Zostawiasz jedzenie na talerzu? W tej restauracji dostaniesz za to karę

jedzenie w barze
Zostawiasz jedzenie na talerzu? W tej restauracji dostaniesz karę za resztki
Źródło: Fabian cho/
Klientka restauracji typu "jedz, ile chcesz" była w szoku, gdy zobaczyła rachunek za zamówione dania. Okazało się bowiem, że musiała uiścić dodatkową opłatę za jedzenie, które zostawiła na talerzu. Właściciel lokalu odniósł się do sprawy.

W jednej z restauracji w Kornwalii w Wielkiej Brytanii można nakładać sobie tyle jedzenia, ile ma się ochotę. Jednak za to, co zostanie na talerzu, trzeba dodatkowo zapłacić.

Dalszą część artykułu przeczytasz pod materiałem wideo.

DD_20240319_Lodowka_REP_npaisy
Ile czasu jedzenie może być poza lodówką? (napisy)

Kara za zostawione jedzenie

Klientka baru opisała sytuację w mediach społecznościowych. Kobieta zapłaciła 24 funty za dwa posiłki, ale kiedy otrzymała rachunek, zorientowała się, że dodano do niego jeszcze 4,80 funta (po 2,40 funta od talerza). Zapytała obsługę lokalu, skąd na paragonie wzięła się ta kwota. Powiedziano jej, że to opłata za niezjedzenie całego posiłku.

- Nigdy wcześniej nie słyszałam o czymś takim. Widziałam tabliczki ostrzegające o opłacie za pozostawienie resztek, ale pomyślałam, że to żart - stwierdziła klientka.

Na wspomnianych tabliczkach była informacja: "Proszę, nałóż sobie tyle, ile możesz zjeść (z wyjątkiem mięsa). Za nadmiar resztek może zostać naliczona opłata. Pojemniki na wynos i folia do pakowania nie są dozwolone".

Właściciel lokalu odpowiedział na post w mediach społecznościowych.

- Jeśli zostawisz kilka kawałków, to oczywiście nie ma problemu. Problemem jest to marnotrawstwo. (...). Po prostu niepraktyczne jest pozwalanie na takie marnowanie jedzenia, gdy marże w biznesie są tak małe - napisał Mark Graham.

Opłata za niedojedzone resztki

Właściciel restauracji w rozmowie z BBC powiedział, że polityka "karnych opłat" była rzadko stosowana, ale niestety coraz częściej zdarzają się incydenty, kiedy klienci nakładają sobie tak dużo jedzenia, że nie są w stanie go spożyć.

- Gdyby wszyscy tak robili, to musiałbym przygotować jedzenie dla 200 osób, aby obsłużyć 100 - stwierdził. - Ludzie przychodzą, biorą talerz, jedzą. Potem znów przychodzą i ładują talerz po raz drugi. A potem albo go zostawiają i marnują posiłek, albo chcą zabrać jedzenie do domu. To bufet typu "jedz, ile chcesz", a nie "ile możesz ze sobą zabrać" - podkreślił Mark Graham.

W mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja na temat karnej polityki restauracji. Zdecydowana większość internautów popiera zarządzenie właściciela lokalu, ponieważ w ten sposób można uchronić żywność przed wylądowaniem w koszu na śmieci: "Doskonały pomysł, aby powstrzymać chciwych ludzi”, "Uczciwe zasady", "To dobry pomysł, aby powstrzymać tych, którzy biorą znacznie więcej, niż są w stanie zjeść".

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości