"Często to dzieci są pierwszymi zakażonymi w rodzinie". Hospitalizowani są nawet kilkutygodniowi pacjenci

Picture taken by Sebastian Rose/Getty Images
Picture taken by Sebastian Rose/Getty Images
COVID-19 coraz częściej dotyka też dzieci. Lekarze alarmują, że przebieg choroby jest u nich bardzo ciężki. - Działamy na granicy wydolności – informuje dr Lidia Stopyra. Pediatra wskazała, że dzieci są najczęściej pierwszymi zakażonymi osobami w rodzinie.

W Szpitalu im. Stefana Żeromskiego w Krakowie na oddziale covidowym dziecięcym jest 30 łóżek - wszystkie są zajęte. Niemal przy każdej pociesze czuwa rodzic. Dla dorosłych placówka przygotowała rozkładane fotele, na których mogą spędzić noc przy swoich pociechach.

Dr Lidia Stopyra: "W każdej chwili może zabraknąć łóżek"

Na oddziale dziecięcym na COVID-19 leczą się przede wszystkim najmłodsi pacjenci – kilkutygodniowi i kilkumiesięczni. Liczba wypisów jest równa liczbie przyjęć – we wtorek 23 marca po południu wypisano np. 11 dzieci i tyle samo przyjęto. - Działamy na granicy wydolności – powiedziała PAP kierująca oddziałem dr Lidia Stopyra. Sytuację na oddziale porównała do "wojennej". W szpitalu w każdej chwili może zabraknąć łóżek.

Zapalenie krtani - nowy objaw koronawirusa

W związku z tym, że jest więcej zakażeń, to więcej jest i poważniejszych przypadków choroby, ale żadne dziecko nie wymaga wsparcia respiratora. Lekarze częściej niż wcześniej obserwują zapalenie krtani w przebiegu covid.

- Rok doświadczenia owocuje współpracą i ze strony rodziców, i ze strony lekarzy i innych szpitali. Rodzice szybko reagują na pierwsze dolegliwości i przywożą dzieci do lekarzy POZ, ci zaś szybko zlecają odpowiednie badania, w razie konieczności hospitalizację – mówiła PAP dr Stopyra. Do placówki kierowane są też trudniejsze przypadki z innych szpitali. - Im wcześniej dziecko do nas trafi, tym skuteczniejsze leczenie – zaznaczyła.

Dzieci a koronawirus

Zdaniem lekarz źródłem zakażeń wśród dzieci przede wszystkim są szkoły, żłobki i przedszkola. - Dziecko często jest pierwszym zakażonym koronawirusem członkiem rodziny – podkreśliła w rozmowie z PAP. Za obecną sytuację pediatra nie obwinia jednak otwarcia placówek oświaty dla najmłodszych dzieci: - Zamknięcie szkół to duży problem edukacyjny, społeczny, psychologiczny. Ale wśród dorosłych była duża ignorancja wobec wprowadzanych obostrzeń. Część społeczeństwa nie przestrzegała rygorów sanitarnych i za nic miała apele o maseczki, dystans i dezynfekcję – oceniła dr Lidia Stopyra.

Zobacz wideo: Trudna sytuacja pacjentów szpitala zespolonego w Toruniu. Poszukiwani są wolontariusze do pomocy

Zobacz także:

Rekord zakażeń COVID-19 w Polsce. Michał Dworczyk: "Obostrzenia będą niezbędne"

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział nowe obostrzenia na Wielkanoc. Kiedy szczegóły?

Tak mało dzieci nie rodziło się od II wojny światowej. W ciągu roku populacja Polski obniżyła się o ok. 115 tys

Autor: Dominika Czerniszewska

Źródło: PAP

1,5% dla Fundacji TVN
Fundacja TVN 1,5%
podziel się:

Pozostałe wiadomości