- Kasia Żurawska zaprezentowała trzy viralowe techniki konturowania na mokro.
- Makijażystka używa produktów kremowych i nieutrwalających, które łatwo się blendują.
- Kluczowy jest dobór odpowiedniego pędzla i delikatne rozcieranie produktów.
Konturowanie twarzy na mokro – jak osiągnąć idealny efekt
W makijażu coraz większą popularność zdobywają techniki konturowania na mokro, które pozwalają uzyskać naturalny i świeży efekt. Makijażystka Kasia Żurawska tłumaczyła na przykładzie modelki Joanny, jak prawidłowo stosować produkty kremowe, by wydobyć piękno rysów twarzy.
– To są viralowe techniki z mediów społecznościowych, czyli coś, co ma nam ułatwić po prostu konturowanie na mokro. Bardzo ważna rzecz, tylko na początku wspomnę o tym, że wszystkie produkty, które tutaj użyłam, są produktami masełkowymi, kremowymi, niezastygającymi, więc jeżeli nasi widzowie chcą odtworzyć te wszystkie trendy, to zachęcam właśnie do takich formuł, bo te, które zastygają, po prostu to nie wyjdzie – mówiła Żurawska.
– Zaczynamy od techniki pięć i trzy, czyli techniki, która ma nam pięknie wymodelować buzię. Tutaj użyłam korektora w formie piątki, a tutaj bronzera w formie trójki i to służy nam do wymodelowania twarzy. Wszystko oczywiście dokładnie blendujemy i po rozblendowaniu uzyskamy efekt bardzo ładnie wyrzeźbionej buzi, oczywiście – dodała ekspertka.
Makijażystka podkreśliła także, że kluczowe znaczenie ma pędzel – powinien być suchy, zbity i sprężysty. – Absolutnie nie, pędzel powinien mieć krótkie włosie, być gęsty, taki dosyć sprężysty i taki rodzaj pędzla nam wszystko pięknie rozciera. W momencie, kiedy mam wszystko kremowe, to ja się mogę tutaj bawić i modelować – tłumaczyła.
Efekt sunkissed i konturowanie liniowe – sekret letniego blasku
Drugą z prezentowanych metod był tzw. efekt sunkissed, inspirowany naturalnym muśnięciem słońca. Jak wyjaśniła Kasia Żurawska, ten look łączy róż, bronzer i korektor w sposób, który imituje subtelne opalenie. – Tutaj mamy typowo taki rodzaj makijażu, który wygląda jakbyśmy po prostu delikatnie spiekło nas słońcem. Czyli jak jesteśmy na urlopie, to zazwyczaj słońce opala nam czoło, policzki i szczyt nosa. Po rozblendowaniu tego wszystkiego mamy taką tęczę przez centralną część twarzy – mówiła makijażystka.
– Można tych produktów użyć zdecydowanie mniej, o wiele lepiej dopracować, ale po prostu chciałam pokazać taki szkic. Można też domalować piegi, żeby wyglądało to jak po urlopie – dodała.
Na zakończenie Żurawska pokazała tzw. technikę liniową, prostą i efektowną metodę dla codziennego makijażu. – Ostatnia technika polega na tym, że robimy sobie na początku dwie kreski. Pierwsza idzie od kącika oka do kącika ust, druga od płatka nosa do ucha. Te dwie linie wyznaczają nam, gdzie aplikować róż, a gdzie bronzer. No i wszystko oczywiście dokładnie blendujemy – tłumaczyła.
– Najlepsze światło do makijażu to światło dzienne. Pamiętajcie, że wszystko, co tutaj pokazuję, to jest pod ekran, żeby każdy widz dokładnie wiedział, o co chodzi. Natomiast w domu możemy używać zdecydowanie mniejszych ilości. Bawmy się makijażem, on ma nam dodawać odwagi – podsumowała Kasia Żurawska.
Zobacz także:
- Jesienne "bajery" do każdej stylizacji. "Chcemy tchnąć życie w stare ciuchy"
- Szalona jesień - czy kolor ma znaczenie? "To jest baza"
- Najmodniejsze buty na sezon jesień-zima. Te modele są ponadczasowym hitem
Autor: Oskar Netkowski
Źródło zdjęcia głównego: Michał Woźniak/East News