Reakcje rodziców 1,5-rocznego Szymona po znalezieniu syna. "Ojciec uderzał głową w krawężnik"

Rodzice małego Szymonka
Rodzice małego Szymonka
Źródło: Motortion/Getty Images
Cała Polska żyje tragedią, do której doszło 22 czerwca w Szczecinie. 38-latka udawszy się do żłobka, z którego zamierzała odebrać swojego syna, dowiedziała się, że malucha nie było tego dnia w placówce. 1,5-roczny chłopiec odnalazł się w nagrzanym samochodzie pod budynkiem. Świadkowie zdarzenia opowiadają o reakcjach rodziców dziecka.

Śmierć 1,5-rocznego Szymonka ze Szczecina. Co się stało?

38-latka zapomniała, że zostawiła syna w samochodowym foteliku. Na uratowanie chłopca było za późno. Jak wynikało ze wstępnych ustaleń dziennikarzy, dziecko było przypięte do fotelika na tylnym siedzeniu i nie dawało oznak życia. Podjęte przez ratowników próby resuscytacji nie przyniosły efektów. W końcu stwierdzono zgon.

Rozmowy o śmierci

13643899_jak-zabezpieczyc-sie-na-wypadek-smierci_720P
Źródło: Dzień Dobry TVN
Jak zabezpieczyć bliskich na wypadek swojej śmierci?
Jak zabezpieczyć bliskich na wypadek swojej śmierci?
Jak rozmawiać z dziećmi o umieraniu?
Jak rozmawiać z dziećmi o umieraniu?

Szczecińska prokuratura potwierdziła, że prowadzi postępowanie "w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci". Istotna ma być opinia biegłych po przeprowadzonej sekcji zwłok. Wiadomo, że stan zdrowia matki do tej pory nie pozwolił na jej przesłuchanie.

Świadkowie opisują reakcje rodziców

Dramat 38-latki rozegrał się na oczach świadków. Kiedy dotarła do swojego auta, nie znalazłszy dziecka w żłobku, dowiedziała się o najgorszym. Relacja mieszkańców szczecińskiego Pogodna i pracowników okolicznych firm obrazuje niewyobrażalne cierpienie matki.

- Usłyszałem przerażający krzyk tej kobiety. Był tak przejmujący, że chyba już go nigdy w życiu nie zapomnę. Kobieta, słaniając się na nogach, powtarzała co chwila słowa: o Jezu, o Jezu, obudź się mój bąbelku… – przytacza wypowiedź jednej z osób "Fakt".

- Tego krzyku nie zapomnę do końca życia. To był wrzask rozpaczy. Powtarzała w kółko "co ja zrobiłam, moje dziecko" – relacjonował inny świadek w rozmowie z portalem Onet.pl.

W trakcie akcji ratunkowej na miejscu pojawił się ojciec dziecka. Trudno wyobrazić sobie, co czuł.

- Tego się nie da opisać. Nigdy nie słyszałem tak rozpaczliwego płaczu. Ojciec usiadł na ziemi i uderzał głową w krawężnik. Ogromna tragedia – mówił rozmówca "Super Expressu".

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości