Anna Puślecka chorowała na nowotwór
W kwietniu 2019 roku lekarze wykryli u Anny rzadki przypadek hormonozależnego raka piersi. Diagnoza była dla niej ogromnym szokiem, wywołała smutek i niezrozumienie. Następnie Puślecka zdecydowała się podjąć rękawicę i stanąć do walki z groźną chorobą.
- Gdyby ktoś mi powiedział parę lat temu, że będę przechodziła chorobę nowotworową, tobym w to nie uwierzyła, choć wiadomo, że choroba nie wybiera. Choroba może dotknąć każdego niezależnie od statusu społecznego czy finansowego, więc trzeba się cieszyć każdym dniem. Myśleć sobie, to są słowa pani profesor Jośko-Ochojskiej: "Ja chcę dożyć jutra". Nie myśleć, co będzie za tydzień, za miesiąc, za rok. Tylko tyle i aż tyle - powiedziała Anna Puślecka w rozmowie z Karoliną Kalatzi.
Po kilku miesiącach walki o zdrowie Anna wystosowała apel do ówczesnego ministra zdrowia. Opublikowała w mediach społecznościowych poruszający post. Napisała, że wiele kobiet, które walczą z rakiem piersi, nie może się leczyć, bo ich na to nie stać.
- Kiedy ja się dowiedziałam, że większość krajów Unii Europejskiej oferuje kobietom w ramach refundacji ten lek, a my w Polsce mamy płacić 14 tys. zł miesięcznie i to leczenie może trwać latami, to powiedziałam, że coś trzeba z tym zrobić. Napisałam list otwarty do Ministerstwa Zdrowia. (...) Fakt jest taki, że ten lek po roku został wciągnięty na listę leków refundowanych i ja się z tego bardzo cieszę, bo to była suma działań wielu osób. Nie tylko moja, ale również fundacji onkologicznych, dziewczyny chodziły do ministerstwa. Ja dałam taki booster. Wiedziałam, że pracuję w mediach i mam siłę przebicia, znam dziennikarzy. Mniejszą czy większą rozpoznawalność zawsze trzeba wykorzystywać w ważnych sprawach i to jest nasz obowiązek - podkreśliła Puślecka.
Anna Puślecka wspomina chemioterapię
Anna Puślecka w ramach leczenia nowotworu przyjmowała chemioterapię. Kiedy czuła się na siłach, pojawiała się w szpitalu w pięknych ubraniach, w szpilkach i zawsze z podniesioną głową. Czy dbanie o siebie i o swój strój pomagało jej przetrwać trudne momenty?
- Na pewno tak. Jeden z moich znajomych, pan prezes korporacji, chorujący na nowotwór, powiedział mi, że jak idzie do lekarza, do onkologa, to czuje się jak mały chłopiec postawiony w kącie. Czuł się taki zduszony, stłamszony. Zapytałam go, jak chodzi ubrany. Powiedział, że może nie w dresie, ale w sportowych butach. Doradziłam mu, że raz poszedł ubrany jak prezes. Żeby sprawdził, jaka będzie reakcja i jak się wtedy poczuje. Ubranie nas definiuje, dodaje pewności siebie. W pewnym sensie jest taką tarczą, maską. Oczywiście są momenty, szczególnie w tej chorobie, gdzie nie masz siły i wtedy się wkłada cokolwiek, idziesz do szpitala w czymkolwiek. Jeśli ktoś jest chory, jest w trackie terapii, ale dobrze się czuje, bo jest dużo takich momentów, to dlaczego ma dalej być w tej energii choroby? (...) Ja podjęłam decyzję, że nie będę chodzić w peruce, więc chodziłam w kapeluszach. To też była pewnego rodzaju maska, te okulary, kapelusze. Mogłam obserowować świat zza tej kotary. (...) Ważne jest to, żeby nie utożsamiać się z chorobą, żeby nie była na pierwszym miejscu, żeby nas nie definiowała - przyznała gwiazda w "Intymnych rozmowach".
Cały wywiad znajdziesz w materiale wiedo.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Poruszające wyznanie Macieja Stuhra. Tak wspomina ostatnie chwile z ojcem: "Proces żałoby trwał już za jego życia"
- Tomasz Jakubiak nie je już prawie dwa miesiące. "Czy wy wyobrażacie sobie te katusze?"
- Depresja, nowotwór, śmierć taty. Paulla opowiedziała o najtrudniejszych chwilach. "Te doświadczenia łamały mnie"
Autor: Justyna Piąsta
Reporter: Karolina Kalatzi
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN Online