Rodzicom zastępczym nie wydano ciała skatowanego Piotrusia. Chcieli go pochować

Rodzicom zastępczym skatowanego Piotrusia nie wydano ciała. Chcieli go pochować
Rodzicom zastępczym skatowanego Piotrusia nie wydano ciała. Chcieli go pochować
Źródło: Fakty TVN
W marcu skatowany 11-tygodniowy chłopiec z Przemkowa walczył o życie. Jego wstrząsającą historią zainteresowali się państwo Krell. Przyjęli malucha do rodziny. Niestety dziecko zmarło po trzech tygodniach. Małżonkowie chcieli je pochować, ale prokuratura odmówiła im wydanie ciała. Kto zajmie się pogrzebem chłopca? Sprawą zainteresowały się Fakty TVN.

Nie żyje chłopiec z Przemkowa

To kolejna tragedia, w której główną ofiarą było niewinne dziecko. Niespełna półroczny chłopiec z Przemkowa odszedł po tym, jak został skatowany w rodzinnym domu. Biologiczni rodzice trafili do aresztu pod zarzutem znęcania się fizycznego i psychicznego nie tylko nad nim, ale również nad jego dwuletnim bratem.

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

Żałoba

DD_20220407_Ewart_REP
Źródło: Dzień Dobry TVN
O życiu, reinkarnacji i śmierci klinicznej
O życiu, reinkarnacji i śmierci klinicznej
Jak w XIX wieku pielęgnowano pamięć o zmarłych?
Jak w XIX wieku pielęgnowano pamięć o zmarłych?
Żałoba w trakcie pandemii
Żałoba w trakcie pandemii

Sprawa była szeroko komentowana w mediach. Historią zainteresowali się państwo Krell, którzy prowadzą rodzinny dom dziecka. Wiedzieli, że z powodu obrażeń niemowlak nie będzie prawdopodobnie mógł sam jeść, chodzić, oddychać, a jego leczenie może być kosztowne. Nie było to jednak dla nich przeszkodą i przyjęli malca pod swój dach.

Rodzice zastępczy zajmowali się Piotrusiem zaledwie przez trzy tygodnie. Jego życia niestety nie udało się uratować.

- Mam nadzieję, że on wiedział, że my jesteśmy razem z nim, że on wiedział, że jest kochany - powiedziała Joanna Krell.

Prokurator nie wydał ciała skatowanego chłopca

Państwo Krell chcieli pochować Piotrusia, jednak prokurator nie wydał im ciała. Urzędnik uznał bowiem, że małżonkowie "nie są stroną". Pogrzebem ma zająć się biologiczna ciocia chłopczyka.

- Poczułam się, jakbym była nikim - stwierdziła Joanna Krell komentując decyzję prokuratora. - Byłam potrzebna jako rodzina zastępcza dla niego, żeby pilnować, żeby dbać o jego interesy za życia, a kiedy on umarł, ja jestem nikim dla niego? - spytała. - Ten misiu był zawsze z nim. Chcieliśmy go włożyć do trumny - dodała.

Jak wyjaśniła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy, rodzina powinna była złożyć wniosek o pochówek. Ci jednak o tym nie wiedzieli.

- Nie mam wykształcenia prawniczego, nie znam się na wszystkim. My tak naprawdę czekaliśmy jako rodzice, którym dziecko zmarło, na krok od urzędników w naszą stronę - powiedziała nowa opiekunka w Faktach TVN.

Państwo Krell nie planują jednak zaskarżać decyzji prokuratora. Pogrzeb chłopca odbędzie się w mieście kobiety, której wydano ciało, już w najbliższy poniedziałek, 27 maja.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Więcej przeczytasz na fakty.tvn24.pl

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości