-u to 35 towarzystw. Bułgarski ubezpieczyciel działa na naszym rynku od 7 lat.
Wszystko jest zgodne z unijnymi przepisami, twierdzi ubezpieczyciel. Niezadowoleni poszkodowani piszą odwołania i skargi, nie tylko do Euroins-u, ale też do polskich instytucji.
- Nie ukrywam, że toczy się pewna dyskusja regulacyjna, czy nie należałoby w jakimś sensie zwiększyć możliwości oddziaływania na takie podmioty, wyrównać praktyki nadzorcze. Tak, żeby wzmocnić ochronę konsumentów w sytuacjach, kiedy pojawiają się problemy – mówi Jacek Barszczewski z Komisji Nadzoru Finansowego.
- Ubezpieczonych mamy ponad milion klientów i procent osób niezbyt zadowolonych jest taki sam jak w innych towarzystwach, jak w tych, które są dla nas wzorami – przekonuje Marek Czerski, prezes EINS Polska.
Realne wsparcie można dostać w biurze Rzecznika Finansowego, do którego w ubiegłym roku na Euroins wpłynęło blisko 220 skarg.
- Gorąco zachęcam do zgłaszania takich spraw do Rzecznik Finansowego. Możemy zwrócić się o zmianę jakiejś decyzji i jak pokazuje praktyka w ponad połowie przypadków to się udaje, pozostała część może wystąpić na drogę sądową i pozywać taki podmiot przed polskim sądem – mówi Maciej Sawa z biura Rzecznika Finansowego.
Reportaże "Uwagi!" można oglądać na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- "Nawet posprzątać nie umiesz". Czy da się żyć z krytykującym partnerem?
- Stosowała przemoc wobec własnej matki: "Popychała i wyzywała". Stanowcza reakcja policji
- Uciekła od przemocowego męża i zamieszkała w pustostanie. Na widok posłanego łóżka uroniła łzy
Autor: Edyta Krześniak, KL
Źródło: Uwaga! TVN