Brutalna zbrodnia Kajetana P.
Ta zbrodnia wstrząsnęła Polską. W lutym 2016 roku znaleziono zwłoki 30-letniej Katarzyny, lektorki języka włoskiego. Jak wspomina podinsp. Andrzej Browarek, naczelnik wydziału prasowo-informacyjnego KGP, była to jedna z bardziej bulwersujących spraw i jedna z najbardziej medialnych w ostatnich latach.
- Przyznał się do zabójstwa, opisał przebieg tego zdarzenia - powiedział adw. Rafał Carko, pełnomocnik rodziny ofiary, oskarżyciel posiłkowy.
Kajetan P. dokonał dwóch ciosów nożem w górną część ciała, a następnie rozczłonkował ciało poszkodowanej i przewiózł je do miejsca swojego zamieszkania w Warszawie. Chcąc pozbyć się śladów, podpalił torbę ze zwłokami ofiary i uciekł.
- Zarzut stawiany oskarżonemu Kajetanowi P. dotyczy przestępstwa zabójstwa Katarzyny J. – powiedziała Beata Adamczyk-Łabuda, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Warszawie.
Wspomnienia bliskich zamordowanej przez Kajetana P.
Kasia dzień przed śmiercią widziała się ze swoim przyjacielem z czasów studenckich. Następnego dnia miała lecieć do chłopaka do Bolonii. Od spotkania z ukochanym dzieliła ją tylko jedna lekcja z uczeniem – Kajetanem P.
- Po raz ostatni widzieliśmy się 2 lutego. Kasia miała swoje plany, chciała sobie ułożyć życie. Nawet wcześniej wyrwała się z kolacji, bo rano miała jeszcze jedną lekcję - powiedział Rafał, przyjaciel ofiary.
Katarzyna nie opowiadała nic o swoim uczniu, mężczyzna nie wzbudzał podejrzeń. Jak przyznał psychiatra dr. n. med. Jerzy Pobocha, Kajetan P. miał wykształcenie wyższe, pracował jako bibliotekarz, interesował się literaturą, filmem. Jak się okazało, stamtąd też czerpał inspiracje, które wykorzystał podczas zabójstwa.
- Jak tylko media podały te informacje, na grupie pisaliśmy do Kasi, aby odezwała się, jaką pogodę ma w Bolonii. Ta cisza przerażała. Szybko się dowiedzieliśmy, że niestety to jest nasza Kasia – powiedział przyjaciel.
Chłopak Katarzyny J. o śmierci ukochanej dowiedział się od znajomych. Choć chciał przyjechać na pogrzeb, nie dał rady. Mężczyzna dostał ataku paniki, a z lotniska zabrała go karetka.
Poszukiwania Kajetana P.
Z informacji, do których dotarła policja, wynikało, że sprawca prawdopodobnie przebywa na terenie Niemiec. Specjaliści ruszyli więc za tropem. Poszukiwany przez Włochy dotarł aż na Maltę.
- W momencie zatrzymania był naprawdę bardzo zdziwiony, natomiast zachowywał się spokojnie. Nie był nerwowy, nie kombinował, zero emocji - powiedzieli policjanci z Centralnego Biura Śledczego Policji z grupy "łowców cieni".
Jak przyznają policjanci, na Kajetanie nie robiło wrażenia to, że został zatrzymany. Podczas powrotu do Polski z kamienną twarzą zaatakował jednego z funkcjonariuszy. Nie było w nim żadnych emocji.
W kryminologii mówi się, że to jest człowiek o podwójnej twarzy. Jedna twarz to ta, którą zna rodzina, znajomi i współpracownicy, druga twarz ujawnia się w czasie przestępstwa
- powiedział dr n. med. Jerzy Pobocha, psychiatra, biegły sądowy.
Niepoczytalność Kajetana P.
Dwie opinie o poczytalności Kajetana P. były poprzedzone ośmiotygodniową obserwacją sądowo-psychiatryczną. Nie były one jednak jednolite, sprzeczne opinie biegłych utrudniały śledztwo.
- Sąd uznając winę oskarżonego zarzucanych mu czynów, uznał go za winnego i wymierzył karę łączną dożywotniego pozbawienia wolności - powiedziała Beata Adamczyk-Łabuda, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Warszawie.
Przyjaciel ofiary przyznał: - Ten wyrok nie jest sprawiedliwy, bo nie ma sprawiedliwości za coś takiego. On nie zabił muchy czy świni, jak to określił. On zabrał cząstkę świata, czyjąś przyjaciółkę, czyjeś dziecko .
Jaka jest definicja niepoczytalności sprawcy w momencie popełniania czynu oraz czym jest "ograniczona poczytalność" sprawcy w momencie popełniania przestępstwa? Te zagadnienia wyjaśniła nam dr Joanna Stojer-Polańska, kryminalistyk, która 22 stycznia 2021 roku została wybrana Popularyzatorem Nauki 2020 w kategorii Naukowiec. Jej działania upowszechniania wiedzy dotyczą badań kryminalistycznych, ciemnej liczby przestępstw oraz pracy zwierząt na służbie. Zobaczcie wideo.
Proces toczył się zamkniętymi drzwiami. Warszawski sąd uznał, że Kajetan P. miał ograniczoną poczytalność. Wyrok nie jest prawomocny, a przewodnicząca składu sędziowskiego złożyła zdanie odrębne. Dlatego - zdaniem obrony, która domagała się umorzenia procesu z uwagi na niepoczytalność oskarżonego - należy spodziewać się apelacji.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Zobacz także:
Poruszająca historia Anny Frank i Evy Schloss. "Miałam wtedy 15 lat i nie byłam gotowa na śmierć"
Autor: Nastazja Bloch
Reporter: Bianka Zalewska