Udawał, że ma glejaka. Wyłudził od darczyńców milion złotych. "8 tysięcy pokrzywdzonych osób"

Oszust udawał, że ma glejaka. Wyłudził od darczyńców milion złotych
Zebrał miliony złotych na leczenie glejaka, który nie istniał
Źródło: Dzień Dobry TVN
Cztery lata temu Grzegorz P. wraz ze swoją żoną Justyną zgłosili się do stowarzyszenia w Strzelinie z prośbą o pomoc w leczeniu. Mężczyzna miał chorować na raka mózgu - nieoperacyjnego glejaka II stopnia. Sympatyczna i doświadczona przez los rodzina budziła ogromne współczucie, więc nikt nie przypuszczał, że ich dramatyczna historia to czysta mistyfikacja. Jak weryfikować zbiórki internetowe, żeby nie paść ofiarą oszusta? Na co zwracać uwagę?

Udawał chorego i zebrał milion złotych

W oczach oszukanych darczyńców Grzegorz P. i Justyna P. tworzyli wraz z dzieckiem skromną i szczerą rodzinę. - Najbardziej poruszające było to, że to jest młody mąż, młody tata, więc nic dziwnego, że ludzie zaczęli pomagać - wyjaśnia Ewelina Misiewicz, ofiara fałszywej zbiórki pieniędzy na leczenie mężczyzny.

- Są różne historie. Ktoś pożyczył 10 tysięcy tej rodzinie, inna osoba - 25 tysięcy. Ja dałam sesję fotograficzną na licytację. Poświęciłam na to parę dni - wspomina w materiale Dzień Dobry TVN Monika Bojsan.

Niestety, z informacji, do których dotarli po pewnym czasie mieszkańcy Strzelina wynika, że Grzegorz P. nigdy nie był pacjentem szpitala, w którym miał się rzekomo leczyć. Wtedy też zauważono błędy i nieprawidłowości w fakturach, które mężczyzna przedstawiał, dokumentując przebieg choroby.

- Tutaj jest faktura, która była opublikowana w Internecie. Błąd w nazwie instytutu, w którym było przeprowadzane badanie i leczenie. Zakreskowane dane pana Grzegorza, jak również brak wartości podatku VAT, stawki VAT - tak, jakby państwo nie do końca byli pewni, jaka stawka jest za te badania - komentuje Justyna Dulas, adwokatka, która również dała się nabrać i nieświadomie wsparła oszusta.

- Proceder, którego dopuścili się Grzegorz P. i Justyna P. polegał na tym, że na podstawie sfałszowanej przez Grzegorza P. dokumentacji medycznej i faktur za leczenie uzyskał on wsparcie wielu osób, w tym stron internetowych zajmujących się zbiórką pieniędzy na leczenie. Choroba, którą symulował, to glejak mózgu. Śledztwo wykazało, że pan Grzegorz nigdy na taką chorobę nie chorował. (...) Pan Grzegorz przyznał się do winy. Wyjaśnił, że liczba osób pokrzywdzonych może sięgnąć 8 tysięcy, a kwota, jaką wyłudził od ludzi, może sięgać miliona złotych. Jego żona nie przyznała się do zarzuconych jej czynów, ale ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, iż wiedziała o procederze - tłumaczy w reportażu Anna Placzek-Grzelak, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Grzegorz P. trafił do aresztu. Justyna P. została wypuszczona na wolność, jednak jest pod stałym nadzorem policji i ma zakaz opuszczania kraju.

Fałszywe zbiórki internetowe - jak nie dać się oszukać?

Obecny w studiu Dzień Dobry TVN adwokat dr Michał Zacharski zaznacza, że sprawiedliwość prawdopodobnie dosięgnie oszustów, a wysokość nałożonej przez sąd kary jest zależna od wartości wyłudzonego mienia.

- Więcej niż 200 tysięcy to już nie jest 8 lat ta górna granica pozbawienia wolności, tylko 10. Gdybyśmy mieli do czynienia z kwotą powyżej 5 milionów, już byśmy mieli karę pozbawienia wolności od lat 3 do 20, a powyżej 10 milionów - od 5 do 25 - wymienia prawnik.

Czy postronne osoby, które nie są pracownikami internetowych platform pomocowych, mogą ustrzec się przed oszustwem i dokładnie sprawdzić prawdomówność założyciela zbiórki?

- Możemy, ale to jest bardzo ciężkie i nawet osoby techniczne mają problem z weryfikacją takich informacji. Najczęściej tego typu zbiórki są rozpoznawane przez to, że na zbiórce widać pewne zdjęcia i dokumentacje. I osoby np. za pomocą odpowiednich narzędzi do porównywania zdjęć szukają w Internecie wcześniejszego wystąpienia tych zdjęć - tłumaczy ekspert ds. cyberbezpieczeństwa Piotr Konieczny.

Specjalista wskazuje, że ci, którzy chcą nieść pomoc innym, zmniejszają ryzyko bycia oszukanym, gdy biorą udział w akcjach zorganizowanych przez sprawdzone i znane instytucje.

- Każdy znajdzie według swoich preferencji światopoglądowych i geopolitycznych fundację czy organizację, która taką pomoc dostarcza. Mamy WOŚP, mamy Caritas. Mamy wszystkie zbiórki, które są zbiórkami publicznymi, zarejestrowane na oficjalnym portalu rządowym zbiorki.gov.pl - uświadamia gość Dzień Dobry TVN.

Zbiórki osób prywatnych są trudniejsze do zweryfikowania, ale pamiętajmy, że zdecydowana większość ludzi je zakładających naprawdę potrzebuje pomocy. Skala tego typu oszustw jest niewielka i można ją wyrazić w promilu.

Czy ofiary wyłudzaczy mają szansę, by odzyskać swoje pieniądze? Sprawdź w naszym materiale wideo.

Fałszywe zbiórki internetowe – jak nie dać się oszukać?
Fałszywe zbiórki internetowe – jak nie dać się oszukać?
Źródło: Dzień Dobry TVN

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl

Skocz do sklepu TVN!
Skocz do sklepu TVN!

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. 

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości