Magdalena Różczka o macierzyństwie
Magdalena Różczka aktywnie angażuje się w działalność charytatywną, wspiera obecnie pomoc migrantom na granicy polsko-białoruskiej, a także walczy o prawa kobiet. Tragiczna śmierć 30-letniej Izabeli z Pszczyny bardzo nią wstrząsnęła. W wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" przyznała, że teraz podjęcie decyzji o macierzyństwie jest dla Polek bardzo trudne.
Ma to związek z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku. Wtedy to TK Julii Przyłębskiej orzekł, że przepis ustawy z 1993 r. zezwalający na aborcję, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z ustawą zasadniczą. To oznacza, że mimo ciężkich wad płodu kobieta musi donosić ciążę.
Zobacz wideo: Magdalena Różczka o serialu "Tajemnica zawodowa"
- Ja bym się teraz zwyczajnie bała być w ciąży. Jestem mamą trzech córek. Gdyby ten wyrok zapadł kilka lat wcześniej, to nie zdecydowałabym się na kolejne dziecko. Miałam dla kogo żyć, miałam dwie córki i one byłyby dla mnie najważniejsze. Więc jeżeli te wszystkie działania mają nas zmusić do rodzenia dzieci… to efekt jest wprost przeciwny. Nie wyobrażam sobie, żeby moje córki w tych realiach, jakie teraz mamy, zakładały rodziny. Więc do czego to zmierza? Żeby ci, których na to stać, wyjeżdżali z kraju? A te kobiety, które nie mogą, były skazane na piekło? - powiedziała aktorka w "Wysokich Obcasach".
Magdalena Różczka o ciąży i wyborze
Aktorka wyznała, że gdyby nie mogła mieć dzieci, rozważałaby adopcję, ponieważ jej życiowym powołaniem było zostać mamą.
- Jestem osobą, która nie przerwałaby ciąży, ale nie wyobrażam sobie, żeby to dyktować jakiejkolwiek innej kobiecie. Bo każda z nas jest w innej sytuacji życiowej i rozumiem, że ktoś w sytuacji podobnej do mojej mógłby zadecydować inaczej. Chcę, żeby każda z nas decydowała o sobie i o swoim życiu - podkreśliła.
Wspominała, że będąc w jednej z ciąż, czekała na wynik testu wykrywającego wady genetyczne w kariotypie płodu. - Dostałam wyniki, które wskazywały na duże prawdopodobieństwo wad genetycznych. Nie zrobiłam kolejnych badań, mimo że miałam skierowanie. Dokonałam wtedy wyboru. Nie byłam ogarnięta lękiem, to sprawiło, że mogłam spotkać się sama ze sobą i odpowiedzieć sobie na pytania, czego chcę i co jestem w stanie znieść - dodała aktorka.
Zobacz także:
- Dlaczego bunt nastolatka jest potrzebny? Psycholożka wyjaśnia mechanizm
- Mimo prawidłowej ciąży, Łucja urodziła się w ciężkiej zamartwicy. Rodzice szukają winnych
- Dzieci między 5. a 11. rokiem życia mogą być szczepione przeciwko COVID-19. Kiedy ruszą szczepienia w Polsce?
Autor: Justyna Piąsta
Źródło: Wysokie Obcasy
Źródło zdjęcia głównego: Kamil Piklikiewicz/East News