Varius Manx - oskarżenia
Varius Manx nie schodzi z pierwszych stron gazet, jednak nie za sprawą muzyki. Chodzi o wpis zamieszczony przez Martę Kuszyńską, siostrę byłej wokalistki zespołu, w którym wysunęła poważne oskarżenia pod adresem jego członków. Grupa odniosła się do sprawy.
- Zostaliśmy dzisiaj oskarżeni przez p. Martę Kuszyńską o znęcanie się psychiczne nad nią i jej siostrą Moniką, wokalistką występującą z nami w Varius Manx przez pięć i pół roku. (...) Wyjaśnienia i tłumaczenia nic nie dadzą. Wiemy, jak to działa, wiemy, jaki jest społeczny odbiór tego typu oskarżeń, wiemy, że żyją swoim niezależnym życiem - brzmi fragment oficjalnego oświadczenia.
Zobacz wideo: Gwiazdy o związkach
Gwiazdy o związkach
Monika Kuszyńska o Varius Manx
Teraz Monika Kuszyńska przerwała milczenie. Na kanale wokalistki pojawiło się ponadgodzinne nagranie zatytułowane "Już się nie boję!", w którym u boku siostry opowiedziała o tym, co działo się w zespole.
- Muszę to z siebie wyrzucić, bo inaczej tego nie zamknę. Mam w sobie dużo lęku, mimo że tak wiele przeszłam i zrobiłam w swoim życiu, co dało mi ogromną siłę. Aż nie do wiary, jak bardzo ten okres współpracy z zespołem Varius Manx, potem ten wypadek, (...) był dla mnie trudnym czasem i jak bardzo mnie naznaczył - przyznała piosenkarka. Jak podkreśliła, "ma w sobie marzenie od dawna, żeby się przestać bać".
- I wiem, że dopóki nie powiem tego głośno, to nie przestanę się bać - zaznaczyła.
Monika Kuszyńska o liderze grupy Varius Manx
Była wokalistka Varius Manx opisała atmosferę, która panowała w zespole oraz zachowanie jego lidera, Roberta Jansona.
- Ich język był bardzo wulgarny, seksistowski, agresywny. Można zapytać, jak ja się w tym odnajdywałam. Dlaczego nie reagowałam tak, jak powinnam? Dlatego, że byłam młodą dziewczyną, która weszła w struktury starszych ode mnie panów. Dziewczyna spełniająca swoje wielkie marzenie. (…) Na początku było bardzo milutko. Potem zrozumiałam, że panuje tam taka zasada: albo jest milutko, albo jest cisza, foch, (...) pasywna agresja. Największy wpływ na to miał lider zespołu, który dyktował wszelkie warunki, w jakim nastroju będziemy, co się będzie działo. Siadaliśmy do jednego busa i zawsze miałam ból brzucha na samą myśl, jaki dzisiaj będzie dzień - wspominała Monika Kuszyńska. Dodała, że członkowie grupy lubili wulgarne dowcipy.
Monika Kuszyńska: Już się nie boję
- To była druga tendencja, "wesołkowanie" w ich stylu, czyli dowcipy na granicy lub przekraczające granicę, opresyjne, seksistowskie. (...) Próbowałam się do tego dopasować. Ludzie z zewnątrz i z branży też mi mówili, że "to jest taka branża", że "trzeba mieć grubą skórę", że "oni tacy są, bo to są faceci", że "to normalne i naturalne", że "to przecież nikomu krzywdy nie robi". Dzisiaj wiemy, że to nie jest normalne i dzisiaj dajemy sobie prawo, żeby to powiedzieć, bo te rzeczy zostały już zapisane prawnie, co jest dzisiaj znęcaniem i molestowaniem. To mocne słowa, które ludziom kojarzą się bardzo jednoznacznie - powiedziała wokalistka w opublikowanym w sieci nagraniu.
Zobacz wideo: Muzyka inspirowana naturą
W nagraniu pojawił się też wątek dotyczący wypadku, który miała z zespołem w 2006 roku.
Zobacz, jaki to jest absurd! Ile to mnie kosztowało cierpienia ten wypadek, to była totalna trauma. (...) A mimo to wytłumaczyłam sobie i chciałam widzieć to zdarzenie jako coś, co uratował mi życie. (...) Wreszcie mogłam się odciąć- wyjawiła wokalistka.
Całą rozmowę Moniki Kuszyńskiej z siostrą można obejrzeć w poniższym wideo:
Zobacz też:
- Trener "Małych Gigantów" walczy z rakiem. "Mój dom to obecnie sala nr 2 gdzieś w Centrum Onkologii"
- Małgorzata Socha zabrała głos w sprawie koncesji dla TVN7. "Wszyscy chcemy, żeby Siódemka ciągle grała"
- 10. rocznica śmierci Whitney Houston. "Pobiła rekord Beatlesów"
Autor: Dominika Czerniszewska
Źródło: youtube.com
Źródło zdjęcia głównego: Kamil Piklikiewicz/East News