Poznali się jako genetyczne bliźnięta po 15 latach. "Chyba bliżej nie można z nikim być"

DKMS
Zwykły gest, niezwykła historia - napisy
Źródło: Dzień Dobry TVN
Rafał z Warszawy jako nastolatek zgłosił się do bazy dawców szpiku. Po 15 latach dostał telefon, który odmienił nie tylko jego życie, ale też uratował drugie – Melissy z USA. W końcu spotkali się twarzą w twarz jako genetyczne rodzeństwo. O tym wzruszającym momencie opowiedzieli w Dzień Dobry TVN.
Kluczowe fakty:
  • Rafał zarejestrował się jako dawca szpiku przypadkowo w 2008 roku – 15 lat później uratował życie Melissie z USA.
  • Melissa przeszła białaczkę, sepsę i ciężką terapię – tylko przeszczep szpiku mógł ją ocalić.
  • Spotkanie "genetycznych bliźniąt" w Warszawie było wzruszającym zakończeniem dramatycznej historii.

Dawca szpiku z Polski uratował Amerykankę – ich spotkanie to dowód na siłę ludzkiego gestu

Niepozorna decyzja z przeszłości może zmienić bieg czyjegoś życia – a nawet je ocalić. Rafał Cichewicz, producent filmowy z Warszawy, zgłosił się do bazy DKMS przypadkiem w 2008 roku.

– Szliśmy sobie ulicą Nowy Świat ze znajomymi, był namiot DKMS. Młoda dziewczyna podchodzi i mówi: chłopaki, chcielibyście uratować może komuś życie? No to proszę tu podpisać i oddać krew. Ja mówię: okej. No i tak było – wspominał.

Po 15 latach ciszy odebrał telefon w nietypowym momencie. – Akurat miałem plan zdjęciowy na dachu wieżowca. Patrzę na panoramę miasta, dzwoni telefon: "Dzień dobry, to DKMS. Czy nadal jest aktualne, że chce pan oddać szpik?". Ja mówię: "No, w sumie tak". "Bo mamy biorcę". No i się wydarzyło – opowiada nasz gość.

Genetyczne bliźnięta: jak polski szpik uratował życie za oceanem

Melissa Düring, Amerykanka, dowiedziała się o swojej diagnozie – agresywnej formie białaczki PML – i usłyszała, że znalezienie dawcy będzie bardzo trudne.

– Rozpoczynamy terapię, ale jeśli w trakcie nie pojawi się dawca, to wynik nie będzie dobry. Nikt z mojej rodziny nie był zgodnym dawcą, nawet w stanie nie udało się znaleźć zgodności. I okazało się, że ktoś w Polsce miał zgodność – mówi Melissa Juehring. Przeszła nie tylko białaczkę, ale i sepsę, pobyt na OIOM-ie oraz naukę chodzenia od nowa.

– Musiałam ponownie uczyć się chodzić, ponieważ zaatakowane zostały mięśnie w nogach – podkreśla. Po przeszczepie postanowiła odnaleźć swojego dawcę i przyjechać do Polski.

– Wiedziałam, że to musi być ktoś wyjątkowy, bo przecież nie każdy rejestruje się w takiej bazie dawców. Chciałam więc podziękować tej osobie osobiście – tłumaczy kobieta.

Spotkanie genetycznych bliźniąt – wzruszające emocje i przesłanie

Choć początkowo dla Rafała to była decyzja "na szybko", dziś patrzy na nią z innej perspektywy.

– Gdybym wtedy nie przechodził, stwierdził z kumplami: dobra, olać, to nie byłoby nas tutaj – przyznaje szczerze. Spotkanie z Melissą było dla niego emocjonalnym przełomem.

– Moje życie toczyło się dalej normalnie, a u Melissy wszystko się zmieniło o 180 stopni. Dopiero jak Melissa przyjechała, zacząłem rozumieć, co ona przeszła – zaznacza.

Melissa nie ukrywa bliskości, jaka ich teraz łączy.

– Zmieniła się moja grupa krwi. Teraz moja grupa krwi jest męską grupą krwi. Jesteśmy jak rodzina. Genetycznie jesteśmy wręcz identyczni. Nasza krew jest tą samą krwią. Chyba bliżej nie można z nikim być – podsumowuje z uśmiechem.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości