Katarzyna Błażejewska-Stuhr o trudnej sytuacji uchodźców
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej poruszył serca wielu Polaków. Katarzyna Błażejewska-Stuhr i jej mąż postanowili przyłączyć się do aktywistów, którzy każdego dnia z zaangażowaniem wspierają koczujących w tamtejszych lasach uchodźców. Małżonkowie zdecydowali się przyjąć rolę pełnomocników czterech mężczyzn: Mohammada, Abdulhalima, Ameera oraz Mohamadalmehdiego. To jednak niejedyne działania, które podjęli w ramach wyjątkowego wolontariatu. Katarzyna Błażejewska-Stuhr po raz kolejny pojechała na Podlasie, by nieść pomoc potrzebującym.
- Jesteśmy pod Hajnówką. O 14:00 wybieramy się na marsz "Matki na granicę", a na razie mamy nadzieję, że do tej pory uda nam się jeszcze komuś pomóc i kogoś rozgrzać - wyjaśniła zaangażowana w działalność charytatywną żona aktora. Wyznała też, że w ostatnich dniach otrzymuje coraz więcej wiadomości od poruszonych Polaków, którzy nie pozostają obojętni na trudną sytuację Syryjczyków.
- Dostaję niesamowicie dużo pytań o to, jak można pomóc i bardzo dużo sygnałów o bezradności osób, które mieszkają w innych częściach Polski i nie wiedzą, co mogą zrobić, będąc daleko stąd - zdradziła, zachęcając tym samym do przyjrzenia się skali tego problemu.
Jak wygląda praca wolontariuszy na granicy polsko-białoruskiej?
Zaangażowani w niesienie pomocy wolontariusze starają się wspierać uchodźców przez 24 godziny na dobę. Dostarczają potrzebującym rozgrzewające posiłki i napoje, dbają także o to, by koczujący w lasach ludzie nie narzekali na przeszywający ciało chłód. Działania zebranych na granicy aktywistów to otwarty przejaw niezgody na powszechną znieczulicę.
- Chodzimy do lasów nakarmić tych ludzi. Najważniejsza tutaj jest ciepła zupa, ciepła herbata i podanie suchych ubrań, przebranie tych ludzi. Niestety, często nie potrafią sobie sami z tym poradzić, w tak kiepskim są stanie. Tam są dzieci i osoby starsze, kobiety i mężczyźni, wszyscy potrzebują naszej pomocy - oceniła Monika Tomaszewska.
Działania Katarzyny Błażejewskiej-Stuhr i jej męża spotkały się z bezwzględną krytyką wielu osób. Małżonkowie doświadczyli nawet niezrozumiałych aktów przemocy, które miały zniechęcić ich do podejmowania określonych działań na granicy polsko-białoruskiej.
- Nie boję się być dobrym i ludzkim człowiekiem. Takie gesty tylko przekonują mnie do tego, że mówienie o konieczności pomocy jest potrzebne - podsumowała żona Macieja Stuhra.
Zobacz także:
- Kołonotatnik z kultowym Bohaterem doczekał się drugiej części. "To wewnętrzny głos każdego z nas"
- 12 tys. dzieci w Polsce rocznie doznaje przemocy. Zakładamy, że dziecko "zasłużyło na to"
- 85-letnia emerytka pomaga porzuconym zwierzakom. "To głównie koty pośmiertne"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na platformie Player.pl.
Autor: Magdalena Brzezińska
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN