Marcin Kwaśny szczerze o myślach samobójczych: "Chciałem przestać cierpieć"

Marcin Kwaśny miał myśli samobójcze
Dziś Dzień Zapobiegania Samobójstwom
Źródło: Dzień Dobry TVN
Otwarta rozmowa o kryzysach samobójczych wciąż pozostaje tematem tabu. Przełamywanie tej bariery wymaga niezwykłej odwagi, a jednym z tych, którzy zdecydowali się podzielić swoim najtrudniejszym doświadczeniem, jest aktor Marcin Kwaśny. Jego poruszające wyznanie rzuca światło na mroczne zakamarki ludzkiej psychiki i uczy, jak kluczowe jest wsparcie w obliczu niewyobrażalnego bólu. W Dzień Dobry TVN gościliśmy także księdza Tomasza Trzaska - współautora książki "Zniknąć bez słowa".

Marcin Kwaśny myślał o samobójstwie

W obliczu alarmujących danych, wskazujących na kilkanaście samobójstw dziennie w Polsce, kwestia zdrowia psychicznego i otwarta rozmowa na ten temat nabierają priorytetowego znaczenia. W tej kluczowej dyskusji cenny głos zabrał aktor Marcin Kwaśny, który podzielił się wzruszającym osobistym doświadczeniem.

- Nigdy nie przypuszczałbym, że mógłbym mieć myśli samobójcze kiedykolwiek, ale miałem taki okres w życiu dramatyczny dosyć, że przeżywałem żałobę po kimś i takie myśli się pojawiały, zaczęły się pojawiać - wspominał.

Intensywność bólu była tak wielka, że prowadziła do skrajnych wizji.

- Miałem sytuacje, kiedy jechałem autostradą 240 na godzinę i myślałem: "skręć szybko, będzie po tobie". [...] Miałem jakiś dojmujący ból w sobie, z którym sobie nie potrafiłem w żaden sposób poradzić - przyznał aktor.

Kluczowe okazało się wsparcie rodziny, która dzwoniła, by upewnić się, jak czuje się Marcin, a także pomoc terapeuty.

- Stwierdzono rodzaj żałoby, żałoby takiej, pani to nazwała, pani terapeutka, że to jest gorący kartofel, który mam w ręku, który sam mi się musi wystudzić. [...] Bardzo mi pomagały rozmowy. Moja ciocia, siostra mojej mamy codziennie do mnie wydzwaniała i myśmy spędzali na telefonie po godzinie, po półtorej i te rozmowy były de facto najlepszą chyba terapią - wyjaśnił nasz gość.

Myśli samobójcze to pragnienie końca cierpienia, nie życia

Jak czytamy w książce "Zniknąć bez słowa", osoby z myślami samobójczymi często nie pragną śmierci, lecz jedynie końca cierpienia.

- To jest pewien paradoks. Nam się wydaje, że samobójca, jego celem jest śmierć, ale [...] samobójca po prostu chce przestać cierpieć i rzeczywiście to się jawi jako najprostsze albo jedyne niekiedy rozwiązanie. Mówię w cudzysłowie rozwiązanie, bo to nigdy nie jest rozwiązanie, natomiast tak bardzo boli, że człowiek chciałbym jak najszybciej uciec z tego bólu - wyjaśnił ksiądz Tomasz Trzaska.

Te głębokie wewnętrzne zmagania często manifestują się poprzez widoczne sygnały, świadczące o tym, że dana osoba rozważa popełnienie samobójstwa.

- Są to obniżony nastrój, człowieka nic nie cieszy, izolowanie się, czasem są to objawy takie somatyczne, zaburzenia w odżywianiu czy też właśnie na przykład zaburzenia snu są takim bardzo wyraźnym sygnałem i w depresji, i w kryzysie, bo tutaj czasem musimy to rozgraniczyć.

Oprócz zmian behawioralnych, równie ważne są komunikaty werbalne, często wypowiadane nie wprost, które niektórzy błędnie interpretują jako manipulację. Duchowny przytacza przykłady: "Ktoś na przykład powie: 'beze mnie wam będzie lepiej', 'po co jest długo żyć?', albo na przykład 'ciekawe, ile osób przyjdzie na mój pogrzeb', 'chciałbym już umrzeć'".

Nie ignoruj sygnałów

Ksiądz Trzaska kategorycznie przestrzega przed lekceważeniem tych sygnałów i obalaniem szkodliwego mitu o "straszeniu".

- To są takie komunikaty, które osoba wysyła i to nie jest straszenie, jak nam się czasem wydaje. [...] Jak ktoś powie: "o dobra, on straszy, ale tak naprawdę nic sobie nie zrobi", to jest mit, bardzo szkodliwy, uważam, najbardziej szkodliwy mit ze wszystkich mitów dotyczących samobójstwa - wyjaśnił ksiądz.

Zamiast bagatelizowania kluczowe jest otwarte i empatyczne podejście. Uważne wysłuchanie i pozwolenie na wyrażenie bólu są pierwszym krokiem do udzielenia realnej pomocy i pokazania, że istnieją inne drogi niż ucieczka w śmierć.

- Trzeba zapytać, trzeba porozmawiać, powiedzieć: "zauważyłem, że cierpisz. Czy mógłbyś mi o tym opowiedzieć?". A potem trzeba tę rozmowę przeprowadzić tak, żeby - i to jest arcyważna sprawa - odwentylować kogoś. To znaczy, żeby pozwolić mu to powiedzieć – poradził duchowny.

Jak obecnie Kościół katolicki postrzega osoby, które odebrały sobie życie? Odpowiedź znajdziesz w naszej rozmowie.

Kryzys psychiczny - gdzie szukać pomocy?

Jeśli masz objawy kryzysu emocjonalnego - nie czekaj. W Polsce dostępnych jest kilka zupełnie bezpłatnych, całodobowych infolinii, na których znajdziesz pomoc. 

  • Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym, telefon: 800 702 222;
  • Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz też na Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości