"The Final Countdown" hitem wszechczasów
Są na scenie już 40 lat i w tym czasie nagrali kilkanaście albumów. Choć nigdy później nie doczekali się takiego hitu, jak "The Final Countdown" z 1986 r., wciąż chcą tworzyć. Zespół Europe to żywa legenda sceny rocka.
- Gdy dołączyłem do Europe w 1984 r., zespół był już największy w Szwecji. Ale nie sądziliśmy, że "The Final Countdown" stanie się międzynarodowym sukcesem. Po prostu cieszyliśmy się, że możemy grać dla ludzi - powiedział nam Ian Haugland.
- Zabawna jest historia wstępu do tej piosenki. Joey napisał go dla jednego ze szwedzkich Dj-ów, a on miał puszczać to intro na swoich imprezach podczas dyskotek. Ale zostaliśmy namówieni, żeby napisać resztę utworu. Gdy go wydaliśmy pamiętam, że powiedziałem, że nic nie brzmiało wcześniej jak ta piosenka - dodał perkusista.
Rockandrollowy styl życia
Ian Haugland zdradził Sandrze Hajduk, że jego życie zmieniło się od czasów, kiedy wraz z pozostałymi członkami Europe, rozkręcali działalność zespołu. Dzisiaj muzyk żyje bardziej przyziemnie.
- Rzeczy, które ubierałem w latach 80. dzisiaj pewnie bym nie dotknął... Jestem nudziarzem, mężem wyprowadzającym codziennie psy i wychowującym dzieci. Spędzam czas głównie z nimi i jest mi z tym dobrze. Kiedy nie jestem w trasie, prowadzę zwykłe życie - usłyszeliśmy.
Ian Haugland o Polsce
Muzyk wyznał, że marzy o zwiedzaniu Polski. Chciałby odwiedzić nasz kraj nie tylko podczas trasy koncertowej, ale podczas urlopu, by móc poznawać historię kraju wraz ze swoją rodziną.
- Chciałbym prywatnie zwiedzić Polskę i poznać kulturę. Zawsze, gdy jestem w Polsce widzę, że Polska ma bogate życie kulturalne, o którym chciałbym wiedzieć więcej. Rozmawiamy z żoną, by odwiedzić Polskę - powiedział perkusista Europe.
Burza podczas koncertu Europe w Brazylii
Dwa lata temu wydarzył się niezwykły moment w historii zespołu. Europe pierwszy raz w karierze nie zagrali "The Final Countdown" na zakończenie koncertu. Ulewny deszcz i gradobicie przerwały ich występ w Brazylii, a kolejne dwa koncerty rozpoczęły się ze sporym opóźnieniem.
- "The Final Countdown" to zawsze ostatnia piosenka podczas koncertu. Jak tylko zaczęliśmy ją grać, zaczęła się burza - najpotężniejsza, jaką kiedykolwiek widziałem. Nagłośnienie padło, zapanował chaos. To pierwszy raz, kiedy nie zagraliśmy tego numeru. Dla fanów to rozczarowanie. To jak spotkać dziewczynę, która cię zachwyca, mieć grę wstępną i przerwać - zdradził nam Ian Haugland.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Zobacz też:
- Anna Dereszowska skończyła 40 lat. Nasza niespodzianka wzruszyła aktorkę. "Nie spodziewałam się"
- Polacy chorują ze stresu. Jak sobie z nim radzić? Lekarz: "Wystarczy wprowadzić w życie zasadę czterech S"
- Wyszła w góry w bieliźnie, w ciężkim stanie trafiła do szpitala. "Nieszczęśliwe wypadki się zdarzają"
Autor: Oskar Netkowski
Reporter: Sandra Hajduk