Jak Piotr Siwkiewicz stał się gwiazdą francuskiego kina?
Kariera Piotra Siwkiewicza zaczęła się rozwijać po filmie Radosława Piwowarskiego "Yersterday".
- Nie planowałem tak wspaniałych wyzwań artystycznych. Kolega, który miał grać główną rolę, zaproponował nam w Szkole Teatralnej, żebyśmy poszli i zarobili na próbnych zdjęciach, bo wtedy się na nich zarabiało. Spodobałem się reżyserowi, posadził mnie za perkusją i w ten sposób wygryzłem kolegę i zagrałem główną rolę w filmie "Yesterday" - zdradził gwiazdor.
- Piotrek wygryzł nie tylko swojego kolegę, ale też Hugh Granta, bo w San Sebastian, na festiwalu, dostał on nagrodę za główną rolę męską w filmie "Yesterday", a Hugh Grant poleciał z powrotem do Wielkiej Brytanii. To jest niesamowite - podkreśliła Katarzyna Figura.
Dlaczego Piotr Siwkiewicz postanowił wyjechać do Francji, będąc tak rozchwytywanym aktorem w Polsce?
- Nie planowałem emigracji aktorskiej. Byłem po studiach, bez mieszkania w Warszawie, a tu nagle, dyrektor paryskiego Konserwatorium widzi mnie na scenie i pyta: "Co chcesz robić?", na co ja mu odpowiedziałem, że chciałbym u niego studiować. On na to odparł, że nie ma problemu, napisał mi pismo do ambasadora. [...] Jak już się spakowałem po tym roku studiów, wysłałem do Polski moje bagaże, to nagle agentka, którą poznałem na projekcji moich filmów w Paryżu, opowiedziała mi o castingu i głównej roli. Wygrałem go i zarobiłem tyle pieniędzy, że pomyślałem: "Kurczę, w Polsce szaro, może by tak pójść za ciosem?" - powiedział aktor.
Czy polscy aktorzy wciąż marzą o powrocie do Hollywood?
Z kolei aktorska przygoda Piotra Józefa Andrzejewskiego (znanego za oceanem jako Peter J. Lucas), rozpoczęła się na jednym z castingów w Wielkiej Brytanii.
- Poszedłem na pierwszy casting w życiu do reklamy w Londynie. Wygrałem go i właśnie wtedy usłyszałem: "Ty powinieneś pojechać do Hollywood". Wtedy byłem jeszcze taki naiwny, że nie wiedziałem, do którego, bo są dwa - jeden na Florydzie, a drugie w Kalifornii - zażartował aktor.
Artysta wrócił także pamięcią do swoich początkowych zadań na planach filmowych.
- Zacząłem od statystowania, później przez 2 lata pracowałem jako stand-in dla Kevina Kline'a. Jest to ktoś, kto jest bardzo podobny do głównego aktora i go zastępuje, praktycznie stoi, wykonuje próby kamerowe. Nauczyłem się wtedy bardzo dużo o oświetleniu, obserwowałem najlepszych reżyserów i aktorów w pracy. To był najlepszy warsztat, jaki mogłem sobie wymyśleć - zaznaczył.
Jakie osobistości miał szansę poznać Piotr Józef Andrzejewski?
- Kevin Kline to był aktor, dla którego robiłem dwa filmy, m.in. "Grand Canion". Był też Anthony Hopkins, a na imprezie urodzinowej u Kasi (Katarzyny Figury - przyp. red.) poznałem Julka Machulskiego, który zaproponował mi powrót do Polski - wyjawił aktor.
Dobre wspomnienia ze Stanami Zjednoczonymi ma również Katarzyna Figura. Podkreśliła, że coraz częściej marzy o powrocie do legendarnego miejsca, jakim jest Hollywood.
- Byłam w Kalifornii w czerwcu, bo tam podróżowała jednak z moich córek i powiem wam szczerze, że zapragnęłam ponownie tam być - podsumowała.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.
Zobacz także:
- Juliusz Machulski zdradza przepis na udaną komedię. "Wszystkie granice zostały przekroczone"
- Gwiazdy, które przez przypadek stały się sławne. "Epizod dał początek aktorskiej karierze"
- Ofiara, morderca, gwałciciel – jak zagrać trudne role? "Starsze panie pluły mi pod nogi"
Autor: Aleksandra Kokot
Źródło zdjęcia głównego: East News/Michał Woźniak