- Tiny House może być realną alternatywą dla tradycyjnego domu i kredytu na lata.
- Historia twórców i użytkowników pokazuje, jak mobilne domy zmieniają styl życia.
- Naturalne materiały, mobilność i przemyślana konstrukcja przyciągają kolejnych zainteresowanych.
Można zacząć coś wielkiego, nawet nie mając pieniędzy ani doświadczenia. Wystarczą marzenia, determinacja i odwaga, by budować od zera. Tiny House to nie tylko alternatywa dla tradycyjnego budownictwa, ale przede wszystkim styl życia oparty na zasadzie "mniej znaczy więcej".
Takie domki mają wiele zastosowań. Od całorocznego mieszkania, przez rekreacyjny azyl, po świetną inwestycję pod wynajem, często bardziej opłacalną niż zakup mieszkania. A do tego to zarejestrowana przyczepa kempingowa, którą można po prostu podpiąć i ruszyć w drogę, zabierając swój dom wszędzie tam, gdzie prowadzą marzenia.
Mobilne domy na kołach – nowy kierunek w polskim budownictwie
Rosnące zainteresowanie minimalizmem sprawia, że Tiny House przestaje być egzotyczną ciekawostką, a staje się realnym sposobem na życie. Jeden z bohaterów programu "Unboxing" opowiada, jak narodziła się jego pasja.
– Na Tiny House wpadłem właśnie w Norwegię. Pracowałem w szklarniach, byłem kierownikiem produkcji kwiatów. Tam każda rodzina posiada taką chwytkę poza miastem, a tam każdy metr kwadratowy naprawdę w Norwegii ma znaczenie. I tam pierwszy raz się z tym zetknąłem – opowiada twórca domków, Bartosz Bartkowiak.
– Zmęczony życiem na walizkach, lotami dwa razy w tygodniu, ciągła rozłąka z rodziną spowodowały to, że chciałem stworzyć coś wspólnie z żoną, coś wyjątkowego. W momencie budowy, powstawania tego pierwszego domu, zaraziłem się kompletnie całą tą koncepcją – dodaje.
Dziś ich rodzinna firma tworzy mobilne domy w technologii drewnianej, z naturalnych materiałów i z możliwością transportu nawet poza granice kraju, dając innym szansę na własne cztery ściany.
Życie bliżej natury. Jakie są doświadczenia rodzin mieszkających w Tiny House?
Użytkownicy tiny house’ów podkreślają, że niewielka przestrzeń zbliża ludzi i pozwala odkryć prawdziwe znaczenie minimalizmu. Jakub Michalak od dwóch lat mieszka z rodziną w takim domu.
– Chodzimy po górach, więc to była tylko kwestia czasu, żeby znaleźć fajne miejsce z dobrym widokiem. No i jak już się znalazło, to na samym początku postawiliśmy tutaj przyczepy kempingowe. Malutki domek ma jedną bardzo fajną cechę. Mianowicie wszyscy są cały czas razem – mówi Jakub Michalak, który posiadam dom typu Tiny House.
– My jesteśmy siedmioosobową rodziną i tak był konstruowany ten dom, żeby siedem osób mogło tutaj spać. Kuchnia w pełni wyposażona, wszystko tam jest jak w normalnym domu. A po drugiej stronie jest łazienka, salon z rozkładaną sofą, kominek i duże przeszklenia. Czyli ten widok ma wchodzić do domu i stanowić jednocześnie taką naturalną część tego naszego codziennego funkcjonowania tutaj – podkreśla.
W takim domu, jak dodaje twórca projektu, "warto było zaryzykować. Każdy dom to jest nowa historia. Poznawanie nowych ludzi, spełnianie nie tylko swoich, ale także ich marzeń".
Zobacz także:
- Jak samodzielnie wykonać przegląd hydrauliczny? "Warto sprawdzić stan wężyków"
- Dom jednorodzinny z 5 kondygnacjami i windą. "Zastosowaliśmy pomysł spotykany w biurowcach"
- Z zapomnianych kredensów robi dzieła sztuki. "Ludzie zaczynają doceniać stare meble"
Reporter: W. Żesławska, A. Grzymkowska