Zakaz jazdy hulajnogami w stołecznym parku. "Wyczerpała się cierpliwość mieszkańców"

Dziewczyna na hulajnodze w parku
Warszawa. Burmistrz Woli chce zakazu jazdy hulajnogą w parku. Dlaczego?
Źródło: Vladimir Vladimirov/GettyImages
Władze warszawskiej Woli zapowiadają ograniczenia dotyczące korzystania z elektrycznych hulajnóg w dzielnicowych parkach. Po licznych skargach mieszkańców rozważany jest m.in. całkowity zakaz wjazdu do parku Sowińskiego oraz wprowadzenie nowych zasad parkowania urządzeń przed rozpoczęciem wiosennego sezonu. Co dokładnie ma się zmienić? Jak reagują na to operatorzy?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Insp. dr Mariusz Sokołowski, były policjant, ekspert ds. bezpieczeństwa, Ariel Szczotok, ratownik medyczny oraz Sławek Moszczyński, instruktor nauki jazdy znany jako "Słaby Instruktor".
Czego nie wolno robić na elektrycznej hulajnodze?
Źródło: Dzień Dobry TVN

Warszawa. Nowe przepisy dotyczące hulajnóg na Woli

W Zarządzie Dróg Miejskich w Warszawie odbyło się pierwsze spotkanie burmistrza Woli z operatorami hulajnóg elektrycznych, w sprawie ograniczenia możliwości pozostawiania ich na terenie dzielnicy, szczególnie w parkach, na skwerach i na podwórkach. Obecni byli na nim przedstawiciele wszystkich trzech operatorów, którzy działają w stolicy.

- Jestem optymistą po tym spotkaniu, ale mamy kilka wniosków. Oczywiście to jest początek pracy, bo teraz się umówiliśmy, że jeszcze w tym roku będzie spotkanie robocze, gdzie będziemy to dopracowywać - powiedział burmistrz Woli, Krzysztof Strzałkowski, dodając, że chciałby wprowadzić nowe regulacje przed rozpoczęciem sezonu, czyli przed ciepłymi miesiącami. Zaznaczył też, że dzielnica Wola znalazła około 80 lokalizacji na drogach gminnych, w których będą wytyczone miejsca parkowania elektrycznych hulajnóg.

- Będziemy analizować, czy tych lokalizacji nie ma być więcej - wyjaśnił. Dzielnica chce skorzystać z miejskiego systemu, który funkcjonuje już na drogach powiatowych, czyli systemu ZDM.

- Jeśli zaś chodzi o tereny podwórek, to dzielnicowy Zarząd Gospodarowania Nieruchomościami wskazał 600 stojaków w 200 lokalizacjach, gdzie będzie można zdawać hulajnogi. Będziemy je teraz przeglądać - zaznaczył Strzałkowski.

Najpierw takie rozwiązanie będzie wprowadzane na wolskich podwórkach, które już są w programie "Identyfikator dla mieszkańca".

Zakaz jazdy hulajnogami w parku Sowińskiego w Warszawie

Według władz dzielnicy, problemem są tereny zielone, czyli parki, w tym park księcia Janusza, Moczydło, park Szymańskiego i park Sowińskiego.

- I tu będziemy różnicować rozwiązania. Bo trzeba wskazać takie miejsca, które w sposób oczywisty, z uwagi na nawierzchnię, nie nadają się do jazdy hulajnogami albo są np. parkami zabytkowymi, jak park Sowińskiego - wyjaśnił Strzałkowski. W tym przypadku dzielnica rozważa - wzorem np. Łazienek Królewskich - że hulajnogi nie będą mogły do niego wjeżdżać.

- Czyli nie tylko nie będzie można tam hulajnogi zdać, ale także ona będzie się zatrzymywać przed wjazdem do parku. Oczywiście to rozwiązanie jest, jak wskazują operatorzy, ograniczone, gdyż GPS nie są takie dokładne, reagują z opóźnieniem. Może być tak, że wjedzie w strefę zakazaną i zatrzyma się po kilkuset metrach i dopiero wtedy wyłączy. Ale wówczas ten, kto ją wypożyczył, będzie musiał wracać z nią na nogach. Nie zakończy najmu, a będzie musiał wyjść poza strefę - wyjaśnił Strzałkowski. W innych parkach, np. Szymańskiego, gdzie są wytyczone ścieżki rowerowe, dzielnica chce wyłączenia możliwości pozostawiania hulajnóg.

- Czyli będzie można przejechać przez park, ale zakończyć tam najmu nie będzie można - podkreślił Strzałkowski. Zaznaczył też, że będzie chciał nawiązać współpracę w tej kwestii z właścicielami klubów nocnych i tych miejsc, gdzie odbywają się imprezy masowe.

- Spotkanie przebiegło w miłej atmosferze, bo mam wrażenie, że wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że presja społeczna jest duża. Wszyscy mają świadomość, że wyczerpała się cierpliwość mieszkańców, których reprezentuję - powiedział burmistrz Woli.

Ograniczenie ruchu hulajnóg na Woli. Co na to operatorzy?

Strzałkowski zaznaczył też, że operatorzy są świadomi, iż stają się ofiarami aktów wandalizmu.

- Trudno obciążać ich za to odpowiedzialnością, co nie zmienia faktu, że ciąży to na ich wizerunku - wyjaśnił.

Dodał, że operatorzy sami są zainteresowani tym, by zminimalizować koszty związane ze ściąganiem swojego sprzętu z krzaków czy innych miejsc do tego nieprzeznaczonych. 

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości