Kokonizm dotyka coraz więcej osób. "Robimy to, bo nie trzeba się wysilać"

Kokonizm dotyka coraz więcej osób. Na czym polega? Kiedy staje się niebezpieczny?
Kokonizm dotyka coraz więcej osób. Na czym polega? Kiedy staje się niebezpieczny?
Źródło: E+
Niskie temperatury, opady śniegu i deszczu oraz szarość za oknem nie zachęcają do wyjścia z domu. W sezonie jesienno-zimowym najchętniej czas spędzamy pod kocem w zaciszu własnego mieszkania. Izolujemy się, pracujemy zdalnie, rezygnujemy z wyjść towarzyskich czy zajęć sportowych, a wycieczkę do sklepu zastępujemy zakupami internetowymi. Czy to już początek kokonizmu? Czym jest ten trend, kiedy staje się niebezpieczny i jak wpływa na nasze życie? O tym w rozmowie z serwisem dziendobry.tvn.pl mówił dr Mateusz Grzesiak, psycholog i wykładowca Akademii WSB. 

Kokonizm – co to jest?

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

DD_2024101_Psychika_REP
Otwarcie o zdrowiu psychicznym
Źródło: Dzień Dobry TVN

Czas pandemii pokazał nam, że tak naprawdę wychodzenie z domu możemy ograniczyć do minimum. Wielu pracodawców zezwoliło na pracę zdalną, spotkania towarzyskie przeniosły się na łączenia online, wizyty u lekarzy możliwe są dzięki rozmowie telefonicznej, a zakupy czy nawet kawę z popularnej sieciówki zamówić możemy w kilka minut tuż pod same drzwi naszego mieszkania. Po więc wychodzić, kiedy czas ten spędzić możemy w dresie, bez makijażu w zaciszu własnych czterech kątów?

Pytanie to z pewnością zadaje sobie wielu introwertyków, którym taki stan rzeczy po prostu odpowiada. "Trend" ten zyskał nawet swoją nazwę – kokonizm.

- Zjawisko to polega na pozostaniu w domu, odizolowanym od potencjalnego zagrożenia zamiast wychodzenia na zewnątrz. Termin został ukuty w 1981 roku przez Faith Popcorn, prognostykę trendów i konsultantkę marketingową. W artykule z 1986 r. opublikowanym w czasopiśmie "The New Yorker" wyjaśniła, że ​​koncepcja ta polega na budowaniu wokół siebie "skorupy bezpieczeństwa". Artykuł w Los Angeles Times z 1987 r. zatytułowany "Istota kokonizmu: pragnienie przytulnego, idealnego środowiska z dala od wpływów zwariowanego świata". Na przestrzeni tych kilku dekad koncept ewoluował i zaczął się rozszerzać na styl życia - kwestię odzieży, jedzenia, podejścia do ochrony środowiska, konsumowania informacji medialnych, a nawet mebli – wyjaśniał psycholog Mateusz Grzesiak.

Czy kokonizm oby na pewno jest bezpieczny dla naszej psychiki i samopoczucia? Czy odizolowanie się od świata nie jest tylko iluzją wygody? I właściwie, dlaczego tak chętnie odpuszczamy wyjścia z domu na cześć kanapy, koca i bycia samemu ze sobą?

- Robimy to, bo nie trzeba się wysilać, uczestniczyć w skomplikowanych interakcjach społecznych. Mamy Internet, filmy i jedzenie na zamówienie cały czas dostępne – powiedział ekspert. Jak zaznaczył, sytuacja znacznie pogorszyła się w czasie lockdownu. Wówczas nie był to styl życia związany w jakiejś mierze z wyborem, ale przymusowy obowiązek pozostania w domach.

Alienacja społeczna kontra dbanie o self-care

Wiele osób, dbając o własne samopoczucie i komfort, rezygnuje z robienia czegoś na siłę. Zamiast zmuszać się do wyjścia z koleżankami na imprezę, wybierają filmy w domu, zamiast szykować się na elegancką kolację, są skłonni zamówić pizzę, którą zjedzą w piżamie. Jak ma się to dbanie o self-care wobec alienacji społecznej? Czy się różnią?

- Różnice są w motywacji. Self care to celowa dbałość o siebie, a alienacja społeczna wynika z lęku i ma charakter prewencyjny – tłumaczył Mateusz Grzesiak.

Ważne więc, by bacznie obserwować tę granicę, która tak łatwo może się zatrzeć i przerodzić w głębszy problem.

Kokonizm - kiedy staje się niebezpieczny?

Co powinno nas zaniepokoić?

- Gdy uciekamy w izolację od świata, kierujemy się lękiem i postrzeganym niebezpieczeństwem - wskazywał rozmówca dziendobry.tvn.pl.

W spędzaniu czasu w domu, szczególnie gdy pogoda nie dopisuje, nie ma zatem nic złego. Ważne jednak, by zachować zdrowy balans. Zdaniem specjalisty, kontakt telefoniczny czy internetowy nie może nam zastąpić realnego spotkania. Kontakt twarzą w twarz zwiększa bowiem aktywność neuronalną i bardziej pobudza.

- Bez interakcji na żywo nie rozpoznajemy określonych sygnałów, bo ich nie ma - np. wynikających z ruchu, którego jest znacznie mniej w online. Spotkanie twarzą w twarz może sprzyja odczuwania chemii, budowaniu zgodności i wiarygodności – podsumował psycholog.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości