Oszuści podszywają się pod UPS
Od poniedziałku, 12 czerwca napływają zgłoszenia do Cert Orange Polska o podejrzenych SMS-ach, których rzekomo nadawcą ma być firma kurierska UPS. Wiadomości mogą brzmieć w następujący sposób: "UPS: Twoja paczka o numerze F258548528 podlega opłacie celnej (2,99 EUR), odwiedź stronę : track-ups[.]net". Wysyłane są z numeru 508700900.
Chociaż jest to popularna metoda oszustwa, tym razem cyberprzestępcy posunęli się nieco dalej niż zwykle. Po kliknięciu w link zostajemy klasycznie przekierowani na stronę śledzenia paczki, która łudząco przypomina prawdziwą. Jest jednak wyjątkowo skromna, dzięki czemu ciężko jest zauważyć ewentualne błędy językowe, które mogą nas nakierować, że jest to fałszywa witryna. To jednak nie koniec.
Nowy sposób oszustów na wyłudzanie danych
Sprawdzając numer paczki w systemie UPS potwierdzić można, że taka przesyłka nie istnieje. Tego nie da się jednak sprawdzić na stronie oszustów. Po przejściu do zapłaty pojawia się standardowe okno, w którym oszuści wyłudzają dane karty płatniczej wraz z kodem CVV. Nowością jednak jest dodatkowa autoryzacja, która pokazuje się w kolejnym kroku przy użyciu Apple Pay, Google Pay lub Samsung Pay. Część osób może mylnie odebrać to jako dobry znak, jednak nic bardziej mylnego.
- W naszej opinii są to wiadomości 3D-Secure, potwierdzające transakcję kartą płatniczą! Jeśli ofiara nie spojrzy na treść SMS-a i bezrefleksyjnie przepisze kod, zatwierdzi tym samym transakcję, którą w tym momencie przestępcy przeprowadzają jej kartą! - podaje w komunikacie Cert Orange Polska.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Oszuści stworzyli kolejną fałszywą stronę banku. Na co uważać?
- Oszuści podszywają się pod kolejny bank. Jak nie dać się oszukać?
- Oszuści na portalach randkowych - jak ich rozpoznać? "Myślałam, że tylko śmierć mi pomoże"
Autor: Teofila Siewko
Źródło: cert.orange.pl
Źródło zdjęcia głównego: Sitthiphong/Getty Images