Nastolatek nie chce chodzić do kościoła
Pani Magdalena ma 43 lata i 17-letnią córkę Anię, która od dłuższego czasu nie chce uczestniczyć z nią w niedzielnych mszach świętych.
- Moja córka od pół roku robi mi cotygodniową awanturę. Nie chce jeździć z nami na niedzielną msze. Mówi, że wstawianie dla niej o 9 rano w niedzielę jej bez sensu, że jej znajomi nie muszą chodzić do kościoła, a ona woli się wyspać niż siedzieć w ławce "ze starymi ludźmi". Szczerze mówiąc, nie chcę jej zmuszać, ale też nie chciałabym, żeby tak mocno oddalała się od kościoła. Kiedyś oznajmiła nam, że pójdzie na mszę z koleżanką, a później okazało się, że dziewczyny poszły na zakupy. Nie wiem, co robić, bo cierpi na tym nasza relacja - zastanawia się nasza rozmówczyni.
Ksiądz ma ważną radę dla rodziców
Jak rodzice mogą rozwiązać taką sytuację? O zdanie zapytaliśmy ks. Karola Gawrysia, udzielającego się w mediach społecznościowych pod pseudonimem @ksiadzcarlos. Czy można zmuszać dziecko do chodzenia na mszę? Duchowny twierdzi, że przede wszystkim należy wysłuchać swojej pociechy i dowiedzieć się, w czym tkwi problem.
- Młodzieńczy bunt przychodzi prędzej czy później i wyraża się w przeróżny sposób. Kiedy słyszę o kłótniach o praktykę wiary, najpierw zastanawiam się nad tym, jakie są relacje pomiędzy rodzicami a dzieckiem. Zawsze warto zacząć od rozmowy, gdzie główną rolę odegra aktywne słuchanie. Przede wszystkim warto rozmawiać z dzieckiem, aby zrozumieć, dlaczego nie chce ono uczestniczyć w praktykach religijnych. Może przecież istnieć wiele różnych powodów, dlaczego dziecko może czuć się niekomfortowo lub niechętnie wobec chodzenia do kościoła - powiedział ks. Karol Gawryś.
W jaki sposób rozmawiać z dzieckiem, by nie pogorszyć stosunków?
- Oczywiście, ktoś może mi zarzucić, że przecież nauczanie Kościoła wyraża się jasno: w niedziele, święta i dni nakazane uczestniczyć w Eucharystii. Co, jeśli ktoś tego nie robi? Odrzuca możliwość przyjęcia Boga świadomie i dobrowolnie? Ma grzech, ale nie możemy od tego zacząć! Nastolatek nie zrozumie prawnych aspektów! Zmuszanie do uczestnictwa w praktykach religijnych, może prowadzić do pogorszenia relacji rodzinnych oraz negatywnych skojarzeń z wiarą. Potrzeba w tym miłości i empatii. To wymaga niewątpliwie cierpliwości, wracania do pewnych spraw kilka razy, ale po czasie daje rezultat i niewątpliwie poprawia relacje rodzinne, bo młoda osoba widzi, że nam na niej zależy, że jej zdanie się liczy - zaznaczył duchowny.
Ksiądz podkreślił, że zachętą nigdy nie będzie nakaz.
- Choćbyś miała tonę argumentów, to ja mówię nie i to wystarczy. Takim postawom, ja jako ksiądz, mówię nie. Jasne, że są momenty, gdzie musimy być radykalni, ale ta sytuacja wymaga również autorefleksji. Może warto zadać sobie pytanie, jakie świadectwo wiary dałem swojej córce? Czy w ogóle rozmawiam o doświadczeniu wiary? Czy dzieliłem się kiedyś takimi przeżyciami? - tłumaczy.
- Nie chodzi w tym wszystkim, aby się poddać. Nie, absolutnie nie! Może jednak najpierw warto wspólnie usiąść i poszukać kompromisów? Sądzę, że czymś właściwym byłoby poszukiwanie alternatywnych form uczestnictwa w życiu kościelnym, takich jak grupy młodzieżowe, wolontariat lub inne aktywności, które przekonają młodą osobę do tego, że Kościół to wydarzenie i osoba JEZUSA, a nie tylko skostniała forma, w której nie ma życia - powiedział ks. Karol Gawryś.
Duchowny dodał także, by uświadomić sobie, że nie ma jednej określonej drogi, a jest ich wręcz wiele. Bunt może być więc sygnałem, by poświęcić dziecku uwagę, zagłębić się w jego potrzeby, wysłuchać. - Uważam, że czymś, co zdecydowanie usprawni komunikację w zakresie zagadnień dotyczących kościoła, będzie tworzenie po prostu zdrowych relacji, co wyraża się w postawach: Być -> Słuchać -> Dostrzegać -> Kochać pomimo wszystko - podsumował.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Druidzi są wśród nas. "Od najmłodszych lat ciągnęło mnie do wszystkiego, co celtyckie"
- Rabin komentuje incydent ugaszenia chanukiji w Sejmie. Czy ma żal do Polaków?
- Przez osiem lat żyła w klasztorze. "Pociągnęła mnie ta historia, odkrycie, że istnieje Bóg"
Autor: Aleksandra Matczuk
Źródło zdjęcia głównego: GettyImages/Boris Jovanovic/Philippe Lissac