Obudziła się w trumnie tuż przed kremacją. "O mało nie zemdlałem"

Trumny i urny w domu pogrzebowym
Tajlandia. Kobieta obudziła się w trumnie tuż przed kremacją
Źródło: KatarzynaBialasiewicz/GettyImages
Rodzinną uroczystość pogrzebową w jednej z tajskich świątyń niespodziewanie przerwał dźwięk dobiegający z trumny. Tuż przed kremacją okazało się, że 65-letnia kobieta, uznana wcześniej za zmarłą, wciąż daje oznaki życia. - Byłem zszokowany, zaskoczony i szczęśliwy, że moja siostra wciąż żyje. To cud, że się obudziła - mówi brat kobiety.
Artykuł w skrócie:
  • W Tajlandii, 65-letnia kobieta, uznana wcześniej za zmarłą, dała znak życia, uderzając w wieko swojej trumny tuż przed planowaną kremacją.
  • Wkrótce na miejsce przyjechała karetka, która zabrała ją do szpitala.
  • Opat świątyni Wat Rat Prakhong Tham, gdzie miała odbyć się kremacja, podkreślił, że przez wszystkie lata swojej pracy nie spotkał się z podobnym przypadkiem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Monika Sawicka-Kasprzak, Robert Konieczny, Agnieszka Beczek
Pracują ze śmiercią
Źródło: Dzień Dobry TVN

Tajlandia. Obudziła się tuż przed kremacją

Chonthirot była unieruchomiona w łóżku przez dwa lata. 23 listopada około godziny 2:00 w nocy czasu lokalnego została uznana za zmarłą. Rodzina umieściła ją w białej trumnie i rozpoczęła czterogodzinną, około 360-kilometrową podróż do świątyni na obrzeżach Bangkoku, gdzie oferowane są bezpłatne usługi pogrzebowe i kremacje dla osób ubogich.

Gdy 27-letni pracownik świątyni miał przenieść trumnę do sali na krótką ceremonię przed kremacją, usłyszał pukanie i słabe wołanie o pomoc dochodzące ze środka.

- Zdjąłem materiał, którym była przykryta [Chonthirot - przyp. red.] i zamarłem, gdy zobaczyłem, że ona nadal się porusza. Była przytomna, słabo oddychała i kiwała głową, ale nie mogła mówić. Byłem oszołomiony, bo nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłem - zrelacjonował.

- Byłem zszokowany, zaskoczony i szczęśliwy, że moja siostra wciąż żyje. O mało nie zemdlałem ze zdziwienia. To cud, że się obudziła - powiedział młodszy brat Chonthirot - Mongkol.

"Była przytomna, słabo oddychała"

Wkrótce na miejsce przyjechała karetka, która zabrała Chonthirot do szpitala Bang Yai. Świątynia Wat Rat Prakhong Tham zadeklarowała, że pokryje koszty jej leczenia. Opat świątyni, Phra Kitti Wachirathada, podkreślił, że przez wszystkie lata swojej pracy nie spotkał się z podobnym przypadkiem. Dodał również, że cieszy się szczęściem rodziny, która - jak powiedział - otrzymała "drugą szansę u Chonthirota".

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości