Molnupiravir - lek na koronawirusa
Pandemia nie zwalnia tempa. Znów padł rekord zakażeń w Polsce. Eksperci dwoją się i troją, by powstrzymać rozprzestrzeniającego się wirusa SARS-CoV-2. Jednym ze sposobów ma być tabletka Molnupiravir.
- Lek na razie jest obietnicą. Pamiętajmy o tym, ale faktycznie jest to piękna obietnica. Kiedy się zaczynała pandemia, nie wiadomo było, jak leczyć - tak wszyscy eksperci mówili. Teraz wiadomo dużo więcej. Według informacji Europejskiej Agencji Leków (EMA) jest w tej chwili 8 leków, które są stosowane w leczeniu COVID-19, ale u tych pacjentów, co choroba już się rozwinęła. Teraz wszyscy czekają na lek, który byłby do przyjęcia w postaci tabletki. Taki lek został zarejestrowany w Wielkiej Brytanii. Nazywa się Molnupiravir. Sprawia, że koronawirus choruje, a nie my, tzn. że atakuje kod genetyczny koronawirusa i nie może się skutecznie rozmnażać - tłumaczył Marcin Sawicki.
Dziennikarz powołał się na badania, które mówią, że prawdopodobnie Molnupiravir najlepiej działa na pacjentów, którzy łagodnie przechodzą COVID-19. - Uważany jest za skuteczny, szczególnie w obniżaniu ryzyka śmierci, poważnego ryzyka choroby - zaznaczył.
Leki na COVID-19 a szczepionki
Prof. dr hab. n. med. Krzysztof Filipiak zauważył, że leki specyficzne na koronawirusa mamy już od dłuższego czasu, ale nie są one podawane doustnie.
- Z nimi mamy bardzo dobre doświadczenia, to są tzw. przeciwciała monoklonalne, czyli takie sztucznie stworzone cząsteczki. One są podawane nie w momencie, kiedy ktoś jest chory, a zakażony. Kiedy wiemy, że ma duże ryzyko progresji do ciężkiej postaci COVID-u lub ryzyka zgonu. Po pierwsze, możemy taki lek podać w warunkach szpitalnych. Po drugie, to jest bardzo droga terapia. To są koszty kilkunastu tysięcy złotych. Po trzecie, nie mamy tego zarejestrowanego i dostępnego w Polsce - zaznaczył.
Dlatego Molnupiravir może być lepszym rozwiązaniem, ale jak zauważył specjalista, można go podać tylko zakażonym osobom. - To jest lek, który musi być bardzo wcześnie podany. Generalnie mówimy do 5 dni od zakażenia. Bierzemy go przez 5 dni po 2 tabletki. To jest łącznie 10 tabletek doustnych i jego skuteczność nie jest za wysoka, tj. mniej więcej 50 proc. zmniejszenia ryzyka hospitalizacji lub zgonu. Cieszymy się więc, że on będzie, ale on nie rozwiąże problemu pandemii. Rozwiązaniem jest szczepienie się - podkreślił.
Jak dodał kardiolog, na horyzoncie jest następny lęk firmy Pfizer, który ma być już w 90 proc. skuteczny. Jaki jest jego koszt? Dla kogo będzie dostępny? Posłuchaj całej rozmowy w materiale wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
- Cierpi na endometriozę od 40 lat. "Choć jestem po menopauzie, dalej się z nią zmagam"
- Opaska Życia dla seniora – co to jest, jak działa i kto powinien z niej korzystać?
- Jak najlepiej dbać o wątrobę? "Profilaktyka jest bardzo ważna"