Pasja do tworzenia
Andrzej Siekierka zaczął interesować się modą dzięki swojej babci. Jak miał już 10 lat, podglądał, jak ona haftuje, szyje i robi na drutach. Kiedy miał 15 lat poszedł do Technikum Tkactwa Artystycznego im. H. Modrzejewskiej w Zakopanem, gdzie uczestniczył w zajęciach praktycznych z rysunku artystycznego, technicznego, malarstwa, projektowanie odzieży, tkactwa, haftu i koronkarstwa. Po praktyce trafił do wojska, gdzie - jak mówi - obszywał cały sztab oficerów i ich żony. Dziś powszechnie nazywany jest Góralskim Versace. Potrafi robić na drutach i szydełku, a także haftować nićmi, cekinami i wstążeczkami atłasowymi na tkaninach oraz skórze. Preferuje materiały nasycone intensywnymi kolorami.
- Nie ma obowiązku szycia u Andrzeja Siekierki - to jest przywilej, że on chce komuś coś uszyć, bo jak komuś nie chce, to nie uszyje po prostu. Jeżeli on szyje na kobiecie, to znakomicie wygląda, leży i jest jak druga skóra. On doskonale wyczuwa proporcje, materiały i powiedziałabym nawet, że osobowość kobiety, dla której szyje. Warto jego rad posłuchać. (...) Najważniejsze jest dla niego sztuka i tworzenie, bo tym jest dla niego kreowanie mody - powiedziała w Dzień Dobry TVN Małgorzata Wonuczka-Wnuk, góralka z Zakopanego.
Projekty Andrzeja Siekierki
Kreacje od Andrzeja Siekierki nosili m.in. Władysław Szpilman, Maryla Rodowicz, Skaldowie czy Irena Dziedzic. Projektant szyje już od 50. lat i cały czas ma dużo zamówień, mimo że terminy są dalekie i na daną rzecz trzeba długo czekać. Swoje prace wysyłał już choćby do Urugwaju i Paragwaju. Miłośnikami jego projektów jest również Polonia. Jest bardzo skromny i lubi przekazywać swoją wiedzę - dlatego też zaczął prowadzić zajęcia i warsztaty.
- Nie zawsze pasuje kolor do twarzy kobiety, bo blondynki na pewno nie mogą być ubrane w ciemnych kolorach - trzeba je ożywiać. I bardzo źle wyglądają blondynki w zielonym kolorze - robi się baba taka ziemista i szara. Nie podobają mi się stroje, które baby szyły dawniej. Spódnica była niedługa, a katana była długa i to deformowało sylwetkę kobiety. Wróciłem więc te lata bardzo stare, czyli XVII-XIX wiek, kiedy te stroje były bardzo wcięte i dopasowane. Inaczej były krojone, szyte. Tak bardziej, jak szlachcianki nosiły dawniej - tłumaczył krawiec i projektant, Andrzej Siekierka.
Zobacz także:
- Najlepsze zimowe stylizacje Agnieszki Woźniak-Starak. Dlaczego warto się nimi zainspirować?
- Trend na kolorowe ubrania. "Czerń coraz częściej oznacza, że dana osoba jest staromodna"
- Moda na stok, czyli jak ubrać się na narty i snowboard? Sprawdź, na co zwrócić uwagę
Autor: Sabina Zięba
Reporter: Izolda Sanetra
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN