Samotność współczesną plagą. "Deklarują, że nie mają osoby, której mogą się zwierzyć"

Samotność to największa plaga, z jaką zmagamy się od lat w całym społeczeństwie. Plaga, która żniwo zbiera demokratycznie - zarówno wśród starych jak i młodych, biednych i bogatych, tych otoczonych ludźmi, jak i opuszczonych przez bliskich i społeczeństwo. Z samotnością przynajmniej raz w swoim życiu zmagał się absolutnie każdy z nas. Jak ją wytłumaczyć, oswoić i pokonać? O tym opowiedzieli nam Jakub B. Bączek, mentor, wykładowca akademicki i biznesowy oraz Agnieszka Kobus-Zawojska, wioślarka, medalistka olimpijska.

Samotność można zrozumieć i zaakceptować

Samotność na pewnym etapie życia dotyczy każdego. Skąd właśnie inicjatywa Fundacji Jolanty Kwaśniewskiej "Porozumienie Bez Barier" oraz Fundacji JBB Jakuba B. Bączka, aby stworzyć wspólnie książkę, która tę samotność oswoi. "Tacy sami. Szczerze o samotności" to zbiór 9 pogłębionych i intymnych rozmów na temat odczuwania i postrzegania samotności przez następujące osoby świata sztuki, działalności społecznej i sportu: Michała Bajora, siostry Małgorzaty Chmielewskiej, Agnieszki Kobus-Zawojskiej, Marka Kondrata, Teresy Lipowskiej, Krystyny Mazurówny, Katarzyny Miller, Andrzeja Seweryna oraz Marty Żmudy-Trzebiatowskiej. Stanowi zbiór nieujawnianych wcześniej faktów z życia powyższych osób oraz szczere, niepodszyte żadną grą wyznania z ust cenionych Polaków. Co istotne, całość dochodu ze sprzedaży książki trafi na konto Fundacji "Porozumienie Bez Barier".

Ale czym właściwie jest ta samotność?

- Okazuje się w badaniach, że na samotność narzekają młodzi mężczyźni, osoby koło 30, 40, łącznie z dziećmi. Wszyscy deklarują, że nie mają osoby, której mogą się w stu procentach zwierzyć. Są dwa rodzaje samotności, jedna to samotność z wyboru (duchowieństwo, życie introwertyka), drugi rodzaj to taki, że pragniemy głębokiej relacji, ale gdy przychodzą, to te osoby odpychamy - powiedział Jakub B. Bączek.

Samotność sportowca

Agnieszka Kobus-Zawojska około 270 dni w przeciągu roku spędza poza domem. To jest właśnie cena sportu, druga strona medalu, która nie jest łatwa do udźwignięcia. Z czasem hotel staje się domem, a dom hotelem. Sytuacje takie często doprowadzają do poczucia, że nie ma się swojego miejsca. Ponadto Agnieszka nie ukrywa, że wyjazdy zawsze powodowały domowe napięcia, podenerwowanie i częstsze kłótnie z mężem.

- Często w życiu tak jest, że wydaje się, że mamy wielu ludzi wokół, a czujemy się samotni. Ja nie ukrywam, że na zgrupowaniach, gdzie jest 50 osób, czuję się sama. Nie da się wszystkich lubić, ja najlepiej czuję się ze swoim mężem. W sporcie często tak jest. Przed Igrzyskami w Rio byłam 317 dni na zgrupowaniu, tak naprawdę tylko przepakowywałam walizkę. Ja będąc młodą osobą, też się boję tej samotności, bo jak patrzę na osoby starsze, to widzę, że jest to problem. Mam w sobie nawet taki strach, że chciałbym umrzeć szybciej niż mój mąż, bo nie chciałbym żyć bez niego - powiedziała.

W trudnych momentach Agnieszka zwracała się o pomoc do obcych ludzi.

- Szczerze powiem, że w takich sytuacjach łatwiej jest nam powiedzieć osobom obcym. Zwróciłam się do dziewczyny na Instagramie, która opowiadała o psychologii, po Igrzyskach się spotkałyśmy i poznałyśmy. Kiedy wróciłam do domu, poczułam ulgę, że udało mi się wygrać ze sobą, nie z tymi przeciwniczkami. Stałam się bardziej radosna. Teraz chcę pokochać na nowo sport - dodała.

Wszystko wskazuje na to, że wioślarka będzie musiała zrobić sobie przerwę od treningów. Wraz z mężem spodziewa się dziecka.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Zobacz program na platformie VOD.pl. Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: Nastazja Bloch

Źródło zdjęcia głównego: Michał Żebrowski/East News

podziel się:

Pozostałe wiadomości