Z Grechutą tworzył legendę, dziś maluje emocje. Maryla Rodowicz: "Kanty jest zjawiskiem"

Jan Kanty Pawluśkiewicz
Jan Kanty Pawluśkiewicz, jakiego nie znamy
Źródło: Dzień Dobry TVN
Jan Kanty Pawluśkiewicz to człowiek wielu talentów - kompozytor, pianista, architekt i malarz. Artysta, który od lat zachwyca publiczność swoją muzyką, a ostatnio także sztuką żel-artu, stworzoną według własnej autorskiej techniki. Pawluśkiewicz, znany z legendarnej grupy Anawa i współpracy z Markiem Grechutą, od dekad kreuje artystyczny świat, w którym romantyzm spotyka się z nowoczesnością. Jego twórczość można było usłyszeć w filmach, teatrach i na największych scenach muzycznych.
Kluczowe fakty:
  • Jan Kanty Pawluśkiewicz od początku wyróżniał się talentem i wrażliwością muzyczną. Ukończył szkołę muzyczną, jednak studiował architekturę, co ostatecznie doprowadziło go do działalności artystycznej.
  • Jego muzyczne kompozycje wykonywali m.in. Marek Grechuta, Andrzej Zaucha i Zbigniew Wodecki.
  • Artysta rozwija autorską technikę żel-art, polegającą na malowaniu tuszami przy użyciu pisaków i strzykawek. Obecnie malarstwo stało się jego głównym zajęciem.

Muzyka, która stała się legendą

Jan Kanty Pawluśkiewicz od początku swojej kariery zaskakiwał nie tylko talentem, ale i niezwykłą wrażliwością muzyczną. Choć ukończył szkołę muzyczną, los poprowadził go w stronę architektury, a jeszcze dalej – w stronę sceny. To właśnie w czasach studenckich, razem z Markiem Grechutą, założył legendarną grupę Anawa. Ich kompozycje stały się ponadczasowe, a utwory w wykonaniu Grechuty, Andrzeja Zauchy czy Zbigniewa Wodeckiego na stałe wpisały się w historię polskiej muzyki.

- Jest szalony i w wyglądzie, on ma postawione włosy i taki jest właśnie nie z tego świata. Kanty jest zjawiskiem - powiedziała Maryla Rodowicz.

Pawluśkiewicz komponował również dla teatru i filmu - jego ścieżki dźwiękowe do takich produkcji jak "Papusza" czy "Pułkownik Kwiatkowski" do dziś pozostają rozpoznawalne. Współpracował z Piwnicą pod Baranami, gdzie spotkał zarówno artystów, jak i miłość swojego życia - żonę Kasię. Wspólnie tworzą duet pełen pasji i wzajemnego wsparcia, a ich historia to dowód na to, że prawdziwa miłość i sztuka mogą iść w parze.

- Oczułam taką siłę, że to jest człowiek, który jest mi przeznaczony. No i razem przechodzimy przez życie już 27 lat - wskazała kobieta.

Pawluśkiewicz wciąż zachwyca swoją muzyczną wyobraźnią - pełną przestrzeni, gór i emocji, których nie da się podrobić.

- Muzyka się pojawiła w zasadzie u mnie od początku, aczkolwiek nie wynikała z tradycji rodzinnych, natomiast z ogromnych ambicji mojej mamy kochanej. A ja nie miałem pamięci nigdy. Zapamiętać te etiudy, to była udręka. Zraziłem się do muzyki, niemniej jednak obowiązki były takie, że ja to mu w szkołę skończyłem - zdradził Jan.

Żel-art – sztuka, która żyje kolorem

Choć muzyka była jego pierwszą miłością, Jan Kanty Pawluśkiewicz od lat rozwija także swoją drugą pasję - malarstwo. Stworzył autorską technikę o nazwie żel-art, która polega na wypełnianiu obrazów tuszami przy użyciu specjalnych pisaków i strzykawek. To sztuka ekspresyjna, pełna barw i emocji, gdzie każdy ruch jest niepowtarzalny, a poprawki niemożliwe.

- W obrazie poprowadzonym jedną ręką jest logika. Natomiast nam trochę chodzi o to, żeby zgubić i logiczność poprawność, i narrację kolorystyczną. Muzyka filmowa na swój czas schyłkowy, malarstw wręcz przeciwnie, wznosi się, powoduje, że muzyka odchodzi i nie pojawia się chęć poświęcania temu czasu, bo ten czas chcę poświęcić żel-artowi - powiedział artysta.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości