Żona Macieja Stuhra o depresji i zespole stresu pourazowego. "Gdy słyszałam płacz dziecka, wpadałam w panikę i uciekałam"

Katarzyna Błażejewska-Stuhr i Maciej Stuhr
Bartosz Krupa/East News
Źródło: Dzien Dobry TVN
Katarzyna Błażejewska-Stuhr zdecydowała się poruszyć na swoim blogu delikatny, ale bardzo ważny temat, z którym często w ukryciu zmaga się wiele kobiet. Żona znanego aktorka przyznała, że cierpiała na depresję oraz zespól stresu pourazowego. Dziś pragnie pomóc osobom w ciężkiej sytuacji psychicznej.

Katarzyna Błażejewska-Stuhr o depresji

Katarzyna Błażejewska-Stuhr jest zawodowym dietetykiem klinicznym i psychodietetykiem. Żona aktorka od lat spełniania się zawodowo oraz prowadzi poczytnego bloga. Niedawno dołączyła do akcji 25 pompek przez 25 dni, która ma na celu zwrócenie uwagi na problem z depresją i PTSD, czyli zespołem stresu pourazowego. Przy okazji Katarzyna zdecydowała się na opisanie prywatnych problemów.

To chyba dobry moment na mój mały coming out w tym temacie

– napisała na swoim blogu żona Macieja Stuhra.

Katarzyna na blogu przyznała, że ze łzami w oczach wraca do czasów, kiedy jej zdrowie psychiczne szwankowało, by podzielić się swoimi odczuciami. Kobieta mierzyła się bowiem z depresją i zespołem stresu pourazowego.

W moim życiu stało się kilka lat temu coś, o czym nie jestem gotowa mówić publicznie, co zmieniło je na zawsze. Ten czas (bo to nie była chwila) wywrócił je do góry nogami. Ja funkcjonowałam w miarę normalnie (tak mi się zdaje) i ktoś, kto nie wiedział, mógł nie mieć pojęcia, z czym się borykałam

- przyznała.

Żona Macieja Stuhra opisała dokładnie, jak przebiegała jej choroba. Na blogu przyznała, że gdy tylko słyszała płacz dziecka, wpadała w panikę, miała stany lękowe i uciekała. Bywały dni, gdy nie mogła wstać z łóżka, leżała bez sił przez kilka dni. Za namową męża postanowiła rozpocząć terapię. Oprócz spotkań z doświadczoną terapeutką przepracowanie traum wymagało także farmakologii. Dlaczego Katarzyna zdecydowała się na tak śmiałe wyznanie?

Piszę o tym, bo nie wyobrażam sobie, gdzie byłabym teraz bez tej terapii. Znam wiele osób borykających się z depresją, lękami i stresem, które bronią się przed nimi. Ja wiem, że one uratowały mi życie. Raz brałam je przez pół roku, po kilku latach wróciłam do nich na prawie 18 miesięcy. Mimo iż mocno mnie usypiały, to nie żałuję ani jednej połkniętej tabletki. Wiem, że bez nich nie byłoby mnie tu gdzie jestem

- czytamy na blogu.

Wsparcie bliskich Katarzyny Błażejewskiej-Stuhr

Katarzyna przyznała również, że w tym ciężkim czasie zbawienne dla niej było wsparcie bliskich, którzy przez cały czas byli przy niej i dokładali wszelkich starań, aby jej pomóc. Akceptacja, brak oceniania i chęć wysłuchania osoby, która mierzy się z depresją, jest bardzo ważna i pomocna.

Nigdy nie wywdzięczę się moim najbliższym, którzy przy mnie byli. Akceptowali, gdy nie wstawałam z łóżka i motywowali, abym jednak spróbowała. Słuchali moich monologów na jeden temat. Byli. I są..

- podsumowała.

Zobacz także:

Piotr Szczepanik nie żyje. Legendarny piosenkarz miał 78 lat

Magda Mołek wróciła do trudnych wspomnień. "Wiem, że nie tylko mnie spotkało coś tak strasznego"

Lecisz na wakacje? Sprawdź, jakie obostrzenia obowiązują na miejscu

Widzimy się w Dzień Dobry Wakacje! Na program zapraszamy w każdą sobotę i niedzielę od 9:00

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości