Pierwszy miesiąc prezydentury okazał się bardzo trudny. Joanna Agatowska: "Nie ukrywam, że byłam przerażona"

"Kobiety rządzą? Kobiety łączą". Odcinek 6: Prezydent Świnoujścia Joanna Agatowska
"Kobiety rządzą? Kobiety łączą". Odcinek 6: Prezydent Świnoujścia Joanna Agatowska
"Kobiety rządzą? Kobiety łączą". Odcinek 6: Prezydent Świnoujścia Joanna Agatowska
"Kobiety rządzą? Kobiety łączą". Odcinek 5: Prezydent Piekar Śląskich Sława Umińska-Kajdan
"Kobiety rządzą? Kobiety łączą". Odcinek 5: Prezydent Piekar Śląskich Sława Umińska-Kajdan
"Kobiety rządzą? Kobiety łączą". Odcinek 4: Prezydentka Zabrza Agnieszka Rupniewska
"Kobiety rządzą? Kobiety łączą". Odcinek 4: Prezydentka Zabrza Agnieszka Rupniewska
"Kobiety rządzą? Kobiety łączą". Odcinek 3: Prezydent Kędzierzyna-Koźla Sabina Nowosielska
"Kobiety rządzą? Kobiety łączą". Odcinek 3: Prezydent Kędzierzyna-Koźla Sabina Nowosielska
"Kobiety rządzą? Kobiety łączą". Odcinek 2: Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska
"Kobiety rządzą? Kobiety łączą". Odcinek 2: Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska
"Kobiety rządzą? Kobiety łączą". Odcinek 1: Prezydentka Zawiercia Anna Nemś
"Kobiety rządzą? Kobiety łączą". Odcinek 1: Prezydentka Zawiercia Anna Nemś

Nie zdążyła nawet przejąć na dobre władzy po poprzedniku, dopiero domykała sprawy zawodowe związane z dawnym stanowiskiem pracy, by z czystą kartą zasiąść na fotelu prezydenta, a już usłyszała od mieszkańców: "Dlaczego tego mola w Świnoujściu jeszcze nie ma? Przecież została pani wybrana". Jak zaznacza w rozmowie z redaktorką Bereniką Olesińską, nałożona na samym początku kadencji presja okazała się przytłaczająca. - Po prostu byłam przerażona skalą tego, że nie mogę rozciągnąć czasu, że nie mogę być tak bardzo dla wszystkich, jak tego wewnętrznie chciałam - mówi w cyklu "Kobiety rządzą? Kobiety łączą" Joanna Agatowska.

"Kobiety rządzą? Kobiety łączą" to prowadzony przez redaktorkę dziendobry.tvn.pl Berenikę Olesińską cykl o kobietach zaangażowanych w politykę. W pierwszej kolejności obrazowane są sylwetki 17 prezydentek miast, które uzyskały poparcie podczas wyborów samorządowych w 2024 roku. Odwiedzamy je w ich rodzinnych stronach i miejscach pracy. Tematy poruszane podczas rozmowy przed kamerą nie dotyczą stricte polityki, lecz nieco bardziej społecznych i prywatnych aspektów - łączenia urzędu z życiem rodzinnym, emocji związanych z wygraną i prowadzoną kampanią, pasji czy osobistych historii, które sprawiły, że bohaterki cyklu obrały taką drogę zawodową.

Joanna Agatowska o trudnościach na początku kadencji

Droga Joanny Agatowskiej do prezydentury nie była usłana różami. Pochodząca ze Świnoujścia 52-latka, która przez dekady pracowała w branży turystycznej, musiała wielokrotnie wykazać się konsekwencją i niezłomnością w trakcie wyborów parlamentarnych oraz samorządowych. Nieudane próby uzyskania mandatu poselskiego i senatorskiego, a także początkowa przegrana w walce o stanowisko włodarza miasta wzmocniły siłę jej charakteru.

Ostatecznie Joanna Agatowska przekuła wcześniejsze porażki w sukces i w kwietniu 2024 roku w I turze wyborów pokonała kontrkandydatów na urząd prezydenta Świnoujścia. Jak przyjęła to zwycięstwo?

- Odczułam radość, strach. Buzowało mnóstwo emocji. Z jednej strony spodziewaliśmy się tej wygranej, bo ciężko na nią pracowaliśmy. A z drugiej strony zrozumiałam, że to się stało. Że to już. Etap adaptacji do tej świadomości jeszcze trwał około miesiąca, bo od dnia wyborów, czyli 7 kwietnia, do dnia formalnego zgłoszenia oświadczenia o przyjęciu tej funkcji i złożenia ślubowania, minął miesiąc. To był bardzo intensywny czas. Ja zamykałam swoje sprawy zawodowe poprzednie, już podlegałam różnego rodzaju napięciom, ocenom mieszkańców, którzy mówili: "A dlaczego pani nic nie robi? Dlaczego tego mola w Świnoujściu jeszcze nie ma? Przecież została już pani wybrana, no to powinno się już coś tam dziać", więc zderzenie z oczekiwaniami mieszkańców nastąpiło bardzo szybko i wywoływało różne emocje. To był trudny miesiąc - oceniła prezydent w rozmowie z redaktorką Bereniką Olesińską.

Wszyscy oczekiwali, że usiądziemy i zaczniemy pracować, a ludzie chcieli przyjść się przywitać - osoby z zewnątrz, osoby z wewnątrz, osoby spoza Świnoujścia, sąsiedzi z Niemiec. Mnóstwo tego było i nie ukrywam, że to był czas, kiedy byłam przerażona. Po prostu byłam przerażona skalą tego, że nie mogę rozciągnąć czasu, że nie mogę być tak bardzo dla wszystkich, jak tego wewnętrznie chciałam
- wyznała w cyklu "Kobiety rządzą? Kobiety łączą" Joanna Agatowska.

Dalsza część tekstu poniżej.

Rozczulające momenty prezydentury w Świnoujściu

Nieocenioną pomoc w radzeniu sobie z pierwszymi trudnościami związanymi z władaniem miastem Joanna Agatowska otrzymała od wyborców, którzy byli jej zwolennikami. Gratulacje i słowa wsparcia dodawały prezydent Świnoujścia niezbędnej do dalszego działania otuchy.

- Wzruszeń było mnóstwo. One są prawie każdego dnia. Ja akurat do pracy chodzę na nogach, bo mieszkam stosunkowo niedaleko, kilkaset metrów od urzędu. I pamiętam takie pierwsze dni, kiedy mieszkańcy z różnych miejsc przychodzili, wiedząc, że ja chodzę tą ulicą, żeby się przywitać, żeby powiedzieć, że zagłosowali na mnie, że gratulują objęcia tej funkcji, że trzymają kciuki. Bardzo emocjonalne spotkania. Takie dary od Boga, bym powiedziała, bo jak były chwile zwątpienia, to właśnie pojawiał się taki człowiek, który mówił: "Wiemy, że działasz, wiemy, że pracujesz, jesteśmy obok" - wspomina z sentymentem szefowa Urzędu Miasta w Świnoujściu.

Joanna Agatowska o łączeniu życia rodzinnego z pracą w samorządzie

Pracowitość to cecha, która w zależności od okoliczności może być zarówno wadą, jak i zaletą. Ta dwojakość występuje właśnie w przypadku Joanny Agatowskiej, której bliscy muszą pogodzić się z faktem, że jej poświęcenie na rzecz miasta skutkuje brakiem czasu dla rodziny.

- Jestem mężatką od 1992 roku, więc już bardzo, bardzo długo. Jestem mamą 30-letniego syna, więc można powiedzieć, że w sensie rodzinnym jestem wolna, bo syn prowadzi już samodzielne gospodarstwo. Małżonek odnalazł w sobie pasje, które pozwalają mu ten czas spędzać samemu, a ja mogę poświęcać się pracy. Mąż mówi zawsze: "Robisz, co chcesz, spełniasz się. To dla mnie ważne, że widzę cię szczęśliwą", (...) co nie zmienia faktu, że [członkowie rodziny - przyp. red.] mają czasami żal, że nawet w sobotę czy w niedzielę nie jestem w stanie z nimi pojechać na rower, pojechać na łódkę, pójść na spacer czy odwiedzić rodziców - zaznacza w rozmowie z redaktorką Bereniką Olesińską prezydent Świnoujścia.

Długoletnia działalność samorządowa Joanny Agatowskiej wywarła także duży wpływ na jej macierzyństwo. - Ja zostałam pierwszy raz radną w 2002 roku, więc mój syn miał wtedy 8 lat. I tak jak wracam pamięcią do tamtych czasów, kiedy był maluchem (mieliśmy czasami okazję na ten temat porozmawiać), to on odczuwał mój brak. Bo to zaangażowanie nawet jako radna było duże. Chciałam się wiele nauczyć, na wiele spotkań chciałam chodzić i chodziłam, i tutaj rolę opiekuna syna przejął mój małżonek - tłumaczy w dziendobry.tvn.pl 52-latka.

Czy kobiety są traktowane w polityce na równi z mężczyznami? Jak często Joanna Agatowska spędza wolny czas nad Bałtykiem i korzysta z walorów przyrodniczych Świnoujścia? Czy prezydent potrafi podać receptę na udany związek małżeński, który w jej przypadku trwa już ponad 30 lat? Czym zawodowo zajmuje się syn pani prezydent? Tego dowiesz się z naszego materiału wideo zamieszczonego na górze strony.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. 

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości