Naśladownictwo w przyjaźni - jak się przejawia?
Wspólne zainteresowania nierzadko stanowią przepustkę do udanej, wieloletniej przyjaźni. Niemal każdy z nas pragnie mieć u boku osobę o podobnym guście i zbliżonym światopoglądzie. Istnieje jednak różnica pomiędzy idealnym porozumieniem a naśladowaniem drugiego człowieka. Choć trudno się do tego przyznać, nikt z nas nie chce paść ofiarą takiej praktyki.
- Kiedy rozmawiam w gabinecie z osobami dotkniętymi kopiowaniem, zwykle zaczyna się bardzo nieśmiało. Pacjenci wstydzą się o tym mówić, gdyż sami do końca nie wierzą w to, co im się przydarzyło. Nierzadko kwestionują swoje obserwacje, szukają u mnie potwierdzenia, że krzywda wydarzyła się naprawdę - zauważa Ewelina Bazyluk. Dodaje też, że niepokojących sygnałów pod żadnym pozorem nie należy bagatelizować. - Powinniśmy pamiętać o tym, że "miernikiem" prawdziwości zdarzeń są uczucia. Czasami sytuacja na pierwszy rzut oka nie wzbudza podejrzeń, ale odczuwana przez nas złość jest bardzo prawdziwa. To ona informuje, że coś jest nie tak w pozornie zwyczajnych okolicznościach. Po nitce do kłębka można ustalić, które granice zostały przekroczone, jakie prawa zostały złamane - wyjaśnia terapeutka.
Różne oblicza przyjaźni
Doświadczona psycholog nie ma wątpliwości, że naśladownictwo stanowi nieodzowny element dziecięcych przyjaźni, nawiązywanych jeszcze w wieku szkolnym. W przypadku najmłodszych czerpanie inspiracji z najbliższego otoczenia jest jednak całkowicie uzasadnione.
- Warto zauważyć, że potrzeba kopiowania występuje nagminnie w okresie dorastania. Dzieje się tak nie bez powodu. To szczególny czas, kiedy szukamy swojej tożsamości, by w przyszłości móc się stać pełnoprawnymi dorosłymi. Nie wiemy, kim jesteśmy, więc pożyczamy tożsamość od innych, niczym sukienki, które przymierzamy i nosimy przez krótką chwilę. Czasami czerpiemy z takich doświadczeń, pozwalamy na to, by w pewnym stopniu nas ukształtowały, a czasami nie - tłumaczy ekspertka.
Jak uporać się z problemem naśladownictwa?
Naśladownictwo w przyjaźni to problem, który boleśnie daje się we znaki zwłaszcza kobietom. Większość pań nie chce widzieć takich samych sukienek w szafie koleżanki, ani odgrywać roli siostry bliźniaczki za sprawą identycznej fryzury lub makijażu. Zdaniem doświadczonej terapeutki, przekroczenie granicy w powielaniu cudzych nawyków powinno wzbudzać niepokój, a nawet skłaniać do stanowczego działania.
- Kopiowanie fryzury, stylu bycia, powtarzanie naszych opinii jako swoich, a nawet przypisywanie sobie naszych życiowych historii jest działaniem toksycznym i nie ma nic wspólnego z przyjaźnią - ocenia Ewelina Bazyluk, jednocześnie podkreślając, że nie powinniśmy tolerować takiego zachowania.
W tym miejscu warto podkreślić, że silna potrzeba naśladownictwa nie zawsze wiąże się ze złymi intencjami. Zdarza się jednak, że osoba powielająca cudze nawyki świadomie decyduje się na takie postępowanie, wyrządzając przy tym wiele szkód.
- Powodów kopiowania w dorosłym życiu musimy szukać przede wszystkim w braku poczucia tożsamości, skrajnym nieakceptowaniu tego, jacy jesteśmy, ale i w skłonnościach psychopatycznych. W dwóch pierwszych przypadkach takie działanie nie jest wymierzone w kopiowanego, stanowi raczej próbę poradzenia sobie w trudnej sytuacji. Jeżeli zaś zostaliśmy zmanipulowani i wykorzystani, niezbędne będzie poszukanie sojuszników, by odbudować siły po tak dużym ciosie - podsumowuje nasza rozmówczyni.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Dlaczego nie powinniśmy porównywać dzieci? Psycholog zwraca uwagę na konsekwencje
- Syndrom oszusta dotyka każdego, niezależnie od płci. "Mężczyzna z powodu ego się nie przyzna"
- Jak rozpoznać u siebie współuzależnienie? "Taki ktoś jest jak weteran, który wraca z frontu"
Autor: Magdalena Brzezińska
Źródło zdjęcia głównego: Image Source/Getty Images