Przez męża była nazywana pieszczotliwie Marylką, a przez jego politycznych zwolenników, jak i przeciwników - dobrym duchem Pałacu Prezydenckiego oraz serdeczną i pełną życzliwości kobietą. Głośno wypowiadała się na tematy światopoglądowe i nie bała się wyrażać własnego zdania, które niekiedy bywało sprzeczne z poglądami będącej wówczas zapleczem Lecha Kaczyńskiego partii. Jak mawiała, jej życie z powodu choroby rozpoczęło się z opóźnieniem, a jak pokazała historia - zakończyło tragicznie z dużym wyprzedzeniem. W jakich okolicznościach poznała swoją miłość? Co jadała na śniadania w Pałacu Prezydenckim? Jak wyglądała jej codzienność w roli pierwszej damy? Maria Kaczyńska we wspomnieniach i archiwalnych wywiadach.
Pierwsze lata życia Marii Kaczyńskiej
Urodziła się w 1942 roku w Machowie (dziś: tereny Białorusi). Jej mama była nauczycielką, a ojciec walczącym w Armii Krajowej leśnikiem. Miała dwa lata młodszego brata Konrada. Po II wojnie światowej została wraz z całą rodziną przymusowo przesiedlona z Wileńszczyzny na Ziemie Odzyskane. Najpierw zamieszkała razem z bliskimi w Człuchowie (woj. pomorskie), a następnie w Złotowie (woj. wielkopolskie).
- Moje najwcześniejsze wspomnienia z dzieciństwa wiążą się z leśniczówką w Nowej Brdzie. To niewielka osada w Borach Tucholskich. Moi rodzice, Lidia i Czesław Mackiewiczowie, byli repatriantami zza Buga - tłumaczyła niegdyś Maria Kaczyńska w wywiadzie prasowym dla miesięcznika "Pani".
Gdy miała 9 lat, rodzice podjęli decyzję o przeprowadzce do sanatorium w Rabce-Zdroju. Mała Marysia była bowiem chorowitym dzieckiem - przyszła na świat z wadą serca i nieustannie borykała się z zapaleniem płuc. W 1955 roku przeszła operację przeprowadzoną przez słynnego twórcę polskiej szkoły chirurgii klatki piersiowej i serca - prof. Leona Edwarda Manteuffela-Szoege'a.
- Często mówię, że zaczęłam swoje życie z opóźnieniem. Rodzice bardzo się o mnie troszczyli. Byłam dzieckiem chowanym pod kloszem, nie mogłam bawić się na podwórku. W pewnym momencie byłam w kiepskim stanie, miewałam częste krwotoki. Zaprzyjaźniony lekarz zalecił zmianę klimatu, mama postanowiła zabrać mnie i brata na długie wakacje do Rabki. Po kilku miesiącach stwierdziła, że górskie powietrze nam służy i do Złotowa już nie wróciliśmy. Mama była silną kobietą, nie bała się zmian. Wynajęła pokój u górali, potem znalazła pracę wychowawczyni w sanatorium dla dzieci i tak zostaliśmy na stałe w Rabce - opowiadała w mediach żona prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.
Maria, z domu: Mackiewicz, ukończyła w Rabce-Zdroju szkołę podstawową oraz zdała maturę w I Liceum Ogólnokształcącym im. Eugeniusza Romera. Następnie wyjechała do Sopotu na studia. Kształciła się na kierunku: Handel zagraniczny, specjalność: Transport morski w ówczesnej Wyższej Szkole Ekonomicznej (obecnie: Uniwersytet Gdański). W latach 1966-1968 wzięła urlop dziekański, w trakcie którego mieszkała w Londynie w ramach programu wymiany kulturowej "Au Pair", a kolejno - we Francji. W obu krajach uczęszczała na kursy językowe, dzięki czemu władała zarówno językiem angielskim, jak i francuskim. Komunikowała się także w językach hiszpańskim i rosyjskim.
Po otrzymaniu tytułu magistra znalazła zatrudnienie w pracowni badań koniunkturalnych w Instytucie Morskim w Gdańsku, gdzie badała perspektywy rozwoju rynków frachtowych na Dalekim Wschodzie.
Maria i Lech Kaczyńscy - historia małżeństwa
Maria Mackiewicz poznała młodszego o 7 lat Lecha Kaczyńskiego w styczniu 1976 roku dzięki przyjaciółce z Instytutu Morskiego. Przyszły polityk był już wtedy absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz doktorantem na Uniwersytecie Gdańskim.
- Pamiętam, że tego dnia było bardzo mroźno. Z Leszkiem od razu przypadliśmy sobie do gustu. (...) Trudno jest opowiedzieć, jak się rodzi miłość. Leszek był ciepły, troskliwy, miałam do niego zaufanie. Wiedziałam, że jeśli coś mi obiecał, to dotrzyma słowa. Imponował mi wiedzą, doskonale znał historię - wspominała po latach żona prezydenta RP. Para wzięła ślub w 1978 roku.
- My nie mamy cichych dni. Jedno wybuchnie, drugie wybuchnie, potem cisza na morzu i z powrotem wszystko [wraca do normy - przyp. red.]. Bronię swojego zdania, ale czasami nie obraniam, tak że mąż też broni swego. Jeżeli rzeczywiście nie miałam racji, to ze skruchą się przyznaję - stwierdziła Maria Kaczyńska w grudniu 2009 roku w rozmowie z Jolantą Pieńkowską w programie "Druga strona medalu" emitowanym w TVN Style.
Mąż bardzo lubi robić różne niespodzianki i prezenty. Generalnie trafia, chociaż czasami uważam, że jest rozrzutny. Dba, żebym miała jakąś przyjemność biżuteryjną- mówiła ówczesna pierwsza dama.
W innym z wywiadów Maria Kaczyńska dodała, że Lech Kaczyński często obdarowuje ją czerwonymi różami. W rozmowie z Joanną Racewicz dla Dzień Dobry TVN żona prezydenta pokazała jedną z bransoletek, którą otrzymała od ukochanego partnera. Fragmenty wspomnianych materiałów znajdziesz w umieszczonym poniżej wideo.
Maria Kaczyńska w roli mamy i babci
W 1980 roku na świat przyszła Marta Kaczyńska - jedyna córka Marii i Lecha Kaczyńskich. Świeżo upieczona mama skorzystała wtedy z długiego urlopu macierzyńskiego, a następnie z urlopu bezpłatnego, po którym już nie wróciła do pracy zawodowej. Żona polityka zajęła się wychowywaniem dziecka, wspieraniem męża w działalności opozycyjnej i zarobkowym tłumaczeniem tekstów z języka angielskiego i francuskiego.
Maria Kaczyńska do samego końca utrzymywała bliskie relacje z córką. - My jesteśmy zaprzyjaźnione, zakumplowane i mam z Martą bardzo dobry kontakt. (...) Ona nie lubi, żebym ja się denerwowała, tak że generalnie sama [stara się rozwiązać problemy - przyp. red.], chyba że ma doła, to sobie wtedy rozmawiamy - mówiła w programie "Druga strona medalu" kilka miesięcy przed swoją śmiercią.
Przy okazji przyznała, że jest wymagającą mamą oraz babcią dla swoich dwóch wnuczek: Ewy oraz Martyny. - Wymagam posłuszeństwa. [Dziecko - przyp. red.] nie może sobie brykać do woli - zażartowała w rozmowie z Jolantą Pieńkowską.
Dalsza część tekstu poniżej.
Maria Kaczyńska - codzienność pierwszej damy, życie w Pałacu Prezydenckim
W 2005 roku Maria Kaczyńska otrzymała honorowy tytuł pierwszej damy RP w związku z ówczesną prezydenturą swojego męża Lecha Kaczyńskiego. Żona głowy państwa musiała wyprowadzić się z zamieszkiwanej przez kilka lat kamienicy na warszawskim Powiślu i przenieść się do Pałacu Prezydenckiego.
Maria Kaczyńska początkowo obawiała się, że w nowym lokum będzie czuła się nieswojo, jednak z biegiem czasu zaczęła nazywać zlokalizowany przy Krakowskim Przedmieściu zabytkowy budynek własnym domem.
- Po 4 latach człowiek się przyzwyczaja. Wielokrotnie przeprowadzałam się z różnych miejsc i aklimatyzowałam się w tych miejscach. I tam, gdzie jestem, po jakimś czasie jest mi dobrze - zaznaczyła w TVN Style.
Pierwsza dama zaprosiła do pałacu m.in. kamery Dzień Dobry TVN i oprowadziła dziennikarkę Joannę Racewicz po jednym z najważniejszych pomieszczeń budynku - tj. po Sali Białej, w której przyjmowani są przez parę prezydencką znamienici goście.
- Ja mam zawsze pewien kompleks, jak podchodzę do klamki, bo prawie muszę się na palcach wspinać i nawet wysokie osoby sprawiają wrażenie krasnoludków - żartowała Maria Kaczyńska w reportażu Dzień Dobry TVN, pokazując, na jakiej wysokości montowane są klamki w drzwiach wewnętrznych pałacu.
Materiał wideo znajdziesz poniżej.
A jak wyglądał dzień pierwszej damy? - Staram się o 8 już być na obrotach. Najpierw robię śniadanie, a potem schodzę do gabinetu. I albo w gabinecie mam zajęcia, a tych mi nie brakuje, albo bardzo często są spotkania, wyjazdy czy uroczystości, które odbywają się poza miejscem pracy i pobytu, czyli poza Pałacem Prezydenckim - wyjaśniała w programie "Druga strona medalu" żona Lecha Kaczyńskiego.
Śniadania pani prezydentowa przygotowywała samodzielnie. Zwykle serwowała jajo na miękko, jajecznicę lub biały twarożek i kawę z mlekiem.
- Lubię takie długie śniadanie w weekendy. Zaglądamy [z mężem - przyp. red.] do gazet, wymieniamy opinie. Często spotykamy się z córką, z wnuczkami, które bardzo kochamy, tak że tematów jest mnóstwo, bo życie jest takie, że się toczy szybko - mówiła w jednym z wywiadów.
Mąż bardzo późno wraca do domu. Jeżeli jest przed 22, to jakaś nadzwyczajna sytuacja. Wymieniamy parę zdań i chodzimy spać bardzo późno - gdzieś między godz. 12 a 1, a nawet po 1- wyznała Maria Kaczyńska w rozmowie z Jolantą Pieńkowską.
Żona Lecha Kaczyńskiego w latach prezydentury męża angażowała się w wiele akcji charytatywnych, uczestniczyła w spotkaniach z pierwszymi damami z innych krajów (chociażby z Laurą Bush czy Ludmiłą Putin) i zajmowała jasne stanowisko w sprawach społecznych. Była przeciwniczką aborcji na życzenie, jednak w 2007 roku podpisała się pod apelem kobiet mediów do parlamentarzystów o pozostawienie bez zmian zapisu konstytucji w dziedzinie ochrony życia, co wiązało się z nieprzychylnymi opiniami środowisk prawicowych i krytyką ze strony m.in. o. Tadeusza Rydzyka. Maria Kaczyńska nie wypowiadała się także negatywnie na temat metody zapłodnienia in vitro.
- Mimo ceny, jaką musiałam zapłacić, nie żałuję tych lat. Miałam przecież do zrobienia tyle ciekawych, pożytecznych spraw. Jaką mam radę dla mojej następczyni? Postępować zgodnie ze swoim sumieniem. Być sobą, nie zmieniać się pod wpływem urzędu. Ja w każdym razie zawsze byłam sobą - zapewniała w jednym z wywiadów, w którym podsumowywała 5 lat kadencji męża.
Styl ubioru Marii Kaczyńskiej
Opinia publiczna ocenia nie tylko zachowanie stojących u boku mężów pierwszych dam, lecz także zwraca uwagę na ich prezencję. W obecnych czasach szeroko komentowane są wszelkie stylizacje, które panie prezydentowe wybierają na daną uroczystość. Teraz żony prezydentów przed każdym większym wyjściem zwykle mogą liczyć w tej kwestii na pomoc projektantów mody, ale należy pamiętać, że świat idzie z postępem i jeszcze kilkanaście lat temu nie było to takie oczywiste.
- Państwo mają wszyscy wyobrażenie, że tu jest sztab ludzi. Nie ma. (...) To nawet nie jest kwestia oszczędności. To jest kwestia czasu. Ja nie mam czasu na zabawę w makijaże - komentowała w 2009 roku w TVN Style Maria Kaczyńska.
Jak zaznaczyła, lubiła oddać się w ręce wizażystek, ponieważ wtedy miała pewność, że jej makijaż jest wykonany profesjonalnie, ale niezbyt często miała ku temu okazję. Podobnie sprawa wyglądała w przypadku strojów.
- Sama się ubieram. Bardzo lubię mieć polskie rzeczy i bardzo lubię, jak one podobają się innym pierwszym damom, które spotykam - wyznała w "Drugiej stronie medalu" żona Lecha Kaczyńskiego.
Dalsza część tekstu poniżej.
Katastrofa smoleńska - śmierć Marii i Lecha Kaczyńskich
10 kwietnia 2025 roku mija 15. rocznica tragicznej śmierci Marii i Lecha Kaczyńskich. Para prezydencka zginęła w katastrofie rządowego samolotu TU-154 pod Smoleńskiem (miasto w Rosji). Wraz z delegacją, w której skład wchodzili m.in.: parlamentarzyści, duchowni, kombatanci i żołnierze, leciała do Katynia, by w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej oddać hołd zamordowanym przez NKWD Polakom.
Łącznie na pokładzie TU-154 znajdowało się 96 osób. Nikt nie przeżył.
Pogrzeb prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i jego żony odbył się 18 kwietnia 2010 roku. Małżonkowie zostali pochowani w podziemiach katedry na Wawelu w Krakowie.
- Ja nie myślę o przemijaniu. Żyję chwilą, cieszę się tym, co jest teraz. Nie analizuję przeszłości, nie wybiegam w przód. Utkwił mi w pamięci fragment wpisu do mego pamiętnika: "Idź przez życie śmiało, miej wesołą minkę, łap szczęście za nogi i duś jak cytrynkę" - mówiła przed laty w jednym z wywiadów Maria Kaczyńska.
Szanowna Pani Prezydentowo, spoczywaj w spokoju.
Zobacz także:
- Prezydent Świdnicy zaprosiła nas do swojego domu. "To jest mój azyl"
- Uczniom zawdzięcza wieczną młodość, ojcu pogodę ducha, a mamie niezależność. Prezydentka Słupska: "To nie jest próżność"
- Prezydentka Gdyni wyznaje: "Mąż udowodnił jako pierwszy, że żołnierz może być na macierzyńskim"
Autor: Berenika Olesińska
Źródło zdjęcia głównego: MWmedia.pl