Cezary Pazura o swoim wieku, przemijaniu i testamencie: "Wiem, że to błąd"

MW_20250224_02_21_lores
MW_20250224_02_21_lores
Cezary Pazura w szczerej rozmowie opowiada o swoim podejściu do przemijania, młodości ducha i odpowiedzialności za bliskich. Choć żartuje, że "jest po czterdziestce", nie ukrywa, że czas skłania go do coraz głębszych refleksji nad tym, jak mądrze zadbać o siebie i swoją rodzinę. Czy aktor przygotował testament?

Cezary Pazura: "Jestem po czterdziestce" – aktor o czasie, zdrowiu i młodości ducha

Edyta i Cezary Pazurowie
Edyta i Cezary Pazurowie: razem w życiu i w pracy
Źródło: Dzień Dobry TVN

Cezary Pazura od lat należy do grona najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów. W swojej karierze wielokrotnie wcielał się w role lekarzy, co – jak przyznaje – skłoniło go nie tylko do refleksji nad zdrowiem, lecz także nad upływem czasu. W rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski, Filipem Borowiakiem, zdradził, jak postrzega kolejne etapy życia. Pytanie o to, w jaki sposób myśleć o przemijaniu, słyszy bardzo często. Podkreśla jednak, że nie przywiązuje się przesadnie do metryki.

– Wszyscy mnie o to pytają, a ja generalnie gdzieś sobie wbiłem z tyłu głowy, że tak naprawdę (…) jestem po czterdziestce – powiedział. To swoiste "oswojenie" wieku stało się dla niego czymś naturalnym. Jego zdaniem wiek metrykalny wcale nie musi iść w parze z tym, co czuje się wewnątrz.

– W sercu zawsze jest się 20–27-latkiem – dodał, wyjaśniając, że to właśnie młodość ducha pozwala mu zachować energię i optymizm.

Cezary Pazura szczerze o testamentach i przemijaniu: "Wiem, że to jest błąd"

Temat upływającego czasu często prowadzi do poważniejszych refleksji o życiu, przyszłości i odpowiedzialności za bliskich. Podczas rozmowy o starzeniu się Cezary Pazura został zapytany, czy myślał już o sporządzeniu testamentu. Aktor najpierw zareagował uśmiechem, ale szybko przeszedł do szczerego, bardziej refleksyjnego tonu.

– Jestem w trakcie. No jeszcze nie mam. Jeszcze nie mam, ale to jest błąd. Wiem, że to jest błąd, podobno to jest błąd – przyznał. Zaznaczył przy tym, że mimo iż kwestie materialne wydają mu się mało istotne, to jednak świadomość odpowiedzialności za rodzinę sprawia, że nie chce odkładać tego tematu w nieskończoność.

– Co po mnie zostanie? (...). Materialne rzeczy są tak nieistotne – ocenił. Zauważył, że jego pokolenie startowało "od zera", bez zaplecza, na które mogą liczyć dzisiejsze dzieci. Dlatego, zamiast koncentrować się na formalnym testamencie, woli działać tu i teraz, w sposób praktyczny i przemyślany.

– Ja zamiast testamentu, (myślę, że spiszę kiedyś), myślimy racjonalnie. Oszczędzamy pieniądze dla dzieci. Każde dziecko ma swoje subkonto i tam są systematycznie odkładane pieniądze do 21. roku życia. Jak pójdą na studia, to będą mieli na start – wyjaśnił.

Aktor pokazuje tym samym, że choć temat przemijania bywa trudny, można podchodzić do niego odpowiedzialnie i z troską o przyszłość najbliższych.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości