"Ucieczkizm". Dlaczego nie zawsze potrafimy radzić z trudnymi sytuacjami?

Dlaczego uciekamy od problemów i trudnych emocji?
Ucieczkizm – sport narodowy czy strategia przetrwania?
Źródło: Dzień Dobry TVN
Każdy z nas inaczej radzi sobie z problemami. Niektórzy od razu przystępują do działania, są też tacy, którzy udają się nic się nie dzieje. Dlaczego tak się dzieje? Co sprawia, że nie potrafimy zmierzyć się z trudnościami? O tym w Dzień Dobry TVN opowiedziały Magdalena Daniłoś, autorka książki pt. "Ucieczkizm" i Moniki Smorczewska, doradca rozwoju osobistego.

Dlaczego uciekamy przed problemami?

"Ucieczkizm" to odpowiedź, na to, że nie jesteśmy uczeni, jak radzić sobie z trudnymi sytuacjami i emocjami. - Jak sobie pomyślimy, co się dzieje, kiedy coś trudnego przeżywamy, bardzo często, jak jesteśmy dziećmi, słyszymy: "nie ma takiego problemu", "nie przesadzaj", "nie płacz, nic się nie stało". Od samego początku naszego życia jesteśmy projektowani do tego, żeby szybko sobie radzić z trudnościami, chociaż nie zawsze mamy zasoby. Potem w dorosłości sami chcemy sobie radzić, ale co, to znaczy "radzić?". Radzić tzn. szybko pozbyć się problemu. "Ucieczkizm" jest naszą trochę nieświadomą odpowiedzią na to, w momencie, kiedy czujemy dyskomfort, to natychmiast chcemy, żeby on zniknął - powiedziała w Dzień Dobry TVN Magdalena Daniłoś, coach, trenerka, autorka książki pt. "Ucieczkizm".

Pisarka zauważyła, że kiedy pojawia się jakaś trudność, często nie potrafimy o tym mówić, czy poprosić o pomoc. - Jak pytam często ludzi, dlaczego oni nie chcą mówić o swoich trudnościach, czy przeżywać emocji przy ludziach, to bardzo częstą odpowiedzią jest: "bo ja się boję, jak ludzie zareagują na to, jak ja się czuję" i z tym moim dyskomfortem, wychodząc do ludzi, wystawiam ich na dyskomfort. Jeśli oni nie potrafią sobie z nim radzić, co robią? Dają nam dobre rady, czy umniejszają - tłumaczyła.

Dlaczego uciekamy od problemów?

Moniki Smorczewska, doradca rozwoju osobistego wyznała, że już od dziecka była uczona, że zawsze sobie poradzi i nie musi nikogo prosić o pomoc. - To wykształciło we mnie ucieczkę od innych ludzi. Paradoks jest taki, że byłam postrzegana, jako dusza towarzystwa, ale tylko w tych pozytywnych sytuacjach, a w sytuacjach, kiedy było mi trudno, chowałam się do swojej skorupy. Nikt nie wiedział, co się u mnie dzieje, jeżeli ktoś wiedział i dawał mi "dobre rady" to się wycofywałam z takich znajomości, relacji - przyznała.

Nasza rozmówczyni dodała, że ta postawa, której została nauczona sprawiła, że w tych bardzo trudnych sytuacjach nie miała w nikim oparcia. - Dopiero na ok. pół roku przed tymi najtrudniejszymi wydarzeniami w moim życiu, okazało się jednak, że ja potrzebuje ludzi - podsumowała.

Przed cym jeszcze uciekamy? Skąd bierze się w nas lęk? Dowiecie się tego z dalszej części rozmowy.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz też na Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości