Bilans 30-latki. Jakie rady kobiety dałyby sobie po latach? "Błogosławione są nasze błędy, które popełniamy"

Dla jednych przekroczenie magicznych 30 lat oznacza koniec świata, dla innych początek niesamowitej przygody, jaką jest dojrzałe życie. Swój bilans 30-latki przedstawiła nam Marta Gliwińska. W studiu gościliśmy natomiast aktorki Joannę Kurowską oraz Małgorzatę Pieczyńską, które opowiedziały o radach, jakie udzieliłyby same sobie, mogąc cofnąć się w czasie.

Wspomnienia dojrzałych kobiet

30. urodziny to dla wielu kobiet magiczny wiek, który wprawia je złe samopoczucie. Jak ten czas wspominają nasi goście? Małgorzata Pieczyńska zdradziła, że dla niej był to momenty, w których walczyła w życiu o stabilizację. Mimo prężnie rozwijającej się kariery zawodowej i wielu obowiązków, aktorka wciąż narzucała sobie więcej dyscypliny. Jak przyznała, po latach powiedziałaby samej sobie, aby odpuścić, słuchać swojego ciała i nie robić nic wbrew sobie.

Moją radą byłoby to, żeby być dużo łagodniejszą wobec siebie, żeby bardziej siebie kochać, wsłuchiwać się w siebie bardziej i nie nadawać wartości w życiu, tylko taką dyscypliną wewnętrzną. Nie miałam nigdy wymagań do innych, tak dużych, jak do siebie. Uważam, że to jest przesada

– powiedziała Małgorzata.

Zdaniem aktorki, najważniejszą kwestią w życiu jest miłość. I chociaż znalezienie partnera życiowego jest wielkim wyzwaniem i dużą trudnością, jest to podróż, którą każdy z nas prędzej czy później podejmuje.

Joanna Kurowska zdradziła, że mając 30 lat, stawiała przede wszystkim na rozwój. Nie tylko zawodowy, ale także emocjonalny. Jak przyznała, jedyną rzeczą, jaką by sobie powiedziała, to to, żeby być bardziej lojalną wobec siebie.

Skupiamy się na potrzebach innych, a nie myślimy o sobie. To jest najważniejsze

-powiedziała Joanna.

Mimo wszystko aktorka nie żałuje błędów, jakie popełniała. Były one dobrą nauką, która ukształtowała osobowość i charakter.

Błogosławione są nasze błędy, które popełniamy. One nas budują, tworzą i pomagają

– dodała.

Bilans 30-latki Martyny Gliwińskiej

Martyna Gliwińska jako 30-latka czuje się świetnie. Influencerka z radością na twarzy przyznała, że czeka na to, co przyniesie jej przyszłość, bo jak powszechnie wiadomo, życie kobiet zaczyna się po 30-tych urodzinach. Obecnie influencerka jest samodzielną mamą małego Kazika, który jest całym jej światem.

Ja mam to, co najcudowniejsze, czyli syna. Radze sobie bardzo dobrze, mam pomoc od bliskich. Staram się być aktywna zawodowo. Muszę być odpowiedzialna za niego i za siebie

Martyna zdradziła również, że narodziny Kazika sprawiły, że poczuła się ona stuprocentową kobietą. Wcześniej nie do końca wiedziała, czego chce i oczekuje od życia. Dziś może śmiało powiedzieć, że odnalazła już sens.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz także:

Nie żyje Conchata Ferrell, znana z serialu "Dwóch i pół". "Szokująca i bolesna strata"

Zapadł wyrok w sprawie kobiety, która dosypywała leki swojej koleżance z pracy. Chciała, by ją zwolniono

Nowy film Agnieszki Holland kandydatem do Oscara. O czym opowiada "Szarlatan"?

Autor: Nastazja Bloch

Reporter: Aleksandra Rogowska-Lichnerowicz

podziel się:

Pozostałe wiadomości