- Projekt teatralny seniorów rozpoczął się od prostych zajęć aktorskich w Domu Kultury.
- Spektakle poruszają temat miłości, straty i przemijania, a uczestnicy odkrywają w sobie nowe emocje.
- Dla wielu z nich teatr stał się sposobem na aktywność, radość i życie pełne energii.
Teatr seniorów, który rodzi się z emocji i prawdziwych historii
Z prostych ćwiczeń aktorskich narodził się projekt, który poruszył nie tylko uczestników, ale i publiczność. Alicja Pietruszka, DYREKTORKA Domu Kultury, nie spodziewała się, że warsztaty dla seniorów przekształcą się w pełnoprawny spektakl o życiu, miłości i tęsknocie. – Poproszono mnie, żebym poprowadziła tutaj jakieś zajęcia z seniorami. A jako, że jestem aktorką, powiedziałam, że mogłabym poprowadzić zajęcia teatralne. Pokazywałam ćwiczenia aktorskie, dykcyjne, jakieś tam przestrzenne. Oni się świetnie bawili i zupełnie ad hoc napisałam taką kartkę z różnymi zdaniami. Jak piję kawę to, jak patrzę przez okno to, kiedy jestem sama to. I poprosiłam ich o to, żeby oni dokończyli te zdania, opowiedzieli mi jakąś swoją historię. Okazało się, że każdy z nas jednak szukał tam tematu, gdzie miał straty, gdzie było jakiś smutek, cierpienie. Tam znalazła się jakaś taka głębia w tych odpowiedziach, jakieś takie sensy. Oni wszyscy zaczęli mówić w ogóle o swoich partnerach, którzy nie żyją. Ja w żadnym z tych zdań nie napisałam nic o miłości i nie napisałam nic o żadnym partnerze. A oni wszyscy poruszyli ten temat – opowiada Alicja Pietruszka.
Jedną z uczestniczek jest Barbara Nosal, która w etiudzie wspomina męża i wspólne życie. – Teraz byś nosił, zachęcał, robił herbatki. Pisząc tę etiudę byłam pewna, że robimy to tylko dla siebie, bo już byliśmy grupą taką zaprzyjaźnioną. Ufaliśmy sobie i można było pokazać swoje wnętrze, ale nigdy nie myślałam, że to pójdzie na scenę – mówi pani Barbara.
Aktywność po 60-tce: pasja, która daje siłę i radość życia
Dla wielu z uczestników teatr stał się impulsem do działania i sposobem na pełniejsze życie. Jak mówi Barbara Nosal, odkąd dołączyła do grupy, jej dni wypełnione są spotkaniami, próbami i pasjami. – Tak, bo cały czas jestem poza domem, działam w różnych kręgach. To na warsztaty teatralne, to lecę na malowanie na jedwabiu albo zwykłe. Sporo rówieśniczek, przyjaciół nawet mówi, że tobie się chce chcieć. No co, zalec na kanapie i seriale tylko oglądać. Może nawet popijać winko, no fajnie. I co? I życie przecieka? My jednak coś jeszcze chcemy zrobić, coś mamy do powiedzenia. I to daje dużo radości. I zapominania o tym, że czas przelatuje, że już po tej równi pochyłej zmierzamy gdzieś tam – mówi seniorka.
Alicja Pietruszka podkreśla, że w Polsce wciąż brakuje przestrzeni dla aktywnych emerytów, choć w innych krajach wygląda to inaczej. – Ja bym powiedziała, że tam nie ma starości. Że tam po prostu ludzie żyją pełnią życia, chodzą na kawy, spotykają się z przyjaciółmi, z przyjaciółkami. Na przykład plaża. Plaża to jest takie miejsce, gdzie ja słyszę głos nawet mojej mamy, która mówi, że jej nie wypada. Ja mam poczucie, że tam nie istnieje nie wypada – mówiła.
Wśród uczestników są także Janusz Kurzela i Ewa Mrożek, którzy grają razem w spektaklu i w życiu tworzą parę. – Nie jesteśmy takimi emerytami, którzy spędzają czas właśnie na kanapie, przełączając tylko programy telewizyjne. Zdecydowanie nie jesteśmy, bo my chodzimy oboje na gimnastykę, jogi, pilates. Oczywiście kino, spektakle – opowiadają.
Dla Alicji Pietruszki i jej aktorów teatr stał się nie tylko miejscem artystycznej ekspresji, ale też przestrzenią, w której odnaleźli sens, wspólnotę i młodość ducha. – Też chciałam trochę, żeby było w tym spektaklu. Że ludzie, którzy to zobaczą, to sobie pomyślą o tym, że też tak można. No to następny spektakl będzie, rozumiem, ja też mogę. Bo ja wszystko mogę, tak? Mogłoby tak być - mówiła reżyserka.
Zobacz także:
- Najdłużej żyjąca kobieta zmarła w wieku 122 lat. Jakie są sekrety długowieczności?
- Zmarła najstarsza kobieta w Ameryce. Nie do wiary, ile miała lat
- Kiedy rozpocząć przygotowania do starości? "Nie czuję, że ja jestem stara"